W poniedziałek Armenia przygotowała się na przyjęcie większej liczby Ormian uciekających z sąsiedniego separatystycznego regionu Azerbejdżanu Górski Karabach.
Rząd Armenii poinformował w niedzielę, że do enklawy przybyło ponad tysiąc uchodźców w następstwie operacji wojskowej Azerbejdżanu mającej na celu przejęcie kontroli nad spornym regionem zamieszkałym w większości przez Ormian.
Media w Rosji, wieloletni sojusznik Armenii, podały wczesnym rankiem w poniedziałek, że o 5 rano czasu lokalnego (0100 GMT) prawie 3000 osób przekroczyło granicę z Górskiego Karabachu do Armenii.
Po dziesięcioleciach konfliktu lokalni Ormianie obawiają się wydalenia lub odwetu ze strony autorytarnego Azerbejdżanu.
Ormiańscy przywódcy w Stepanakercie, stolicy Górskiego Karabachu, oświadczyli w niedzielę: „Rodziny wysiedlone po niedawnej operacji wojskowej, a które chcą opuścić republikę, zostaną przeniesione do Armenii”.
W ubiegły wtorek Azerbejdżan rozpoczął operację wojskową mającą na celu zajęcie Górskiego Karabachu. w ciągu dnia, Ormiańscy bojownicy w okolicy poddali się.
Według źródeł ormiańskich w krótkich walkach zginęło ponad 200 osób, a ponad 400 zostało rannych. Azerbejdżan obiecał, że pozwoli rannym opuścić region i udać się do Armenii.
Jaka jest sytuacja na ziemi?
Gdy tylko mieszkańcy Stepanakertu, stolicy Górskiego Karabachu, zwanego także Khankedi w Azerbejdżanie, usłyszeli w zeszłym tygodniu pierwsze strzały, uciekli do piwnic, aby szukać schronienia.
Miasto pogrążyło się w chaosie, wywołując panikę i strach, a także powodując wysiedlenie i oddzielenie wielu ludzi od rodzin.
„Te dwa dni były nie do zniesienia” – wspomina Nina, mieszkanka okolicy. „Tuż obok naszego domu słychać było eksplozje. Nad naszymi dachami latały drony. Nasz dom się trząsł”. W wiadomości głosowej do korespondentki DW Marii Katamadze wyjaśniła, że sytuacja w mieście jest „katastrofalna”.
„Nie mamy prawie prądu, nie mamy kontaktu ze światem zewnętrznym. Nie wiemy nawet, co się dzieje z naszymi bliskimi i przyjaciółmi”.
Tymczasem w niedzielę rano pierwsza partia uchodźców zaczęła przybywać do Armenii samochodami i osobistymi autobusami w towarzystwie rosyjskich sił pokojowych. Po przybyciu zostali przyjęci przez Czerwony Krzyż, gdzie otrzymali pierwszą pomoc medyczną i psychologiczną.
Późnym wieczorem uchodźcy zaczęli przybywać autobusem do hotelu w pobliskim Goris.
„Cały czas płakałam. Myśleliśmy, że nas zabiją. Pociski przeleciały nad naszymi głowami. Jesteśmy tutaj i to jest cud” – powiedziała DW Sakori, matka trójki dzieci.
Studentka Angelina powiedziała: „Dźwięk był bardzo głośny. Pociski dla absolwentów, helikoptery i drony. Już nic nie czuję. To jest bardzo złe. Nie, to jest okropne”.
Armenia wzywa Organizację Narodów Zjednoczonych do monitorowania praw człowieka w Górskim Karabachu
Armenia zadzwoniła w sobotę Rozmieszczenie misji ONZ w Górskim Karabachu Monitorowanie praw człowieka i zapewnienie bezpieczeństwa Ormianom w regionie.
Minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzoyan powiedział: „Społeczność międzynarodowa musi dołożyć wszelkich starań, aby natychmiastowe rozmieszczenie międzyagencyjnej misji Organizacji Narodów Zjednoczonych w Górskim Karabachu miała na celu monitorowanie i ocenę sytuacji w zakresie praw człowieka, sytuacji humanitarnej i bezpieczeństwa na grunt.” W przemówieniu przed delegatami ONZ w Nowym Jorku.
Azerbejdżan oświadczył, że jest zaangażowany w ochronę praw Ormian w regionie.
W poniedziałek w stolicy Armenii, Erywaniu, wybuchły protesty, a demonstranci twierdzili, że rząd nie zapewnił ochrony etnicznym Ormianom w Górskim Karabachu.
„Jesteśmy przerażeni” – powiedziała Anit, antyrządowa protestująca w stolicy Armenii, Erywaniu. „Rząd… nie myśli o naszych obywatelach, którzy umierają z głodu lub od rozstrzelania”.
Redakcja: Farah Bahjat