Kim Dzong Un opisuje głównego wroga Korei Południowej i wyklucza zjednoczenie

Skomentuj zdjęcie,

We wrześniu Kim Dzong Un spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem

Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un powiedział, że zjednoczenie z Południem nie jest już możliwe i że należy zmienić konstytucję, aby nazwać go „głównym wrogiem”.

Kim powiedział także, że trzy organizacje zajmujące się zjednoczeniem zamkną swoje drzwi – podała KCNA.

Prezydent Korei Południowej powiedział, że na każdą prowokację ze strony Korei Południowej zareaguje „kilkakrotnie silniej”.

Obie Koree są podzielone od czasu zakończenia wojny koreańskiej w 1953 r.

Nie podpisali traktatu pokojowego i dlatego technicznie rzecz biorąc, od tego czasu pozostają w stanie wojny.

W przemówieniu przed Najwyższym Zgromadzeniem Ludowym – parlamentem Korei Północnej – Kim powiedział, że należy zmienić konstytucję, aby uświadomić Koreańczykom z Północy, że Korea Południowa jest „głównym wrogiem i głównym konsekwentnym wrogiem”.

Powiedział też, że w przypadku wybuchu wojny na Półwyspie Koreańskim konstytucja kraju powinna uwzględniać kwestię „okupacji”, „odzyskania” i „integracji” Południa ze swoim terytorium.

Według KCNA Kim, który w 2011 r. zastąpił swojego ojca Kim Dzong Ila na stanowisku przywódcy Korei Północnej, powiedział, że Północ „nie chce wojny, ale nie mamy zamiaru jej unikać”.

Oznajmił, że zajmuje „nowe stanowisko” w sprawie stosunków Północ-Południe, które obejmuje likwidację wszystkich organizacji, których zadaniem jest zjednoczenie.

Przemawiając we wtorek przed swoim gabinetem, prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol powiedział, że jeśli Korea Północna dokona prowokacji, Południe „weźmie wielokrotnie silniejszy odwet”, wskazując na „ogromną zdolność reagowania” południowokoreańskiej armii.

Doktor John Nelson Wright, który kieruje programem dla Japonii i Korei w Centrum Geopolityki na Uniwersytecie w Cambridge, określił komentarze Kima jako „bezprecedensowe” i stwierdził, że „wysoce niezwykłe” jest odejście północnokoreańskiego przywódcy od polityki unifikacyjny.

Powiedział BBC: „Nierzadko zdarza się, że stosunki między Północą a Południem ochładzają się, ale to skierowało stosunki w innym kierunku”.

„Było to dla Kima poważne rozczarowanie i utrata twarzy” – powiedziała dr Nelson-Wright.

Wypowiedź Kima pojawiła się w związku z wyraźnym osłabieniem stosunków na Półwyspie Koreańskim w ostatnich miesiącach.

W listopadzie Korea Północna całkowicie zawiesiła pięcioletnie porozumienie wojskowe z Południem, mające na celu zmniejszenie napięć militarnych. Obiecała wycofanie wszystkich środków „podjętych w celu zapobieżenia konfliktom zbrojnym na wszystkich obszarach, w tym na lądzie, morzu i w powietrzu”, i zapowiedziała, że ​​rozmieści więcej żołnierzy w regionie przygranicznym.

Południe częściowo zawiesiło porozumienie kilka dni temu po tym, jak Kim oświadczył, że udało mu się wystrzelić w przestrzeń kosmiczną satelitę szpiegowskiego.

Od tego czasu retoryka i prowokacyjne działania ze strony Północy nasiliły się.

Na spotkaniach politycznych pod koniec roku Kim stwierdził, że musi „przeformułować” stanowisko Północy w sprawie stosunków międzykoreańskich i polityki zjednoczenia, dodając, że deklarowanym celem jest „dokonanie zdecydowanej zmiany polityki” wobec „wroga”.

Groził także atakiem nuklearnym na południe i wzywał do wzmocnienia arsenału wojskowego swojego kraju.

W raporcie opublikowanym w zeszłym tygodniu dla 38 North, amerykańskiej organizacji zajmującej się Koreą Północną, Robert Carlin, były urzędnik Departamentu Stanu i naukowiec zajmujący się energią jądrową Siegfried S. Hecker, stwierdzili, że postrzegają sytuację na Półwyspie Koreańskim jako „bardziej niebezpieczną niż to było wcześniej.” przed”. „Od zawsze” od początku wojny koreańskiej w 1950 r.

Dodała: „Może to zabrzmieć bardzo dramatycznie, ale wierzymy, że Kim Dzong Un, podobnie jak jego dziadek w 1950 r., podjął strategiczną decyzję o rozpoczęciu wojny”.

Dodał: „Nie wiemy, kiedy i jak Kim zamierza pociągnąć za spust, ale niebezpieczeństwo wykracza daleko poza rutynowe ostrzeżenia w Waszyngtonie, Seulu i Tokio dotyczące„ prowokacji ”Pjongjangu”.

Dodała, że ​​nie uważa „motywów gotowości wojennej” w mediach północnokoreańskich za „typowe zagrożenie”.

Doktor Nelson-Wright z Uniwersytetu w Cambridge zgodził się z tym poglądem i stwierdził, że „ryzyko eskalacji należy traktować poważnie”.

Tymczasem minister spraw zagranicznych Korei Północnej Choe Son Hui składa wizytę w Rosji, gdzie ma spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem.

Obydwa kraje zacieśniły ostatnio stosunki w związku z izolacją ich przez mocarstwa zachodnie, a we wrześniu ubiegłego roku Kim odwiedził Rosję, gdzie spotkał się z Putinem.

READ  Ukraińscy żołnierze oczyszczają rów pełen Rosjan w drastycznym wideo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *