Na konferencji prasowej w piątek muzeum podzieliło się odkryciem, że multidyscyplinarny zespół kuratorów, konserwatorów i naukowców ustalił, że obraz był dziełem „kolega Vermeera – a nie samego holenderskiego artysty”.
Vermeer (1632-1675) jest jednym z najbardziej lubianych malarzy na świecie. W normalnych czasach ludzie przychodzą do Galerii Narodowej, spodziewając się zobaczyć na wystawie wszelkiego rodzaju robactwo. Trudno uzasadnić przeniesienie go do laboratorium konserwacyjnego na dłużej niż dzień lub dwa. Ale epidemia jest inna.
Według kuratora Marjorie (Betsy) WisemanPani, szefowej Działu Malarstwa Północnoeuropejskiego Galerii Narodowej, przedłużające się zamknięcie muzeum oznacza, że ona i jej koledzy „mają wyjątkową okazję do zdjęcia czterech obrazów ze ściany i jednoczesnego umieszczenia ich w laboratorium restauracyjnym”.
„Inni ludzie haftowali i nauczyli się piec chleb” – żartowała w wywiadzie w czwartek. „To był nasz projekt na wypadek pandemii”.
Niezwykłą aurę wokół imienia Vermeera potęgował fakt, że jego produkcja była minimalna. Jest tylko Około 35 obrazów Vermeera Na świecie. To częściowo wyjaśnia, dlaczego – choć czczony za życia – przez dwa stulecia Vermeer był w dużej mierze zapomniany, aż do jego ponownego odkrycia w XIX wieku. („Dziewczyna z fletem” została odkryta w 1906 r. i przekazana NGA przez Josepha Widenera w 1942 r.)
Dziś Vermeer jest nie tylko kochany, ale i kochany. Jego życie, o którym niewiele wiadomo, jest tematem bestsellerowych powieści i Kino. Ale same panele unoszą się ponad hałasem i zgiełkiem. Niesamowicie cichy, znakomicie kolorowy i oszałamiająco intymny, służy jako upomnienie przed zgiełkiem i chaosem współczesnego życia oraz maść na wrażliwość wieku informacji.
Z czasem i przestrzenią w laboratorium badacze NGA, kierowani od strony naukowej przez wielkiego naukowca obrazowania Johna Delaneya, wystawili płyty na wyrafinowane obrazowanie. Opierali się na bogatej historii badań Vermeera w NGA, zwłaszcza prowadzonych przez Melanie Gifford, emerytowaną obecnie uczoną w dziedzinie racjonalizacji technik malarskich. Na początku nie było jasne, czy wymyślą coś nowego.
Ale rezultatem, według Wisemana, był „ogromny wzrost naszego zrozumienia procesu pracy Vermeera”. Ten skok wiedzy, powiedziała, „umożliwił nam ustalenie, że… [‘Girl With a Flute’] Nie przez Vermeera.
Gifford przeanalizował małe próbki pobrane z Vermierów NGA, więc było już dużo danych o płytach, powiedział Delaney. Teraz połączenie analizy mikroskopowej i zaawansowanego obrazowania pozwoliło Delaneyowi i koleżance z dziedziny obrazowania, Kathryn Dooley, zmapować materiały użyte przez Vermeera. Techniki spektroskopowe obejmowały obrazowanie fluorescencyjne promieniami rentgenowskimi i obrazowanie hiperspektralne odbiciowe, które wykorzystuje spektrometr rozpraszający światło do zbierania i przetwarzania informacji z całego spektrum elektromagnetycznego.
Odwiedzający nową wystawę NGA”Tajemnice Vermeera(8 października – 8 stycznia), można zobaczyć, co zespół badawczy ujawnił przed pracami Jest on wysyłany na największą w historii retrospektywę Vermeera w Rijksmuseum w Amsterdamie (10 lutego – 4 czerwca). Wystawa obejmuje cztery obrazy NGA Vermeera (obecnie trzy) oraz dwie podróbki XX wieku, które wciąż znajdują się w kolekcji galerii. (Trudno powiedzieć, jak te zabawne parodie były traktowane tak poważnie, jak Vermeerz.)
Zespół badawczy, w skład którego wchodzili również Alexandra Libby, Dina Anchin, Lisha Deming Glensmann i Gifford, zaczął od przyjrzenia się dwóm arcydziełom, których przypisanie Vermeerowi nigdy nie było kwestionowane. nauka „pisząca pani„I”kobieta trzymająca wagęPo pierwsze, powiedział Delaney, „był to świetny sposób, aby ustalić punkt odniesienia dla jego praktyki”.
Wśród odkryć było to, że Vermeer był bardziej aktywny w niektórych częściach swojego procesu, niż wcześniej sądzono. Swoje pierwsze warstwy czyścił z zaskakującą szybkością i swobodą, w pewnym momencie nakładając nawet warstwę substancji zawierającej miedź, o której wiadomo, że przyspiesza proces schnięcia, jakby spieszył się, by przejść do następnej.
„Mamy wrażenie, że Vermeer jest mistrzem tych gładkich, jedwabistych powierzchni, na których nie można zdefiniować poszczególnych pociągnięć pędzla” – powiedział Wiseman. „Ale potem patrzysz, jak ustawił tę poświatę na tylnej ścianie [depicted in “Woman Holding a Balance”] To ekscytujący i mocny pędzel. Masz poczucie, że artysta naprawdę to robi.
Zespół badawczy zwrócił się następnie do dwóch mniejszych i bardziej problematycznych prac: „Dziewczyna w czerwonym kapeluszu” i „Dziewczyna z fletem”. Oba obrazy zawsze były uważane za parę. Oba to „tronie” – holenderskie określenie na głowy, które nie były portretami konkretnych ludzi, ale studiami gatunkowymi, często idealistycznymi lub szczególnie ekspresyjnymi. (Vermeer”Dziewczyna z perłąjest najbardziej znanym przykładem.)
Istniały dwa główne sposoby: „dziewczynę z fletem” tworzył artysta – być może student, praktykant lub amator pobierający lekcje od nauczyciela – który, jak mówi Delaney, „rozumie technikę, ale ma bardzo ograniczone umiejętności w jego wykonaniu.”
Zespół badawczy stwierdził również, że Vermeer mógł namalować „Dziewczynę w czerwonym kapeluszu” dwa lata później niż wcześniej sądzono, w okresie – 1669, a nie 1666-1667 – kiedy eksperymentował z nowymi kolorami i nakładał nieco odważniejszą farbę.
Transza NGA przedstawia młode kobiety o podobnych twarzach i wyrazach twarzy. Obie osoby noszą niezwykłe kapelusze i duże kolczyki z pereł. Tła obu są narysowane dość zwięźle. Oba przedstawiają gobelin na ścianie i krzesło z głowami lwa. I oba są namalowane na drewnianych deskach, co jest bardzo nietypowe dla Vermeera.
Mimo to uczeni od dawna wątpią, czy Vermeer namalował „Dziewczynę z fletem”. To po prostu nie wygląda wystarczająco dobrze. Przejścia od jasnego do ciemnego, zwłaszcza wokół twarzy, wyglądały na niezręczne i nagłe. Intensywnie nałożono zielone odcienie, tworząc coś, co naklejka ścienna Vermeer’s Secrets nazywa „plamistym wyglądem pod nosem i wzdłuż linii szczęki”.
W latach 90. kurator NGA Arthur Willock, uznany ekspert Vermeera, który niedawno przeszedł na emeryturę, określił piosenkę „Girl With a Flute” jako „przypisywaną Vermeerowi”. To określenie, jak powiedział Wiseman, było sposobem Willlocka na „wytłumaczenie, dlaczego wygląda ogólnie jak Vermeer, ale jakościowo nie odpowiada standardowi”.
Większość uczonych zgodziła się z tym, chociaż kolega Willocka z Metropolitan Museum of Art, późny Walter Liddck, stwierdził, że prawdopodobnie był to Vermeer, a sam Willock później zmienił swoje stanowisko, mówiąc: „Doszedłem do wniosku, że usunięcie „Dziewczyny z fletem” z pracy Vermeera było zbyt poważne, biorąc pod uwagę złożone problemy związane z zachowaniem tego obrazu”. (Erozja na powierzchni płyty szczególnie utrudniła badanie.)
Wydaje się, że nowe analizy potwierdziły sceptyków. „Na prawie każdym poziomie składu zarządu jest blisko”, powiedział Wiseman, „ale nie ma cygara”. „
Zespół badawczy ujawnił, że chociaż oba panele zawierały niektóre z tych samych materiałów (co wcześniej wykazał Gifford), obsługa powłoki jest zupełnie inna. O ile technika na „Dziewczynce z czerwonym kapeluszem” jest subtelna i subtelna, o tyle nałożenie farby na „Dziewczynę z fletem” jest stosunkowo szorstkie i szorstkie.
Zamiast używać gruboziarnistych pigmentów do warstw niższych i drobno zmielonych pigmentów do warstw końcowych (tak jak zrobił to Vermeer), malarze „Dziewczyny z fletem” zrobili coś przeciwnego, nadając powierzchni ziarnisty charakter. W warstwach powierzchni obrazu znajdują się nawet strzępki włosia, co wskazuje na to, że artysta używał starego lub źle wykonanego pędzla.
„Artysta ma konceptualne zrozumienie tego, jak Vermeer konstruuje swoje obrazy, ale nie potrafi zarządzać finezją” – powiedział Weizmann.
Istnieją również wady podkładu. Na przykład w niektórych niebieskich obszarach występują „pęknięcia trakcyjne” wskazujące, że powłoka powierzchniowa wysycha przed niższymi warstwami. „Doświadczony artysta wie, jak mieszać swoje pigmenty, aby tak się nie stało” – powiedział Wiseman.
Podobnie w miejscach, w których nałożono biały pigment, artysta użył zbyt dużej ilości medium (oleju) w dolnych warstwach, powodując ich pomarszczone wysychanie. Artysta musiał zeskrobać zmarszczki, aby uzyskać gładszą powierzchnię, aby nałożyć ostatnią warstwę farby.
„To błędy początkujących” – powiedział Wiseman. „Vermeer wie, dlaczego robi różne rzeczy. Wie, jaki będzie efekt końcowy, podczas gdy z tym artystą nie masz tego poczucia zrozumienia”.
Jeśli to wszystko prawda, zmienia to nasze rozumienie Vermeera, który od dawna uważany jest za samotnego wilka działającego bez asystentów i uczniów. Powstaje pytanie: kim był ten artysta, który miał dostęp do studia Vermeera i korzystał z wielu takich samych materiałów? A co pewnego dnia można odkryć o ich związku?
Nowe odkrycia ujawniają się, ale wokół Vermeera zawsze będzie panować tajemnica.