Straż Przybrzeżna uratowała w weekend trzech nurków u północnych wybrzeży Polski, a ich wątpliwe wyjaśnienie ich nocnego nurkowania w pobliżu kluczowej infrastruktury energetycznej, wraz z ich tajemniczą tożsamością, podobno wywołało dochodzenie między agencjami. Trzej mężczyźni, którzy powiedzieli władzom, że są obywatelami Hiszpanii, zostali uratowani w pobliżu polskiego miasta portowego Gdańsk w sobotę wieczorem po tym, jak zepsuła się ich mała motorówka i nie mogli wrócić na brzeg.
Od tego czasu pojawiły się podejrzenia co do ich zamiarów. Zostali uratowani w pobliżu obiektu Navtoport w porcie Gdańsk, który przyjmuje tankowce z ropą i innymi produktami ropopochodnymi. Można je również znaleźć w pobliżu obszaru, w którym zostały znalezione Planuje budowę nowego pływającego terminalu gazu ziemnego.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa powiedziała CBS News, że w akcji ratowniczej uczestniczyli policjanci, strażacy i personel medyczny. Rzecznik ds. poszukiwań i ratownictwa Rafał Goek opisał akcję ratunkową – tuż przed 2 w nocy czasu lokalnego – jako „nieco nienormalną”.
„Otrzymaliśmy sygnał od straży pożarnej o problemie statku” – powiedział Gwick CBS News, dodając, że warunki w tym czasie były trudne, z silnym wiatrem i dużymi falami. Temperatura powietrza wynosiła około 43 stopni Fahrenheita, a woda była bliższa 37 stopniom.
„W ciągu 12 lat pracy w Morskiej Służbie Poszukiwania i Ratownictwa nigdy nie byłem świadkiem czegoś takiego” – powiedział. „Nurkowanie w takich warunkach nie jest normalne”.
13-metrowy czerwony statek wycieczkowy zepsuł się trzy mile morskie na północ od Gdańska. Załoga statku powiedziała, że przez sześć godzin walczyła o przywrócenie działania. Nie było wyjaśnienia, dlaczego tak długo czekali w ciemności i zimnie na wzburzonym morzu, by wezwać pomoc.
Funkcjonariusze policji ustalili, że mężczyźni nie byli upoważnieni do obsługi łodzi i nie otrzymali pozwolenia na nurkowanie. Według doniesień polskich mediów, tylko jeden z dwóch mężczyzn miał hiszpański paszport, podczas gdy pozostali przedstawili jedynie ustną identyfikację.
Ich wyjaśnieniem była kolejna zmarszczka: mężczyźni twierdzili, że szukają bursztynu. O ile Bałtyk słynie z ogromnych złóż bursztynu, o tyle poszukiwanie go po ciemku raczej nie będzie udaną strategią.
Doświadczeni poławiacze bursztynu, z którymi rozmawiały polskie media, powiedzieli, że coś innego nie ma sensu: mężczyźni mieli podwodny motocykl, którym szybko przeciągali nurków po wodzie – coś, co nie pomogłoby w poszukiwaniu drobnych przedmiotów na dnie morskim, zwłaszcza takich jak ten. , wentylator urządzenia unosi od spodu zanieczyszczenia, co ogranicza widoczność.
Funkcjonariusze najwyraźniej początkowo nie widzieli nic podejrzanego w fakcie, że mężczyźni nurkowali nocą w pobliżu infrastruktury krytycznej bez pozwolenia iz nietypowym sprzętem do połowu bursztynu, a lokalna policja nie podjęła działań, wypuszczając mężczyzn bez dalszego przesłuchania.
Wszyscy podobno wyjechali z Polski.
Cezary Przybjorka, zastępca kapitana gdańskiego portu, powiedział polskim mediom, że tylko jeden z mężczyzn miał oficjalne dane identyfikacyjne, a numery telefonów podane przez nurków były albo błędne, albo niedziałające.
Policja i ABW wszczęły śledztwo. Z różnych doniesień wynika, że główną agencją jest Centralne Biuro Śledcze Policji, jednostka zajmująca się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej. Biuro odrzuciło prośbę CBS News o komentarz w tej sprawie.
Incydent wzbudził poważne obawy co do ochrony krytycznej krajowej infrastruktury energetycznej, ponieważ trwająca wojna Rosji na Ukrainie nadal utrzymuje ceny energii w zawrotnym tempie. Można spodziewać się dokładnego śledztwa, zwłaszcza tak szybko po ataku sabotażowym na podmorski gazociąg Nordstream 1, który miał miejsce zaledwie kilka tygodni wcześniej.
Urzędnicy europejscy i amerykańscy postąpili agresywnie Wskazał, że za atakiem stoi Rosja na rurociągu.
Polski port w Gdańsku, kluczowy dla zaopatrzenia kraju w energię, leży zaledwie około 20 mil od odległego i równie strategicznego zachodniego obwodu kaliningradzkiego w Rosji.