Ben Shilton awansował do półfinału US Open przeciwko Novakowi Djokovicowi

Był czas, kiedy ćwierćfinałowy mecz US Open pomiędzy dwoma mocnymi Amerykanami można było nazwać „tenisem”, a nie historycznym wydarzeniem dla sportu w tym kraju.

Tak zawsze będzie wyglądał krajowy turniej Wielkiego Szlema dla kraju, który zdobył Puchar Davisa, imprezę drużynową, w której kilka krajów bierze udział bardziej niż jakiekolwiek inne. Ale tak nie było, nie przez 18 lat, a potem we wtorek wieczorem dwóch młodych czarnych mężczyzn, Frances Tiafoe i Ben Shelton, zrobiło to ponownie.

Przyszli do tego z różnych miejsc: Tiafoe, syn konserwatora w centrum tenisowym na przedmieściach Maryland; Sheltona, syna byłego zawodowca z czołowej 60-tki, który stał się cenionym trenerem w college’u. W ciągu ostatniego roku stali się swego rodzaju braćmi, Tiafoe, 25-letni weteran, który stał się jednym z najpopularniejszych graczy na trasie, prowadzi 20-letniego Shiltona, który nie miał paszportu rok temu, podczas swojego pierwszego sezonu w roli profesjonalisty.

„Świetny facet poza boiskiem, ale na boisku to koszmar” – powiedział Shilton o Tiafoe w weekend.

Shilton, potężny leworęczny, którego serwisy osiągają prędkość prawie 250 mil na godzinę, a forhendy osiągają niemal 200 km/h, stał się sensacją turnieju i słusznie.

„Ben od dawna chciał zagrać ze mną w turnieju Open” – powiedział Tiafoe, omawiając swój plan gry. Spraw, żeby grał dużo piłek, po prostu postaraj się, aby to był dla niego bardzo trudny wieczór.

W gęstą, spoconą i spokojną noc na stadionie Arthur Ashe, która zdawała się robić coraz gorętsza z każdą minutą, Tiafoe i Shelton dali nerwowy, zacięty występ, który trwał od północy do środowego poranka. US Open słynie z nocnych występów i historycznych walk, które tylko nieliczni mogą obejrzeć do końca. Inaczej było od wtorku do środy, ponieważ na boisku było głośno i żywo, a Shelton i Tiafoe od początku do końca wymieniali się ciosami i kontratakami.

READ  Russini: Co słyszę w 15. tygodniu NFL na temat coachingu ligi i nie tylko

Na koniec meczu Shilton wygrał 6:2, 3:6, 7:6(7), 6:2.

Shilton uderzył wcześnie, grając pierwszego seta tak, jak robił to wcześniej luźny profesjonalista w połowie kariery, uderzając go w ramię i forhend, podczas gdy Tiafoe wyglądał na ciasnego i niechlujnego, oddając dwie przerwy na serwis i wykonując większość pracy Shiltona za niego.

Ale potem Tiafoe wrócił do formy, powstrzymując się od rozegrania meczu jak napędzanego testosteronem konkursu odbijania. Brał punkty i mecze, pozwalając Shiltonowi uspokoić się i zebrać siły, jak to często robią młodsi gracze, aby wyrównać.

Mecz przekształcił się w decydujący dogrywka w trzecim secie, a Shelton był bliski pokonania, zanim popełnił dwa kolejne podwójne błędy. Nagle Tiafoe, który kilka meczów wcześniej oddał kontrolę nad grupą, znów znalazł się na krawędzi.

O ile nie zdarzy się kontuzja lub inna katastrofa, Shilton prawdopodobnie będzie miał mnóstwo momentów podobnych do tej, która wydarzyła się później, a Tiafoe dzieli jeden punkt od prowadzenia w dwóch setach do jednego.

Rakieta Sheltona wydaje specyficzny dźwięk, gdy ten wykonuje serwis lub strzał, tak jak robią to obecnie on i Carlos Alcaraz, numer 1 na świecie. To nie jest tak, jakby znajome struny uderzały w filcową kulkę, ale bardziej jak młot wbijający gwóźdź w podkład kolejowy. Transmisje Tiafoe były bardzo dobre. Dośrodkowanie Chiltona eksplodowało na linii kilka cali od rogu. Tiafoe prawie się nie wzruszył.

„Czasami trzeba po prostu wyłączyć umysł, zamknąć oczy i po prostu się huśtać” – powiedział Shelton.

Po dwóch błędach Shelton wygrał seta i, ogólnie rzecz biorąc, cały mecz, przełamując Tiafoe w pierwszym gemie czwartego seta i nigdy nie oglądając się za siebie.

„Zostawiłem to wszystko dziś wieczorem” – powiedział Shelton. „Emocjonalna bitwa”.

READ  The Angels pobili stary rekord Nolana Ryana Shohei Ohtaniego, wykluczając Nationals

W piątek w półfinale zmierzy się z Novakiem Djokoviciem, zdobywcą 23 tytułów Wielkiego Szlema.

„Nie będzie lepiej” – powiedział Shelton.

Może to zrobisz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *