Federico Gatti – były budowniczy, który stał się nowym bohaterem Juventusu

Federico Gatti pracował na budowie.

W ciągu dnia układał cegły i dekarstwo. Nocami w jakiś sposób znajdował energię, by grać w piłkę nożną na błotnistych, często mglistych boiskach w pobliżu Rivoli, miasta na zachód od Turynu, w którym dorastał.

Gatti pochodzi z rodziny fanów Turynu. Chcieliby zobaczyć go grającego w ich klubie. Kiedy jednak Gatti opuścił szkołę i założył kask, praca gdziekolwiek w Serie A wydawała się mało prawdopodobna.

Minęły prawie dwa lata, odkąd odwiedził swojego nad wiek rozwiniętego dziadka Domenico, który mieszka obok stadionu Juventusu w północnym Turynie. W tym czasie Gatti grał w Serie B we Frosinone, godzinę jazdy na południowy wschód od Rzymu. Wrócił na północ, ponieważ klub Serie A Torino miał go podpisać. To było spełnienie marzeń całej rodziny.

„Kiedy polecam zawodnika, klub musi wyjść i go kupić” – powiedział trener Turynu Ivan Jurić.

Ku jego przerażeniu Gatti nie dołączył do nich. Kiedy pojawił się przed domem Nuno, Gatti właśnie przeszedł badania lekarskie u miejskiego rywala, Juventusu.

„To teraz ich zawodnik” – ubolewał Juric. „Jako klub musimy poprawić sposób, w jaki komunikujemy się wewnętrznie. Nie często zdarza się, że zawodnik tej jakości wychodzi z niższych lig.

Kiedy Gatti odłożył łopatę i dał odpocząć betoniarce, zaczął wspinać się po odcinkach we Włoszech. 25-letni środkowy obrońca grał na wszystkich poziomach; Ligi amatorskie, półprofesjonalne, D, C i B.

Kiedy Roberto Mancini wręczył mu swój pierwszy występ w meczu przeciwko Anglii na Molineux dla Wolverhampton Wanderers w czerwcu ubiegłego roku, nie grał jeszcze w Serie A.

Historia Gattiego przypomina historię Moreno Torricellego, stolarza w fabryce mebli, który latem 1992 roku wziął udział w towarzyskim meczu pomiędzy półprofesjonalnym zespołem Caratesi i Juventusem. Giovanni Trapattoni, ówczesny trener Juventusu, zapytał go, czy chciałby trenować ze swoim zespołem przez pozostałą część okresu przygotowawczego.

Roberto Baggio, zdobywca Złotej Piłki, nadał Torricellemu przydomek Geppetto, na cześć stolarza z Pinokia. To była bajka, bo boczny obrońca Torricelli zdobył stały kontrakt i wiele więcej.

Pod koniec pierwszego sezonu zdobył Puchar UEFA (dzisiejsza Liga Europy), trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Włoch w ciągu czterech sezonów 1994-95, Puchar Włoch w 1995 i 2001 r. oraz Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwa Świata w 1996 r. Zagrał także 10 razy w reprezentacji Włoch, a dwa lata później brał udział w Pucharze Narodów Europy 96 i Pucharze Świata.

READ  „Jeden z najgorszych dni wyścigów” - Wolff mówi, że Mercedes musi być „radykalny” po sprawdzeniu rzeczywistości w Bahrajnie

Wspinaczka Gattiego była bardziej miarowa i mniej zawrotna. To nie wzięło się zupełnie znikąd.

Dyrektor sportowy Frosinone, Guido Angeluzzi, który w styczniu 2022 roku pojechał pociągiem na północ z Gattim, rzekomo po to, by podpisać umowę z Turynem, próbował go sprzedać. Powiedział: „Federico wygląda jak (Giorgio) Chiellini, ze stopami (Leonardo) Bonucciego”.

