Kalifornia ogłasza stan wyjątkowy, a lawiny błotne pokrywają domy i samochody
Prezydent Joe Biden zadeklarował wsparcie federalne po tym, jak Kalifornię nawiedziły rekordowe opady deszczu z rzeki atmosferycznej.
Za przyczynę katastrof na wybrzeżu Pacyfiku obwinia się jeden czynnik – od powodzi w Kalifornii po śmiertelne pożary w Chile – wyższe temperatury oceanów.
Jednak to, czy przyczyną ocieplenia jest El Niño, czy zmiana klimatyczna, czy też połączenie obu, jest nadal przedmiotem pewnej debaty.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że widzą dowody na jedno i drugie w katastrofalnej pogodzie, która miała miejsce w tym tygodniu. Inni naukowcy twierdzą, że jest zbyt wcześnie, aby z całą pewnością stwierdzić, czy zmiany klimatyczne przyczyniają się do ekstremalnej wilgotności w rzekach atmosferycznych wpływających do wybrzeża Pacyfiku tej i ostatniej zimy.
Tak czy inaczej, jasne jest, że temperatury oceanów na morzu są znacznie wyższe niż normalnie. Cieplejsze oceany i cieplejsze powietrze pozwalają atmosferze zatrzymać więcej wilgoci, około 4% więcej na każdy stopień ocieplenia.
W Kalifornii tej zimy, drugą zimę z rzędu, atmosferyczne rzeki płyną przez wybrzeże Pacyfiku, zrzucając ogromne ilości wody. Korytarze wilgoci, które mogą mieć szerokość do 200–300 mil, mogą transportować ogromne ilości wilgoci na odległość setek mil. Zachód zawsze polegał na rzekach atmosferycznych, jeśli chodzi o większość rocznych opadów, ale istnieje cienka granica między nadmiernymi opadami a ich niedostateczną ilością.
W niedzielę i poniedziałek ulewne deszcze i silne wiatry spowodowały rozległe zniszczenia w stanie, przy czym w niektórych miejscach spadło 10 cali lub więcej deszczu, a porywy wiatru dochodzące do 160 km/h powaliły masywne drzewa i linie energetyczne. Trzy osoby zginęły.
Deszcz, który spadł w Los Angeles w niedzielę i poniedziałek — 7,03 cala — był trzecim pod względem wilgotności dwudniowym opadem w mieście od 1877 r. Stanowiło to prawie połowę normalnych opadów sezonowych w mieście. Dzięki wcześniejszym deszczom opady w mieście osiągnęły już 98% średniej całkowitej sumy opadów wynoszącej 14,25 cala w roku wodnym kończącym się 30 września.
Naukowcy spodziewają się, że w przyszłości te „rzeki na niebie” staną się bardziej wilgotne i gęstsze, ale mniej jasne jest, w jakim stopniu dzisiejsze wyższe temperatury wody i powietrza można przypisać naturalnym wahaniom klimatycznym, takim jak El Niño czy La Niña, oraz ile do zmian klimatycznych. Naukowcy nie osiągnęli jeszcze porozumienia w tej kwestii.
Co dzieje się z ciepłymi oceanami?
Temperatury oceanów rosną na całym świecie od lat, a ostatnie trzy dekady były najcieplejszymi w historii od ponad 100 lat, powiedział Alexander Gershunov, meteorolog badawczy w Instytucie Oceanografii Scripps na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.
„I wydaje się, że przyspiesza” – powiedział Gerszunow.
Naukowcy federalni twierdzą, że oceany istnieją Pochłanianie dużej ilości nadmiaru energii cieplnej Uwięzienie przez emisję gazów cieplarnianych i rosnące temperatury na powierzchni i głębiej pod nią to objawy ocieplającego się świata.
Globalne średnie temperatury powierzchni morza Temperatury pomiędzy 60 południowymi a 60 północnymi szerokościami geograficznymi osiągnęły w tym tygodniu 21,1 stopnia Celsjusza, czyli około 70 stopni Fahrenheita, powiedział Bowen Huang, oceanograf z Krajowych Centrów Informacji o Środowisku. Temperatura ta jest zgodna z rekordem odnotowanym w kwietniu i sierpniu ubiegłego roku.
Huang powiedział, że oczekuje się wzrostu temperatury wody, ponieważ średnie temperatury oceanów są zwykle wysokie po dużym zjawisku El Niño. To samo wydarzyło się podczas silnego El Niño w latach 2015-2016.
Zjawisko El Niño osłabia pasaty wzdłuż równika na Pacyfiku u wybrzeży Ameryki Południowej. To wypycha ciepłą wodę na wschód przez duży obszar tropikalnego Pacyfiku, co wyjaśnia, dlaczego w latach El Niño osiągane są rekordowe temperatury na świecie, powiedział Huang.
