Panuje rezygnacja, gdy Coyotes przygotowują się do potencjalnego finału w Arizonie, zmierzą się z Utah: „Ostatni mecz u siebie”

SCOTTSDALE, Arizona — Zespół dołożył wszelkich starań, aby we wtorek wszystko wyglądało jak zwykle, ograniczając pytania do zapytań „związanych z hokejem”, ale w przeddzień być może ostatniego meczu w historii drużyny Arizona Coyotes było mnóstwo sposoby na zachowanie pozorów.

Pośród znajomego dźwięku krążków uderzających o szkło i patyków uderzających o lód w ośrodku treningowym Coyotes, Ice Den, wśród pracowników zespołu toczyły się rozmowy na temat możliwości zaplanowania wyjazdu na początku przyszłego tygodnia, aby odwiedzić to, co obecnie wydaje się nieuniknione będzie ich nowym domem w Salt Lake City – o tym, kto może zostać, a kto odejść.

Gdy drużyna Coyotes przygotowywała się do środowego finału sezonu przeciwko Edmonton Oilers, a właściciel klubu Alex Meruelo kontynuował ostateczne negocjacje w sprawie umowy, która zakładałaby zbycie hokejowych aktywów organizacji, wyczuwalne było poczucie rezygnacji w związku z tym, co będzie dalej.

„Przesłaniem dla nas jest to, abyśmy żyli tym wszystkim” – powiedział trener Coyotes, Andre Tourigny, o podejściu swojej grupy do rozgrywania prawdopodobnie ostatniego meczu w wygodnych wnętrzach Mollet Arena. „Chcemy rozegrać nasz ostatni mecz z godnością i szacunkiem, dać z siebie wszystko, czego mogą oczekiwać fani. Chcemy mieć pewność, że ludzie zapamiętają nas jako grupę, która walczyła ze wszystkimi siłami.

Nie mają wielkiego wyboru, biorąc pod uwagę niezwykłe okoliczności, w jakich się znaleźli.

Zespół Coyotes przygotowywał się do meczu w Vancouver w zeszłą środę, kiedy w mediach zaczęły pojawiać się wieści o zbliżającym się przeprowadzce do Salt Lake City na kolejny sezon. Doświadczony napastnik Lawson Cross, który rozegrał wszystkie 503 mecze w NHL w barwach drużyny Arizona, powiedział, że on i jego koledzy z drużyny dowiedzieli się o ich losie z mediów społecznościowych.

READ  Upadek Miami Open granego przez Nicka Kyrgios nie zakończył się meczem

„Nie będę kłamać, aby wyciszyć cały hałas, jest to bardzo trudne” – powiedział Kraus. „Ale wykonaliśmy z tym świetną robotę. Zatem kolejny”.

Było jasne, że gracze i trenerzy nadal w dużej mierze nie mieli pojęcia o planach finalizowanych nad nimi w apartamencie właściciela, chociaż wszyscy udostępnieni podczas starannie zorganizowanej sesji medialnej we wtorek starali się nie powiedzieć niczego, co można by zinterpretować. Jako krytykę sposobu, w jaki potraktowano to wyjście.

„Nie mogę tego komentować” – stwierdziła Cross. „Nie znam się na logistyce ani niczym takim”.

Zespół Coyotes spędził ostatnie dwa sezony grając w Mullett Arena na 4600 miejsc na terenie kampusu Uniwersytetu Stanowego w Arizonie, odnotowując tam dwukrotnie więcej zwycięstw (42) niż na wyjazdach (21).

Miało to być rozwiązanie tymczasowe, podczas gdy Meruelo poczynił postępy w budowie areny na poziomie NHL w okolicy. Taki postęp nigdy nie nastąpił. Jednak pomimo frustracji związanej z obiektami i napiętej sytuacji właścicielskiej, gracze mieli wyraźnie mieszane uczucia, gdy przygotowywali się do finałowej rundy wokół Mullet.

„Gra na własnym lodzie naprawdę daje przewagę” – powiedział weteran drużyny Alex Kerfoot. „Oczywiście pozostał nam tylko jeden mecz, więc fajnie będzie dać im show – ostatni mecz u siebie – i podziękować za całe wsparcie, jakie nam dali”.

Będzie to scena niepodobna do żadnej, jaką NHL widziała w dobie mediów społecznościowych, odkąd Atlanta Thrashers zostali sprzedani do Winnipeg w 2011 roku, ponad sześć tygodni po rozegraniu ostatniego meczu na Phillips Arena.

Od 28 lat, odkąd przybyli z Winnipeg, Kojoty wiodą udrękę na pustyni – wypełnioną niestabilnością majątkową, przesłuchaniami w sądzie upadłościowym i wyrzuceniem z ostatniego domu w Glendale z powodu niezapłaconych rachunków – ale także zapuścili tutaj korzenie.

READ  Twins pokonali Royals 13:3 w debiucie Zibby'ego Matthewsa w pierwszej lidze

Gorący bilet na środę. Koszt dostępnych miejsc w StubHub na wtorkowy wieczór wahał się od 400 do 4499 dolarów. Kibice zebrali się na parkingu przed ostatnim treningiem drużyny, aby po przybyciu na miejsce uścisnąć dłonie zawodnikom i sztabowi.

„Arizona to mój dom” – powiedziała Cross. „Przez osiem lat (grałem tutaj) byli fantastycznym wsparciem we wszystkich wzlotach i upadkach. Znaczą wiele nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich moich kolegów z drużyny. Jestem wdzięczny, że mam ich u swego boku. „

„Z pewnością będziemy wzruszeni” – dodał Turini.

Wszystko wskazuje na to, że będzie to nieoficjalne pożegnanie.

Według źródeł ligowych liga NHL umówiła się na czwartek na wirtualną rozmowę ze swoją Radą Gubernatorów, podczas której mogłoby zostać podjęte formalne głosowanie w sprawie przeniesienia działu operacji hokejowych franczyzy do Salt Lake City, jeśli transakcja zostanie sfinalizowana do tego czasu.

Tymczasem zawodnikom i sztabowi w harmonogramie pozostał jeszcze jeden mecz. Wystarczy, że spojrzą na poniedziałkowe zwycięstwo Edmonton 9:2 nad San Jose, aby zobaczyć, jak źle może się potoczyć sytuacja, jeśli przegrają stojące przed nimi zadanie. Dlatego też w tym ostatnim ćwiczeniu skupiliśmy się na upewnieniu się, że tak się nie stanie.

„Jeśli się nie pojawimy i nie zagramy dobrego meczu hokejowego, wszystko to zrujnuje” – powiedział Turrini. „Wsparcie fanów w zeszłym tygodniu i atmosfera wokół jutrzejszego meczu oraz ludzie rozmawiający o tym meczu – to mnie motywuje. Ludzie byli dla nas (tylko) wspaniali, więc chcemy być dla nich wspaniali.

READ  Raport i najważniejsze informacje o Grand Prix Francji 2022 FP1: Leclerc pokonuje Verstappen w najszybszym czasie podczas otwarcia treningów GP Francji

Możesz kupić bilety na każdy mecz NHL Tutaj.

(Zdjęcie: Norm Hall/NHLI za pośrednictwem Getty Images)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *