NBA
Nix został pochowany.
Jalen Brunson właśnie spudłował swój szósty strzał z rzędu i tłum, który tętnił życiem przez cały wieczór, ucichł.
Martwa cisza.
Ich szansa w drugiej grze pojawiła się i zniknęła. Kurtyna opadała.
I wtedy wydarzył się cud.
„Chwila Reggiego Millera” – powiedział później Clyde Frazier na korytarzach MSG. „To wszystko przeznaczenie, stary.
W szalonym, ekscytującym 14-sekundowym odcinku Knicks zamienili pięciopunktowy deficyt na jednopunktowe prowadzenie, pokonując tę szaloną falę 104-101 nad Sixers na MSG i objęli prowadzenie 2-0.
Potężny strzał oddał Donte DiVincenzo, który na 13,1 sekundy przed końcem strzelił hat-tricka i dał Knicks jednopunktowe prowadzenie.
Ale sekwencja wymaga pełnego rozliczenia:
Jalen Brunson grał słabo przez cały wieczór, w końcu trafił za trzy punkty – był to jego pierwszy występ w czwartej kwarcie po sześciu nieudanych błędach z rzędu – i na 27 sekund przed końcem objął prowadzenie do 2.
Jego strzał wymagał szczęśliwego odbicia się od obręczy.
W Filadelfii bohater drugiego meczu, Josh Hart, rozebrał Tyrese'a Maxeya, który padł bezradny na boisku.
Trafił DiVincenzo, który nie trafił za trzy punkty, co doprowadziło do ofensywnego odbicia Isaiaha Hartensteina.
Następnie piłka trafiła od Hartensteina, przez OG Anunoby’ego, po DiVincenzo, który oddał największy strzał Knicks od lat.
„Znajdź sposób” – powiedział Bronson.
„Było tam bardzo głośno” – dodał DiVincenzo. „Szczerze mówiąc, po opuszczeniu pierwszej części, naprawdę miałem nadzieję, że Isaiah ją dostanie [the rebound] Ponieważ znałem obrót całej sprawy, przyjrzałbym się temu jeszcze raz. Dzięki Bogu zaliczył ofensywne odbicie”.
Jednak Knicks potrzebowali jeszcze kilku ważnych zagrań, aby zapewnić sobie radość, a Hartenstein musiał stoczyć zacięty pojedynek po potencjalnie nieudanym zagraniu Tyrese'a Maxeya na 7,6 sekundy przed końcem.
Anunoby wywalczył zwycięstwo po faulu.
Kiedy kurz opadł, Knicks pokonali Sixers 8:0 w ostatnich 27 sekundach.
„Było kilka świetnych wykończeń, ale to było najlepsze z nich” – powiedział Tom Thibodeau. „To po prostu pokazuje, o co chodzi w play-offach. Wiele razy jest to trudny mecz tu, trudny mecz tam, po prostu znalezienie sposobu na zwycięstwo. Dziś wieczorem oddaliśmy kilka ważnych strzałów, szybkich zagrań, zeszliśmy na parkiet, doszliśmy wychodząc z przechwytem, wychodząc z bloku, wykonując rzuty wolne, zrobiliśmy wszystko.
Nigdy nie myślę, że mecze się skończyły – dodał trener. „I pokazuje, że możesz bardzo szybko nadrobić zaległości, 3 osoby wchodzą, kradniesz, zdobywasz 3 kolejne, a oni tracą parę – a następną rzeczą, którą wiesz, jest to, że gra się zmienia W niektórych przypadkach potrzebne jest szczęście. Czasami piłka odbija się w twoją stronę, a my odbiliśmy się od obręczy i wpadliśmy do bramki, więc to też jest część tego.
Knicks uniknęli kolejnego złego meczu Brunsona.
Kontynuował nieudaną grę 1 z niezdarnością w grze 2, strzelając w sumie 8 z 29 punktów, co pozostawiło go w serii 16 z 57.
Jednak jego koledzy z drużyny nadrobili zaległości, a wśród nich byli byli koledzy z drużyny Villanova, Hart (21 punktów) i DiVincenzo (19).
Tymczasem Sixers wykorzystali swoje gwiazdy, nawet jeśli utrzymali prowadzenie do ostatnich sekund. W raporcie dotyczącym kontuzji przed meczem Joel Embiid i Maxi zostali wymienieni jako budzące wątpliwości.
I oboje wydawali się w porządku.
Zmagający się z chorobą Maxey zdobył 35 punktów i 10 asyst. Przejął kontrolę w czwartej kwarcie, wyprzedzając Brunsona aż do tych fatalnych ostatnich 27 sekund.
Embiid, który był zdenerwowany po rekonwalescencji po operacji kolana, stracił 34 i 11 punktów.
Pomimo tych liczb Knicks nadal zwyciężyli. Wrócili, by wywołać kurtynę.
„Nie sądzę, że nasza pewność siebie w ogóle spadła” – powiedział DiVincenzo.
Załaduj więcej…
{{#isDisplay}}
{{/isDisplay}}{{#isAniviewVideo}}
{{/isAniviewVideo}}{{#isSRVideo}}
{{/isSRVideo}}