Grupa Smitha chce, aby sędzia potwierdził datę rozprawy wyznaczoną na 4 marca.
Zespół specjalnego prokuratora Jacka Smitha zwrócił się do sądu o odrzucenie wniosku byłego prezydenta Donalda Trumpa o wstrzymanie wszelkich postępowań w sprawie z 6 stycznia kwestionującej postanowienie sędziego okręgowego Tanyi Sudkan o immunitecie prezydenckim. Termin testu 4 marca nie został opóźniony.
„Do czasu złożenia apelacji w tej sprawie mogą pojawić się różne kwestie niezwiązane z apelacją, sąd nie powinien wydawać postanowienia uniemożliwiającego ich rozpoznanie. Sąd powinien też utrzymać termin rozprawy na 4 marca” – mówi specjalny pełnomocnik w zeszycie z weekendu.
W odrębnym zeznaniu złożonym w weekend prawnicy Smitha ujawnili również, że były urzędnik wywiadu administracji Trumpa pytał każdego urzędnika wyższego szczebla, czy wiedzą o odwracaniu głosu w maszynie do głosowania w wyborach w 2020 roku. Było to znaczące odkrycie, ponieważ zespół Smitha ujawnił dostęp do kilkunastu urzędników wysokiego szczebla Intela, w tym doradcy wywiadu byłego prezydenta.
„Zamiast tego, jak oskarżony wie z dostarczonych ustaleń, rząd przesłuchał wszystkich odpowiednich świadków, w tym byłego DNI, byłego pełniącego obowiązki sekretarza DHS, byłego pełniącego obowiązki zastępcy sekretarza DHS, byłego dyrektora CISA, byłego pełniącego obowiązki dyrektora CISA, były starszy doradca CISA ds. cybernetyki, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego („NSA”), były zastępca NSA, były szef sztabu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, były przewodniczący Komisji Pomocy Wyborczej („EAC”), korespondent wywiadu prezydenta, były sekretarz obrony i były starszy szef Departamentu Sprawiedliwości – krajowy lub zagraniczny uczestnik sondaży podczas wyborów prezydenckich. Jeśli mieli dowody na to, że przerzucili głos w maszynie, każdy z urzędników powiedział „nie” – czytamy w dokumencie.
To zgłoszenie, w szczególności styczeń 2013 r. Dokument nr 6 stanowi odpowiedź na prośbę Trumpa o dostęp do szeregu tajnych informacji, które jego zdaniem są istotne dla jego obrony w tej sprawie.
„Aby stworzyć fałszywe wrażenie, że kłamstwa na temat maszyn do głosowania mogą w rzeczywistości mieć poparcie, oskarżony bez kontekstu przedstawia swoje poświadczenie z omówieniem niewłaściwych naruszeń sieci podczas wyborów w 2020 r.” – czytamy w pozwie.
W sierpniu Trump nie przyznał się do zarzutów prowadzenia „planu przestępczego” mającego na celu wywarcie wpływu na wyniki wyborów w 2020 r. poprzez werbowanie tak zwanych „fałszywych wyborców” i usiłowanie przeprowadzenia „śledztw w sprawie złośliwych przestępstw wyborczych”. Namawianie wiceprezydenta do „odwrócenia wyników wyborów” i promowanie fałszywych twierdzeń o sfałszowanych wyborach, kiedy wybuchły zamieszki 6 stycznia – a wszystko to w celu obalenia demokracji i utrzymania się przy władzy.
Były prezydent zaprzeczył, jakoby miał dopuścić się jakichkolwiek nieprawidłowości.