W Wielkiej Brytanii i Europie wprowadzono telefon marki Barbie, którego celem – twierdzą jego twórcy – jest pomaganie młodym ludziom w oderwaniu się od smartfonów.
To w zasadzie bardzo różowe i bardzo proste urządzenie, bez przedniego aparatu, tylko z jedną grą i bardzo ograniczonym dostępem do internetu.
Producent smartfonów, firma HMD, która produkuje także telefony dla Nokii, twierdzi, że próbuje wykorzystać, jak to określa, „wzrost” liczby osób pragnących mniejszego „cyfrowego wpływu” na swoje życie.
Inni twierdzą jednak, że najlepiej można to osiągnąć, ucząc ludzi, jak korzystać z urządzeń w zdrowszy i bardziej kontrolowany sposób.
Coraz częściej słychać głosy rodziców i aktywistów, aby ograniczyć czas spędzany przez dzieci na smartfonach, a nawet całkowicie zakazać używania tych urządzeń.
Ich obawy obejmują podejrzenia, że dzieci mogą mieć ograniczony czas koncentracji, po obawę, że będą narażone na szkodliwe lub nielegalne treści.
Niektóre szkoły podejmują działania, być może najbardziej godne uwagi Najbardziej znana szkoła płatna w Wielkiej Brytanii, Eton CollegeNiektórym swoim uczniom udostępnia „cegiełkowe” telefony — czasami nazywane także telefonami z internetem — które umożliwiają jedynie wysyłanie i odbieranie SMS-ów oraz połączeń.
Mówi, że chce „zrównoważyć korzyści i wyzwania, jakie technologia niesie ze sobą dla szkół”.
I w tym tygodniu Do dyskusji włączyła się sieć komórkowa EE Doradzając rodzicom, aby w ogóle nie pozwalali swoim dzieciom poniżej 11 roku życia na posiadanie smartfonów.
Lars Silberbauer, dyrektor wyższego szczebla w HMD, twierdzi, że jego firma reaguje na te trendy.
„Widzieliśmy ten wzrost, który rozpoczął się w USA i przeniósł do Europy, gdzie coraz więcej ludzi naprawdę nie chce mieć przez cały czas dostępu do rozwiązań cyfrowych” – powiedział.
Niektórzy mogą kwestionować szlachetność motywów pana Silberbauera, który przyznał, że „bardzo by chciał” zintegrować z telefonem Barbie platformę do przesyłania wiadomości, taką jak WhatsApp.
Ale spędziłem dzień, używając go i jak dotąd nie ma wątpliwości, że był zdecydowanie skuteczny jako cyfrowy detoks, biorąc pod uwagę jego bardzo ograniczoną funkcjonalność.
Jest to telefon ze składanym przodem, pozbawiony sklepu z aplikacjami i ekranu dotykowego. Nie miałem w ogóle mediów społecznościowych, a telefon nie potrafił odbierać niczego bardziej zaawansowanego niż SMS-y.
Oznacza to brak wiadomości tekstowych z „powiadomieniami o przeczytaniu” lub funkcją sprawdzania, czy ktoś pisze. Jest to ustawienie domyślne na wielu smartfonach – dlatego też nie otrzymałem zbyt wielu SMS-ów.
Nawet po włączeniu przewidywania tekstu klawiatura numeryczna i literowa działała znacznie wolniej niż klawiatura na ekranie dotykowym, w wyniku czego dzwoniłem do większej liczby osób niż zwykle, co prawdopodobnie nie było takie złe.
I odkryłem, że w starą grę Nokii Snake można grać tylko przez ograniczony czas, nawet jeśli nazywa się Malibu Snake i jest różowa.
Ale telefon z pewnością przyciągnął wiele uwagi, zwłaszcza dziewcząt i młodych kobiet, gdy spacerowałem po centrum Glasgow.
Istnieje oczywiście ryzyko, że zamiast nękać rodziców za smartfon, sami doświadczą nękania za kawałek produktu Barbie – co również byłoby niepożądane.
Cena telefonu w chwili premiery w Wielkiej Brytanii wynosi 99 funtów – czyli jest to dwukrotnie więcej niż za telefon z funkcjami innej marki niż Nokia. Na rynku dostępnych jest wiele innych telefonów oferujących tę samą ograniczoną funkcjonalność, ale niepowiązanych z największymi firmami.
„Wyobrażam sobie, że wiele osób będzie miało ochotę kupić ten telefon w ramach rozrywki” – mówi Ben Wood, ekspert w dziedzinie telefonów, który ma własne muzeum urządzeń wypuszczanych na rynek na przestrzeni lat, „ale w rzeczywistości wszyscy są tak bardzo uzależnieni od ich smartfonach, że cokolwiek więcej niż dziwny dzień detoksu byłoby za dużo.”
Mówi jednak, że istnieje rynek na to, co czasami nazywa „smartfonami”. Jego firma CCS Insight szacuje, że w tym roku w Wielkiej Brytanii sprzedanych zostanie około 400 tysięcy urządzeń tego typu.
„To atrakcyjna nisza dla firmy takiej jak HMD” – mówi.
Część ekspertów zwraca uwagę, że odbieranie smartfonów nie jest realnym rozwiązaniem – w końcu są częścią naszego życia – a zamiast tego należy uczyć dzieci, jak korzystać z nich w zdrowy i bezpieczny sposób.
„Zamiast tego powinniśmy pomyśleć o tym, jak zbudować w tym pokoleniu naprawdę dobre, długoterminowe i zrównoważone umiejętności korzystania z technologii cyfrowych” – mówi Pete Etchells, profesor psychologii i komunikacji naukowej na Uniwersytecie Bath Spa, który obszernie napisał na ten temat czas ekranowy”.
„Myślę, że wszyscy możemy lepiej korzystać z telefonów w zdrowszy i bardziej elastyczny sposób” – powiedział.
HMD pracuje także nad osobnym projektem, nowym urządzeniem, które projektuje we współpracy z rodzicami. Firma podaje, że do pracy nad urządzeniem zarejestrowało się już ponad 1000 osób.
Pan Silberbaum przyznaje, że powstały telefon może okazać się czymś pomiędzy głupim telefonem a smartfonem.
„Czy chcę smartfona ze wszystkimi dodatkami i gwizdkami, czy też czegoś, co faktycznie pomoże mi w bardziej przemyślanym podejściu do cyfrowego świata? To jest wybór, który chcemy zaoferować” – powiedział.