Liverpool w pełni spodziewa się, że Mohamed Salah pozostanie tego lata i planuje, aby był częścią ich składu na przyszły sezon.
31-letniemu napastnikowi zbliżają się ostatnie 12 miesięcy kontraktu i coraz częściej pojawiają się spekulacje, że odejdzie.
Salah nie dał jednak żadnych sygnałów, że chce odejść, co jest zgodne z pragnieniem Liverpoolu, i oczekuje się, że pozostanie na Anfield.
reklama
Reprezentant Egiptu w dalszym ciągu jest łączony z przeprowadzką do Arabii Saudyjskiej po pościgu zeszłego lata przez Al-Ittihada, ale w hierarchii Saudi Professional League (SPL) panuje opinia, że Salah chciałby spędzić kolejny sezon w Liverpoolu.
Chociaż ich zainteresowanie nie zniknęło, stało się mniej agresywne niż wtedy, gdy Premier League zeszłego lata dużo inwestowała w nowych nabytków, a drużyna Etihad liczyła na Salaha, aby pomógł mu poprowadzić kampanię w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Jeśli napastnik nie przedłuży kontraktu z Liverpoolem ani nie zwiąże się gdzie indziej, Premier League może skupić się na Salahu w 2025 roku, kiedy będzie miał 33 lata i nie będzie obowiązywać żadna opłata za transfer.
Jego status przejmie nowy dyrektor sportowy Richard Hughes, a także przyszły kapitan Virgil van Dijk i jego zastępca Trent Alexander-Arnold, których kontrakty wygasają w tym samym czasie co kontrakty Salaha.
Należą do nich kwestie, którymi trzeba będzie się zająć po sfinalizowaniu nominacji Arne Slotta na następcę trenera Jurgena Kloppa.
Wydawało się, że Klopp wdał się w zawziętą kłótnię z Salahem, gdy czekał, aż zostanie wprowadzony jako rezerwowy w drugiej połowie sobotniego remisu z West Ham United.
Nie pojawiły się jednak żadne sugestie dotyczące wewnętrznego zaniepokojenia incydentem i nawet jeśli istnieje między nimi problem, jest on w pewnym stopniu nieistotny, biorąc pod uwagę zbliżające się odejście Kloppa.
Salah ponownie spisał się znakomicie w sezonie 2023–24, strzelając 29 goli w 49 występach dla klubu i reprezentacji we wszystkich rozgrywkach.
Głębiej
Klopp próbował ugasić płomienie, ale „ogień” Salaha oblał je benzyną – co przyniesie przyszłość?
(Justin Setterfield/Getty Images)