Przyjaźń Devy i Vardy jest kluczem do szalonej historii Nel, łączącej retrospekcje z kulminacyjnymi traumami z dzieciństwa – byli ze sobą bardzo blisko, mieli zaledwie dziesięć lat, a to był rok 1985! – Wraz z ciągłą eskalacją waśni w stylu „Gry o tron” pomiędzy walczącymi przywódcami Khansari. . Czy Deva przyniesie pokój Khansarowi i ponownie połączy się z Vardhą? Nie, oczywiście nie. Ta historia opowiada o tym, jak dwójka najlepszych przyjaciół z dzieciństwa wyrasta na rywalizujących ze sobą typów, których nienawiść jest tak intensywna, że ich historia jest „zbyt przerażająca, by ją rozważać”, zgodnie z odpowiednio dojrzałą narracją z lektorem. To zdanie jest szczególnie zabawne, biorąc pod uwagę, że zostało wygłoszone tuż przed zapowiedzią przerwy na karcie tytułowej („Część pierwsza: Zawieszenie broni”).
– Chcesz poznać jego historię? Narrator mówi mniej więcej w połowie filmu. „Jego” oczywiście oznacza Devę, ale równie dobrze może oznaczać Neela, który odgrywa każdą akcję na ekranie tak, jakby było to jakieś wielkie dramatyczne wydarzenie. Neil ma tendencję do wyolbrzymiania nagrywania akcji w zwolnionym tempie, aby uzyskać partyturę bogatą w echo i pasujące efekty dźwiękowe. W scenach walki preferuje także szybkie tempo w stylu Zacka Snydera, polegające na zmienianiu i spowalnianiu scenografii, tak aby skupiały się bardziej na pozach niż na choreografii.
Nie ma wątpliwości, że Neil jest kluczem do sukcesu „Salaara”, dlatego trudno wzruszyć się na myśl o wszystkich kursywach, pogrubionych i podkreślonych ozdobnikach. Ten film, podobnie jak jego dwa ostatnie filmy, sprawia wrażenie wykalkulowanej próby syntezy różnych tendencji w kolejny megatrend, w tym indyjski urok współpracujących gwiazd: Prabhasa (telugu) i Sukumarana (malajalam). Neil powraca swoimi krokami z coraz śmielszymi i mocniejszymi wysiłkami, jak wtedy, gdy grupa kobiet skanduje i potrząsa swoimi bransoletkami na kostce, aby podziękować Devie za uratowanie ich przed tyrańskim władcą i jego uzurpatorem synem.
Od czasu Ugramma Neil stał się bardziej dopracowanym reżyserem i wykorzystał zdobytą wiedzę, aby głębiej zagłębić się w styl, o którym najwyraźniej myślał od jakiegoś czasu. Pokazuje, że nawet jeśli „Salaar” to tylko kolejna nastoletnia fantazja o prawym wybawicielu i kończącej się na świecie wojnie domowej, pojawi się ona wkrótce w „Salaar: część 2”.
Teraz w kinach.