Przesada zadziałała. Juventus sfinalizował transakcję o wartości 10 mln euro (8,6 mln funtów / 10,8 mln dolarów według obecnych kursów wymiany) i wypożyczył Gattiego z powrotem do Frosinone na resztę sezonu 2021–2022.


(Claudio Villa/Getty Images)

Kiedy po raz pierwszy pojawił się na poligonie swojego nowego klubu, ojciec Gattiego, Lodovico, twierdził, że Chiellini przywitał go, mówiąc: „To jest mój spadkobierca”. Namaszczonym miał być chrześcijanin Romero. Potem był Matthias de Ligt, a następnie Merih Demiral. Wszystkie zostały jednak sprzedane, aby zarobić gotówkę, gdy kontrakt Cristiano Ronaldo i pandemia Covid-19 postawiły pod presją sytuację finansową Juventusu.

Czas pokaże, czy Gatti będzie kontynuował karierę podobną do Chielliniego. To może być kolejny moment na placu budowy; Teraz równie trudno jest o tym myśleć, jak jemu samemu wyobrażanie sobie w tamtym czasie w ogóle kariery w piłce nożnej. Ale Gatti jest już jeśli nie ikoną drużyny Juventusu, to bohaterem kultowym.

W zeszły piątek, gdy gospodarze Monza wyrównali w doliczonym czasie gry, wyglądało na to, że Juventus straci dwa punkty. Tylko Gatti nie skończył. W 94. minucie wyszedł na boisko i strzelił zwycięskiego gola. To jeden z tych momentów, który z perspektywy czasu może okazać się decydujący, jeśli Juventus ponownie zostanie mistrzem w maju.

„Co mogę powiedzieć” – Gatti zaśmiał się i sapnął, próbując odzyskać oddech po biegu na drugi koniec. „Nie wiem. Zdobycie tak ważnego gola jest niewiarygodne”.

A wczoraj wieczorem znów był przy tym. Nazwij go Jati Gul.

READ  Kursy i typy na 7. tydzień NFL: Lions kontynuują walkę z Ravens, Dolphins dzielą nękane kontuzjami Eagles

Zawodnik skromnego pochodzenia, w którego CV znajdują się mało znane kluby Bavarollo, Saluzzo i Verbania, strzelił zwycięskiego gola przeciwko mistrzowi Napoli, dzięki czemu Juventus powrócił na szczyt Serie A.

Tylko duet Leverkusen, składający się z Alexa Grimaldo (siedmiu), Jeremy’ego Frimponga i byłego skrzydłowego Atalanty Union Berlin Robin Gosens (obaj po czterech), strzelił w tym sezonie więcej bramek między obrońcami niż trzy Gattiego w pięciu najlepszych ligach Europy.

Obrona jest obecnie najlepszą formą ataku Juventusu.

Federico Chiesa nie strzelił gola dla swojego klubu od września. Jego partner w ataku Dusan Vlahovic obronił rzut karny w meczu z Monzą i zepsuł pierwszą szansę Juventusu w meczu z Napoli. Moise Kean pozostaje bezbramkowy i potrzebował zmiany pod koniec października, kiedy frustracja wzięła górę po nieuznanych dwóch bramkach w meczu z Weroną. Arkadiusz Milik nie jest już tak skuteczny jak na tym etapie w zeszłym sezonie.

Na szczęście pięć z ośmiu ostatnich bramek Juventusu padło od obrońców. W zeszłym miesiącu Bremer i Daniele Rugani objęli obowiązki w meczu przeciwko Cagliari, a gol Andrei Cambiasso w 96. minucie meczu z Weroną został uznany, w przeciwieństwie do bramek Kane’a.