El Niño może również przemieszczać ciepłą wodę na północ wzdłuż wybrzeża Pacyfiku w Stanach Zjednoczonych. Gerszunow powiedział, że temperatury u wybrzeży Kalifornii są o około 3,5 stopnia wyższe niż normalnie.
Czy zmiany klimatyczne powodują, że rzeki atmosferyczne stają się bardziej wilgotne?
Oczekuje się, że zmiany klimatyczne zwiększą wilgotność przenoszoną przez rzeki atmosferyczne oraz opady deszczu i śniegu z rzek atmosferycznych, zwłaszcza na zboczach gór, powiedział Gerszunow.
Aby odparować więcej wody, potrzebna jest wyższa temperatura powierzchni morza, silniejsze wiatry i/lub niższa wilgotność względna, powiedział. „To jest główny powód, dla którego spodziewamy się, że w ocieplającym się klimacie rzeki atmosferyczne staną się bardziej wilgotne”.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu oraz inne badania wykazały, że opady w rzekach atmosferycznych wzrosną w przyszłości. Naukowcy nie są jednak zgodni co do tego, czy rzeczywiście tak się dzieje.
Obserwacje nie wykazały jeszcze rosnącej tendencji w zakresie opadów atmosferycznych na rzekach, ale modele sugerują, że stanie się ona wykrywalna, powiedział Gershunov. Dodał, że nie wiadomo, czy stanie się to w ciągu kilku lat, czy kilkudziesięciu lat. „Możliwe, że burze, które obecnie obserwujemy, są zwiastunem tej zmiany”.
Jednak grupa naukowców z międzynarodowego konsorcjum ClimaMeter wykorzystała modele do przeprowadzenia szybkiego badania, aby sprawdzić, czy opady deszczu z 1 lutego można przypisać zmianom klimatycznym.
Naukowcy z konsorcjum doszli do wniosku, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat powodzie, które nawiedziły wybrzeże Kalifornii w wyniku takich wydarzeń jak deszcze z 1 lutego, były o 15% bardziej wilgotne.
Tommaso Alberti z Włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii powiedział, że wzdłuż wybrzeża Pacyfiku wydarzenia są bardziej wilgotne i wietrzne niż wcześniej. Konsorcjum przypisało większość tego wzrostu zmianom klimatycznym wywołanym działalnością człowieka, przy skromnej roli naturalnych wahań klimatu.
„Rzeki na niebie”: Czym właściwie jest rzeka atmosferyczna?
„Nasze odkrycia podkreślają zmieniający się krajobraz klimatyczny Kalifornii i przypisują ekstremalne cechy powodzi w Kalifornii podwójnym siłom zmiany klimatu powodowanej przez człowieka i subtelnemu wpływowi naturalnej zmienności klimatu” – powiedział David Faranda, fizyk klimatyczny na Uniwersytecie Kalifornijskim. Francuskie Narodowe Centrum Badań Naukowych.
Fale upałów szaleją w Ameryce Południowej
Tymczasem poważne fale upałów wystąpiły w dużej części Ameryki Południowej, w tym w Chile, Argentynie, Paragwaju i Kolumbii.
Jak podało Światowe Towarzystwo Meteorologiczne, 31 stycznia temperatura w Santiago, stolicy Chile, osiągnęła 99,1 stopnia, co stanowi trzecią najwyższą temperaturę od 112 lat sporządzania raportów. Za stworzenie warunków, które przyczyniły się do katastrofalnych pożarów na całym kontynencie, obwinia się także suszę, niską wilgotność i silne wiatry.
Światowa Organizacja Meteorologiczna podała, że w Chile zginęło co najmniej 130 osób, a setki kolejnych zaginęły w regionie Valparaiso, w tym w nadmorskim mieście Viña del Mar.
„Chociaż El Niño jest zjawiskiem naturalnym, pojawia się w obliczu pogłębiających się zmian klimatycznych” – stwierdziła Barbara Tapia-Cortes z Biura Regionalnego Światowej Organizacji Meteorologicznej dla obu Ameryk. „Ostatnie zjawiska El Niño, w tym to, mają swoje źródło w i tak już cieplejszym oceanie”.
„Warto zauważyć, że zbliżamy się do roku 2023, który był najcieplejszym rokiem w historii” – stwierdziła Tapia-Cortes. „Efekt ocieplenia obecnego El Niño prawdopodobnie jeszcze bardziej zaostrzy upały do 2024 r. Spowoduje to więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, które zniszczą życie i źródła utrzymania”.