- Sarah Smith i Tom Bateman w Angelica Casas w Teksasie i Mike Wendling w Chicago, Illinois
- wiadomości BBC
Prezydent Joe Biden i Donald Trump odbyli konkurencyjne podróże do granicy USA w Teksasie, a każdy z nich starał się podkreślić, że poradzi sobie z nielegalną imigracją.
Sprawa ta jest jedną z najbardziej polaryzujących w amerykańskiej polityce i będzie miała kluczowe znaczenie w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Listopadowe starcie będzie kolejnym starciem pomiędzy obiema drużynami.
Biden oskarżył swojego republikańskiego rywala – który mówił o „niezwykle niebezpiecznej” sytuacji na granicy – o blokowanie jego wysiłków mających na celu rozprawienie się z przejściami granicznymi.
Republikanie w Izbie Reprezentantów zablokowali ponadpartyjną reformę granic, co według Demokratów jest zaplanowanym wysiłkiem Trumpa mającym na celu uniemożliwienie im zwycięstwa przed wyborami.
W Teksasie Trump powiedział, że „zajmie się” kwestią nielegalnej imigracji, jeśli zostanie ponownie wybrany. Wcześniej obiecał masowe deportacje, jeśli wróci do władzy.
Za kadencji Bidena w USA nielegalnie przetrzymywano ponad 6,3 miliona imigrantów – więcej niż za kadencji któregokolwiek poprzedniego prezydenta, co sprawia, że kwestia ta stała się przedmiotem szczególnego zainteresowania.
Eksperci twierdzą jednak, że przyczyny tego wzrostu są złożone – niektóre czynniki powstały przed jego administracją i pozostają poza kontrolą USA.
W swoim przemówieniu Trump powiedział, że „tysiące” migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki przedostawa się nielegalnie z Meksyku. Tak naprawdę większość złapanych osób pochodzi z Ameryki Łacińskiej.
Chociaż nie ma krajowych danych potwierdzających fale przestępczości powodowanej przez imigrantów w amerykańskich miastach, zaatakował on także coś, co niedawno nazwał „przestępczością imigracyjną Bidena”.
Zwolennicy i przeciwnicy zebrali się podczas wizyty Trumpa w zarządzanym przez Demokratów mieście Eagle Pass, gdzie Republikanie poczynili postęp polityczny, atakując przebiegi graniczne Bidena.
Enriqueta Diaz (81 l.) powiedziała BBC, że popiera propozycje Trumpa dotyczące dalszej militaryzacji granicy. „Musisz przestrzegać prawa” – stwierdziła, dodając, że jej matka, Meksykanka, sama przeszła proces ubiegania się o obywatelstwo.
Trump spotkał się z gubernatorem stanu, republikaninem Gregiem Abbottem, który walczył z rządem federalnym, próbując wykorzystać własne uprawnienia, aby powstrzymać nielegalne przekraczanie granic, a także zablokować imigrację do miast na północy.
W międzyczasie Biden – który żartował, że nie zdawał sobie sprawy, że jego „dobry przyjaciel” Trump miał przybyć do Teksasu tego samego dnia – udał się na spotkanie z funkcjonariuszami granicznym w Brownsville.
Trump przemawiał później, podkreślając pilność działań i potrzebę zapewnienia większych środków na nadzorowanie granicy. Powiedział, że dwupartyjny projekt ustawy o reformie granic został „wykolejony przez standardową partyzancką politykę”.
Bezpośrednio zaapelował do swojego rywala, aby „dołączył do mnie” w tej sprawie.
Prezydent udał się do Teksasu z sekretarzem spraw wewnętrznych Alejandro Mayorkasem, który był celem republikańskiego gniewu w związku z nielegalną imigracją.
Na początku tego miesiąca Mayorkas został pierwszym członkiem amerykańskiego gabinetu zwolnionym w wyniku oskarżeń ze strony swoich przeciwników politycznych, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby ograniczyć nielegalną imigrację.
Biden poparł swojego kolegę, który prawdopodobnie nie zostanie skazany, ponieważ Senat USA jest ściśle kontrolowany przez członków jego partii.
Trump skupił swoją karierę polityczną na kwestii nielegalnej imigracji i podczas swojej prezydentury w latach 2016–2020 rozpoczął budowę muru granicznego z Meksykiem.
Przeciwstawia mu się jedynie Nikki Haley w jej dążeniu do zdobycia nominacji Republikanów i ponownego kandydowania do Białego Domu. Zdaniem Demokratów Biden w dużej mierze nie ma sprzeciwu w swojej kandydaturze na urząd prezydenta.
Ważność kwestii granicznej podkreślają sondaże. Ponad dwie trzecie osób w styczniowym sondażu przeprowadzonym przez amerykańskiego partnera BBC, CBS, stwierdziło, że nie pochwala sposobu, w jaki Biden potraktował tę kwestię.
W innym przygranicznym mieście w Teksasie, Laredo, kierownik domu kultury opisał BBC, jak agenci graniczni wysyłali autobusy z powodu „natłoku” migrantów i ośrodków dla azylantów.
Poza Teksasem napływ nielegalnych imigrantów nadwyrężył obiekty przetwórcze i usługi społeczne w głównych miastach USA, co nadwyrężyło stosunki Bidena z niektórymi urzędnikami rządu Demokratów.
Migranci, którzy niedawno przybyli do Chicago – wysłani tam z Teksasu z inicjatywy Abbotta – opisali BBC swoje zmagania ze znalezieniem zakwaterowania i pracy.
Karen Diaz, która w zeszłym miesiącu przyjechała do Stanów Zjednoczonych z trójką dzieci z Wenezueli, stwierdziła, że woli stałą pracę od pracy fizycznej.
Dilcia Guillen-Oliva, która pięć dni temu przyjechała z Hondurasu, powiedziała, że spała w kościele i w autobusach komunikacji miejskiej.
Jak wiadomo, SB4 chce dać władzom szerokie uprawnienia umożliwiające aresztowanie każdej osoby podejrzanej o nielegalne przedostanie się z Meksyku.
Jednak w swoim orzeczeniu sędzia Biden stanął po stronie administracji, która argumentowała, że proponowane przepisy kolidują z uprawnieniami rządu federalnego. Abbott zapowiedział złożenie apelacji.