Google tak bardzo polega na swoim konkurentu GPT-4, firmie Gemini, że pokazał fragmenty najnowszego filmu demonstracyjnego. W artykule opiniotwórczym pt. Bloomberga Google twierdzi, że potwierdza to ze względu na tytułowy film „Praktyczne spotkanie z Gemini: interakcja z multimedialną sztuczną inteligencją” Nie tylko został on zredagowany w celu przyspieszenia produkcji (co było reklamowane w opisie filmu), ale sugerowana interakcja głosowa pomiędzy człowiekiem a sztuczną inteligencją praktycznie nie istniała.
Zamiast tego rzeczywistą wersję demonstracyjną stworzono poprzez „wykorzystanie klatek nieruchomych obrazów ze ujęć i podpowiedzi tekstowych”, zamiast reagowania przez Gemini na rysowanie lub zmianę obiektów na stole w czasie rzeczywistym lub nawet przewidywanie tego. Robi to znacznie mniejsze wrażenie, niż chce, abyśmy myśleli w filmie, a co gorsza, brak zastrzeżenia co do faktycznej metody wprowadzania danych sprawia, że przygotowanie Gemini staje się nieco wątpliwe.
Zauważyła, że nic dziwnego, że Google zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom krawędź do Biorąc pod uwagę niedawne zainteresowanie branży i władz sztuczną inteligencją, być może gigant technologiczny powinien być bardziej wyczulony na swoje prezentacje w tym obszarze.
Bardzo się cieszę, że widzę zainteresowanie moim filmem „Praktyczne zajęcia z Bliźniakami”. Wczoraj na naszym blogu deweloperów wyjaśniliśmy, jak wykorzystać Gemini do jego stworzenia. https://t.co/50gjMkaVc0
Daliśmy Gemini sekwencje o różnych modalnościach – w tym przypadku obraz i tekst – i zmusiliśmy ją do odpowiedzi… pic.twitter.com/Beba5M5dHP
– Oriol Vinyals (@OriolVinyalsML) 7 grudnia 2023 r