Erywań, Armenia — Prezydent Rosji Władimir Putin został powitany przez demonstracje uliczne w stolicy tego śródlądowego kraju Południowego Kaukazu w środę, kiedy przybył na rozmowy z członkami kierowanego przez Moskwę sojuszu wojskowego.
Setki Ormian i rosyjskich imigrantów uczestniczyło w dwudniowych demonstracjach w centrum Erewania, by zaprotestować przeciwko wizycie Putina, podnosząc hasła, w tym „Putin to zabójca” i „Nie dla wojny”.
„Musimy pokazać, że nie wszyscy Rosjanie to popierają” – powiedział Siergiej, informatyk, który niedawno przeprowadził się do Erewania, biorąc udział w antywojennej demonstracji na Ukrainie.
Hałaśliwe przyjęcie Putina podczas jego pierwszej podróży do Armenii od 2019 r. wynika z niepowodzeń militarnych na Ukrainie, które sprawiają, że rosyjski przywódca wydaje się coraz bardziej odizolowany na arenie światowej – a Rosja walczy nawet o utrzymanie wpływów w krajach byłego Związku Radzieckiego. Azja Środkowa i Kaukaz.
Podczas pobytu w stolicy Armenii Putin wziął udział w szczycie szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) – bloku wojskowego obejmującego Rosję, Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan – i miał się spotkać z premierem Armenii Nikol. Paszynian.
„Jest dla nas jasne, że nasza wspólna praca w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym przynosi wyraźne praktyczne rezultaty i pomaga chronić interesy narodowe, suwerenność i niezależność naszych krajów” – powiedział Putin. Powiedział w zgromadzeniu.
Jednak Paszynian wykorzystał swoje powitalne przemówienie do ataku na koalicję OUBZ za jej bezczynność w toczącym się konflikcie między Armenią a Azerbejdżanem.
„Do tej pory nie udało nam się podjąć decyzji w sprawie reakcji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym na agresję Azerbejdżanu na Armenię” – powiedział Paszynian.
„Fakty te bardzo szkodzą wizerunkowi Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym”.
Poza spotkaniem Ormianie i antywojenni Rosjanie, którzy przenieśli się do Armenii, zorganizowali co najmniej trzy wiece, by zaprotestować przeciwko wizycie Putina, rosyjskiemu wsparciu dla sąsiedniego Azerbejdżanu i wojnie na Ukrainie.
Wielu Ormian obwinia Moskwę – którą kiedyś uważali za bliskiego sojusznika – za to, co postrzegają jako brak pomocy Erewanowi w konflikcie z Baku.
„Rosja obiecała nas chronić, ale zrobiła coś przeciwnego” – powiedział 64-letni Jurij Tatwasjan podczas wiecu w stolicy Armenii we wtorek wieczorem.
Tatevasian dodał: „Nie mamy nic przeciwko narodowi rosyjskiemu – ale nie chcemy być niewolnikami Kremla”.
„Chcemy, aby Armenia była wolnym i demokratycznym krajem”.
Putin odbył kilka podróży zagranicznych od początku dziewięciomiesięcznej wojny Rosji na Ukrainie, co spotkało się z krytyką Zachodu i organów międzynarodowych, w tym m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Rosyjski przywódca na początku tego miesiąca odmówił udziału w spotkaniu Grupy 20 głównych krajów uprzemysłowionych, na którym światowi przywódcy „zdecydowanie skazany wojna.”
Według Andrieja Kolesnikowa, starszego członka Carnegie Endowment for International Peace, Putin stracił status „pierwszego wśród równych” na spotkaniach OUBZ w związku z wojną na Ukrainie, chociaż regionalni przywódcy nadal obawiają się Kremla.
„Członkowie OUBZ też boją się Rosji Putina” – dodał Kolesnikow.
Ponieważ Rosja odgrywa kluczową rolę mediatora w długotrwałym konflikcie między Armenią a Azerbejdżanem, Erywań chętnie zabiega o poparcie Kremla.
Od rozpadu Związku Radzieckiego Armenia i Azerbejdżan toczyły dwie wojny o zamieszkany przez większość Ormian region Górskiego Karabachu. Sześć tygodni walk jesienią 2020 roku pochłonęło życie ponad 6500 żołnierzy po obu stronach i zakończyło się rozejmem wynegocjowanym przez Rosję.
„Musimy pamiętać, że rosyjscy żołnierze są gwarantem bezpieczeństwa” – powiedział The Moscow Times były ormiański poseł Arman Abovyan.
Nawet rosyjscy emigranci, którzy w tym tygodniu protestowali przeciwko wizycie Putina, wiedzieli, że Erywań nie może sobie pozwolić na zrazenie rosyjskiego przywódcy.
„Putin jest nadal mile widziany w Armenii, w przeciwieństwie do wielu krajów” – powiedział The Moscow Times rosyjski pracownik IT Siergiej, który odmówił podania swojego nazwiska.
„Armenia nie chce się kłócić z władzami rosyjskimi”.
AFP przyczyniła się do powstania raportu.