SpaceX wystrzelił w nocy (28–29 stycznia) dwie kolejne partie swoich satelitów internetowych Starlink, w ramach dwugłowicowego startu z obu wybrzeży USA.
Rakieta Falcon 9 wystartowała z należącego do NASA Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego (KSC) na Florydzie o godzinie 18:15 czasu wschodniego (23:15 GMT) w niedzielę (28 stycznia) wraz ze statkiem kosmicznym 23 Starlink.
Inny Falcon 9 przeniósł 22 kolejne szpaki z bazy sił kosmicznych Vandenberg w Kalifornii w poniedziałek o 21:57 czasu wschodniego (21:57 czasu lokalnego i 05:57 GMT).
Powiązany: Pociąg satelitarny Starlink: jak go zobaczyć i śledzić na nocnym niebie
Zgodnie z oczekiwaniami oba pierwsze etapy Falcona 9 powróciły na Ziemię 8,5 minuty po wejściu na pokład statku dronowego SpaceX zaparkowanego na morzu.
Według SpaceX był to 18. start i lądowanie boostera z KSC i dziewiąty z Vandenberg. Rekord firmy w zakresie ponownego uruchomienia wynosi 19 startów, który został ustanowiony przez Falcona 9 w zeszłym miesiącu.
W międzyczasie górne stopnie Falcona 9 w dalszym ciągu wspinały się na niską orbitę okołoziemską, aby godzinę później rozmieścić każdą partię satelitów Starlink.
To ósmy i dziewiąty start w roku dla SpaceX, która twierdzi, że do 2024 roku planuje zrealizować 144 misje orbitalne.
Zgodnie z tym ambitnym planem istnieje kolejna misja SpaceX: Falcon 9 ma wynieść we wtorek (30 stycznia) automatyczny statek towarowy Cygnus firmy Northrop Grumman w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Niedzielny doubleheader Starlink rozpoczął się w ponurą rocznicę. 28 stycznia 1986 roku wahadłowiec kosmiczny Challenger należący do NASA rozpadł się niecałe dwie minuty po starcie, zabijając wszystkich siedmiu astronautów na pokładzie.