Decyzja Trumpa o stawieniu się w Nowym Jorku na rozpoczęcie procesu cywilnego miała charakter zarówno polityczny, jak i osobisty

Brendana McDermidta/Reuters

Były prezydent Donald Trump przemawia na sali sądowej na Manhattanie, gdzie uczestniczył w procesie swoich dorosłych synów, Organizacji Trump i innych osób w sprawie o oszustwo cywilne wniesionej przez prokurator generalną stanową Letitię James w poniedziałek 2 października w Nowym Jorku. , 2024.



CNN

Do byłego prezydenta Donalda TrumpaPoczątkowo pokazywany w Nowym Jorku Jego proces cywilny Poniedziałek był czymś więcej niż politycznym przystankiem mającym na celu ożywienie jego kampanii na rok 2024. To było także głęboko osobiste.

Według wielu źródeł, które rozmawiały z CNN, decyzja Trumpa o wzięciu udziału w procesie po tym, jak sędzia uznał go za winnego defraudacji, opierała się na tym, jak zarzuty zaszkodziły jego marce i biznesowi, który ceni najbardziej.

„Uderzają go tam, gdzie boli” – podało jedno ze źródeł, dodając, że Trump wpadał w publiczną histerię, wchodząc w poniedziałek na salę sądową i opuszczając ją, kilkakrotnie zatrzymując się, aby porozmawiać z reporterami.

Jak napisał w Truth Social, Trump planuje we wtorek drugi dzień stawić się w sądzie, stwierdzając, że proces „pozwala ludziom zobaczyć, jak dużą organizację zbudował” i „pokazuje, że odniósł ogromny sukces”.

W ostatnich dniach Trump był w dobrej formie, odkąd w zeszłym tygodniu sędzia wydał niespodziewane orzeczenie przedprocesowe. Wypowiedział się bardzo odkrywczo na temat proponowanej wyceny swojej nieruchomości w piwnicy w Mar-a-Lago Beach Club na Florydzie. Trump był rozgniewany, że sędzia oszacował rzeczywistą wartość kompleksu na 18–28 milionów dolarów.

Podczas pobytu na Manhattanie Trump wielokrotnie bezwstydnie go atakował Prokurator Generalna Nowego Jorku Letitia James, który otworzył sprawę i był w poniedziałek na sali sądowej, nadzorując sędziego Arthura Engorana. Trump odrzucił żądania złagodzenia swojej retoryki wśród publicznych protestów przeciwko radom jego prawników.

Zamiast tego przekonywał bliskich, że nie miałby nic przeciwko temu, aby w wielu sprawach sędziowie starali się go skazać, gdyż byłoby to dla niego korzystne politycznie.

READ  Bank centralny podjął kolejną dużą podwyżkę stóp w celu ograniczenia inflacji

W poniedziałek próbował powiązać Jamesa i Engorona z przyznaniami się prokuratora specjalnego Jacka Smitha do winy, mimo że nie są one ze sobą powiązane.

„To ma związek z ingerencją w wybory, to oczywiste” – powiedział Trump przed wejściem na salę sądową. „Próbują mnie skrzywdzić, więc nie radzę sobie tak dobrze, jak podczas wyborów”.

Trump opuścił salę rozpraw podczas przerwy na lunch, podszedł do kamer na korytarzu, zaatakował sędziego jako „operatora” i powiedział, że powinien zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu za wydanie przeciwko niemu orzeczenia.

Zapytany, dlaczego w poniedziałek pojawił się osobiście, Trump odpowiedział znajomym refrenem: „Ponieważ chcę na własne oczy zobaczyć to polowanie na czarownice”.

Były prezydent skarżył się, że ostatecznie zakazano mu prowadzenia kampanii, mimo że przyszedł dobrowolnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *