- Napisane przez Ido Foka i Jacqueline Howard
- wiadomości BBC
Wyższy rangą urzędnik ONZ ostrzegł, że izraelski atak na miasto Rafah, najbardziej wysunięte na południe miasto Strefy Gazy, może doprowadzić do „masakry”.
Koordynator pomocy humanitarnej Martin Griffiths powiedział, że Palestyńczycy w Gazie już cierpią z powodu „ataku niezrównanego pod względem intensywności, brutalności i zakresu”.
Dodał, że konsekwencje inwazji na Rafah będą „katastrofalne”.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział pokonanie bojowników Hamasu, którzy jego zdaniem ukrywają się w mieście.
W niezwykle mocnym oświadczeniu Griffiths stwierdził, że ponad milion ludzi „stłoczonych w Rafah patrzyło śmierci w twarz”. Dodał, że cywile w mieście mają mało żywności i leków oraz „nie mają bezpiecznego miejsca, w którym mogliby się udać”.
Dodał, że izraelska inwazja na miasto „postawi i tak już kruchą operację humanitarną na skraju śmierci”.
Rzecznik Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa powiedział BBC NewsHour, że ONZ nie otrzymała żadnych planów ewakuacji Rafah z Izraela i nie będzie uczestniczyć w żadnej przymusowej ewakuacji.
Stephane Dujarric powiedział: „Organizacja Narodów Zjednoczonych nie będzie stroną w żadnym przymusowym wysiedlaniu ludzi”.
Rafah to małe miasto na południu Strefy Gazy, przy granicy z Egiptem. Przed wojną zamieszkiwało je około 250 000 osób, ale odkąd Izrael nakazał ewakuację cywilów z południa, jego populacja wzrosła do około 1,5 miliona osób.
Wiele osób mieszka w namiotach w rozpaczliwych warunkach i twierdzi, że nie ma dokąd pójść.
Według Ministerstwa Zdrowia kierowanego przez Hamas w Rafah doszło w ostatnich dniach do intensywnych izraelskich nalotów, w wyniku których w poniedziałek zginęło co najmniej 67 osób.
Griffiths powiedział także, że pracownicy organizacji humanitarnych pracujący w Gazie zostali „strzelani, trzymani na muszce, atakowani i zabijani” z powodu naruszenia prawa i porządku.
Wyżsi urzędnicy ze Stanów Zjednoczonych, Izraela, Egiptu i Kataru spotkali się we wtorek w związku z rosnącą presją społeczności międzynarodowej na Izrael, aby nie dokonywał inwazji na Rafah.
Guterres wyraził nadzieję, że dzięki rozmowom uda się uniknąć izraelskiego ataku na miasto.
Jednakże późniejsze oświadczenia wydane przez Egipską Państwową Służbę Informacyjną po spotkaniu wskazywały, że nie nastąpił przełom.
Dodała, że spotkanie „potwierdziło poważne niebezpieczeństwo eskalacji działań w Rafah w południowej Gazie i przestrzegło przed tragicznymi konsekwencjami takich działań”, ale nie ogłoszono postępu na drodze do pokoju.
Prezydent USA Joe Biden ostrzegł Izrael przed koniecznością ochrony ludności cywilnej. Brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron wezwał Izrael, aby „zatrzymał się i poważnie zastanowił” przed atakiem na Rafah.
Co najmniej 1200 osób zginęło w atakach bojowników pod przywództwem Hamasu w Izraelu 7 października ubiegłego roku.
W odpowiedzi Izrael rozpoczął kampanię wojskową w Strefie Gazy. Według Ministerstwa Zdrowia kierowanego przez Hamas od początku wojny zginęło ponad 28 400 Palestyńczyków, w większości kobiety i dzieci, a ponad 68 000 innych zostało rannych.