Obrona robi różnicę w obu polach, a RJego zwycięstwo zaowocowało dziewiątym czystym kontem Juventusu w 15 meczach. W pięciu najlepszych ligach Europy oddali najmniejszą liczbę strzałów w pole karne. Pięć z dziewięciu straconych bramek zdobyli zagraniczni. Cztery z nich padły w jednym meczu na wyjeździe z Sassuolo we wrześniowy wieczór, kiedy wszystko poszło nie tak: Wojciech Szczęsny popełnił nietypowy dla siebie błąd, nie mogąc utrzymać prowadzenia Armanda Llorente. Jeśli chodzi o Gattiego, to w końcówce meczu strzelił absurdalnego gola samobójczego, który mógł zniszczyć jego pewność siebie, gdy Juventus przegrał po raz jedyny w sezonie.

Od tego czasu obaj gracze z pewnością się odbudowali. Na przykład Szczęsny znakomicie obronił bramkę Oliviera Girouda na 0:0 w październikowym zwycięstwie 1:0 nad Milanem na San Siro. Powtórzył ten sam wyczyn w piątek, pozbawiając kapitana Napoli Giovanniego Di Lorenzo strzału z bliskiej odległości z najsilniejszymi rękami. Tymczasem Gatti obronił tę samobójczą bramkę serią ważnych momentów podnoszących na duchu, które wzmocniły przekonanie w drużynie Juventusu, że to może być ich rok.

READ  Pogoń wojowników o mistrzostwo NBA oznacza naprawę nieszczelnej obrony – NBC Sports Bay Area i Kalifornia

Trener Juventusu Massimiliano Allegri nadal upiera się, że celem jest po prostu zakończyć sezon na tyle dobrze, aby powrócić klub do Ligi Mistrzów. Jednak jego gracze nadal oddalają się od linii partii.

Po remisie 1:1 z Interem Mediolan w derbach Włoch dwa tygodnie temu, Adrien Rabiot, jeden z kapitanów Allegriego, powiedział: „Gol Dla mnie „Tematem, o którym rozmawiamy między sobą w szatni, jest Scudetto, ponieważ jesteśmy grupą mistrzów, najlepszych zawodników i musimy myśleć w ten sposób”.


(Valerio Benesino/Getty Images)

Zamiast sprawiać wrażenie aroganckiego, uderzający jest właśnie ten aspekt pokory. Juventus przegrał Opera – Duch robotniczy – lat Ronaldo na przełomie dekad. Jest to teraz kolekcja, którą pracownicy jednej z linii fabrycznych Fiata w Turynie mogą lepiej poznać.

Weston McKennie poruszył tę kwestię po wczorajszym meczu.

Każdy po swojej stronie boiska przeżył trudne chwile. Gatti miał 17 lat i pracował na budowie. Cambiasso, który strzelił swojego gola, grał także w Serie A i pokonał potworną kontuzję kolana, której doznał w 2019 roku. Nie wydaje się, aby McKennie miał przyszłość w klubie. W drugiej połowie ubiegłego sezonu został wypożyczony do Leeds United, po czym spadł z Premier League i początkowo nie wyglądało na to, że znajdzie się w składzie Juventusu na przedsezonowe tournee tego lata.

Mówiąc bardziej ogólnie, zamieszanie, jakie miało miejsce w zeszłym roku, kiedy skandal z Prisma doprowadził do rezygnacji Andrei Agnellego i jego zarządu, a punkty zostały odjęte, zawieszone i ponownie odjęte, sfałszowało dane i wzmocniło zespół.

Czas pokaże, czy Juventusowi uda się pokonać dystans, czy nie. Zawieszenie w europejskich rozgrywkach pomoże im uniknąć przeciążenia meczów i nie stracą żadnej ze swoich gwiazd przed Pucharem Narodów Afryki, który będzie trwał miesiąc, rozpoczynając się w połowie stycznia.

Allegri mówi zespołowi, aby pozostał w teraźniejszości i nie wybiegał zbyt daleko do przodu. Ale wróżby są dobre.

Juventus położył podwaliny pod walkę o ten tytuł.

Gatti i jego koledzy muszą na tym budować, cegła po cegle.

(Zdjęcie u góry: Daniele Badolato – Juventus FC/Getty Images)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *