Plama słoneczna z odwróconą polaryzacją wywołała rozbłysk słoneczny, który prawdopodobnie wywoła umiarkowaną lub silną burzę geomagnetyczną na Ziemi dziś wieczorem lub jutro. Ludzie w odpowiednich lokalizacjach mogą otrzymać kolejną podobną ucztę zorzy polarnej na przełomie lutego i marca 23. Dla tych, którzy mają odpowiednie rozumowanie, będzie również intelektualny dreszczyk emocji, wiedząc, że to, co widzą, pochodzi z rzadkiej klasy plam słonecznych.
W niedzielę wieczorem UTC rozbłysk słoneczny M1,5 Zostało to zgłoszone Przez Spaceweather.com. Do poniedziałku rano czasu amerykańskiego Space Weather Watch deklarował się Powiązany koronalny wyrzut masy (CME). Zarówno rozbłyski, jak i CME, które często występują razem, mogą prowadzić do burz geomagnetycznych, gdy wysokoenergetyczne fotony lub naładowane cząstki napotykają górne warstwy atmosfery Ziemi.
Jednak na pierwszy rzut oka to wydarzenie może nie wydawać się wydarzeniem, które wywołałoby wiele emocji. Klasa M jest drugą co do wielkości klasą rozbłysków po X, a przy skali do M10, 1,5 jest dość skromna. Trzy lata temu, w głębi słonecznego spokoju, byłaby to wielka wiadomość, ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy rozbłyski były ponad 10 razy większe.
Jednak chociaż nigdy nie osiągnął takiej wielkości, rozbłysk był niezwykle długi i trwał sześć godzin. Co najważniejsze, CME wydaje się zmierzać prosto w kierunku Ziemi. Bezpośrednie trafienie z małego CME może spowodować większą aktywność zorzy polarnej niż przelotny cios z czegoś większego.
Jednak wiedza o tym, że CME prawdopodobnie uderzy w ziemską magnetosferę, a wiedza o tym, kiedy to się stanie, to dwie różne rzeczy. Szacuje się, że ta zorza płynie w kierunku Ziemi z prędkością od 700 do 1100 kilometrów na sekundę (1,6 miliona – 2,5 miliona mil na godzinę). Przy odległości 150 milionów kilometrów (93 milionów mil) do pokonania różnica między górą a dołem tego zakresu prowadzi do różnicy w czasie przybycia na więcej niż jeden dzień. Jeśli powstająca zorza polarna trwała tylko kilka godzin, oznaczałoby to części planety, w których występują zorze polarne w ciągu dnia, kiedy nikt ich nie widzi.
Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna Deska rozdzielcza zmierzchu Obecnie spodziewana jest umiarkowana aktywność burzowa od 23:00 do 3:00 w środę wieczorem / w czwartek rano UTC. „Z szansą na pojedyncze burze G2 (umiarkowane) i niewielką szansą na G3 (silne)”, zapewniłoby to idealne czasy oglądania w Ameryce Północnej, ale prognozy dotyczące takich wydarzeń wciąż są obarczone dużą niepewnością.
W przypadku wystąpienia zorzy polarnej obserwatorzy będą mieli coś specjalnego do dodania do pamięci. Wszystkie plamy słoneczne zawierają dipolowe pola magnetyczne. Już w 1909 roku George Hill zauważył, że plamy słoneczne na półkuli ziemskiej mają zwykle tę samą biegunowość – w tamtym czasie plamy na półkuli północnej znajdowały się przed biegunem północnym i za biegunem południowym, podczas gdy na półkuli południowej było odwrotnie. Pod koniec 11-letniego cyklu plam słonecznych bieguny przełączały się między dwiema półkulami i od tamtej pory dzieje się tak między kolejnymi cyklami.
Niewielka mniejszość (ok 3 procent) plam słonecznych wykazują odwróconą polaryzację, z ich polami skierowanymi w przeciwnym kierunku niż inne na półkuli. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że osoby naruszające prawo Hale’a są zwykle młode i słabe, ale inni są sceptyczni. Obszar plam słonecznych znany jako AR3296 jest z pewnością duży i potężny. Jego ujemna biegunowość znajduje się po prawej stronie na zdjęciach o standardowej orientacji z Ziemi, w przeciwieństwie do wszystkich wokół niej. Plamy słoneczne z odwróconą polaryzacją często wytwarzają splątane pola magnetyczne, zwiększając ryzyko eksplozji, takich jak ta, która zmierza w naszą stronę.