Administracja Bidena proponuje nową zasadę, która sprawi, że 3,6 miliona więcej amerykańskich pracowników będzie uprawnionych do wynagrodzenia za nadgodziny, co wskrzesi inicjatywę polityczną z czasów Obamy, która ostatecznie utknęła w sądzie.
NOWY JORK – Administracja Bidena proponuje w środę nową zasadę, która sprawi, że 3,6 miliona amerykańskich pracowników będzie uprawnionych do wynagrodzenia za nadgodziny, wznawiając inicjatywę polityczną z czasów Obamy, która ostatecznie utknęła w sądzie.
Nowa zasada, udostępniona agencji Associated Press przed ogłoszeniem, nakłada na pracodawców obowiązek płacenia za nadgodziny tak zwanym pracownikom umysłowym, którzy zarabiają mniej niż 55 000 dolarów rocznie. To więcej w porównaniu z obecnym limitem wynoszącym 35 568 dolarów obowiązującym od 2019 r., który administracja Trumpa zebrała z 23 660 dolarów. Kolejną istotną zmianą jest zasada przewidująca coroczne automatyczne podwyżki poziomu wynagrodzeń.
Zwolennicy pracy i liberalni prawodawcy od dawna nawołują do zdecydowanego rozszerzenia zabezpieczeń dotyczących pracy w godzinach nadliczbowych, które w ciągu ostatnich dziesięcioleci uległy znacznemu osłabieniu z powodu stagnacji płac i inflacji. Branże handlu detalicznego, spożywczego, hotelarskiego, produkcyjnego i innych, w których wielu pracowników wykonawczych spełnia nowy limit, zostaną poddane okresowi publicznego komentowania, a nowy przepis, który zacznie obowiązywać przez kilka miesięcy, będzie miał największy wpływ.
„Czasami słyszę od pracowników, że pracują długie godziny, bez wynagrodzenia za nadgodziny, a jednocześnie otrzymują zbyt niskie wynagrodzenie, które rekompensuje ich poświęcenie” – stwierdziła w oświadczeniu sekretarz pracy Julie Su. .
Nowa zasada może spotkać się z oporem grup biznesowych, które stanęły przed skuteczną skargą prawną przeciwko podobnej regulacji ogłoszonej przez Bidena za kadencji wiceprezydenta Obamy. Nie spełnia to jednak żądań niektórych liberalnych prawodawców i związków zawodowych dotyczących wyższego pułapu wynagrodzeń niż proponowane 55 000 dolarów.
Zgodnie z ustawą o uczciwych standardach pracy prawie wszyscy amerykańscy pracownicy godzinowi mają prawo do wynagrodzenia za nadgodziny po przepracowaniu 40 godzin tygodniowo. Jednakże pracownicy najemni pełniący role administracyjne, kierownicze lub zawodowe są zwolnieni z tego wymogu, o ile zarabiają poniżej określonego poziomu.
Lewicowy Instytut Polityki Gospodarczej szacuje, że zgodnie z polityką ery Trumpa około 15% pełnoetatowych pracowników najemnych będzie uprawnionych do wynagrodzenia za nadgodziny. W latach 70. było to ponad 60%. Departament Pracy podał, że zgodnie z nowymi przepisami 27% pracowników najemnych zarabiających mniej niż próg jest uprawnionych do wynagrodzenia za nadgodziny.
Liderzy biznesu argumentują, że ustalenie zbyt wysokich wymagań dotyczących wynagrodzenia zwiększyłoby wyzwania kadrowe dla małych firm i zmusiłoby wiele firm do przenoszenia pracowników najemnych na godziny godzinowe w celu śledzenia godzin pracy. Firmy, które kwestionowały rządy Obamy, okrzyknęły politykę administracji Trumpa jako wyważoną, a grupy postępowe twierdziły, że pozostawiła ona miliony pracowników bez pracy.
Grupa demokratycznych prawodawców wezwała Departament Pracy do podniesienia górnego limitu wynagrodzeń do 82 732 dolarów do 2026 r., co odpowiada 55. percentylowi zarobków pracowników pełnoetatowych.
Starszy urzędnik Departamentu Pracy powiedział, że nowa zasada zrówna górną granicę z 35 procentami zarobków pracowników pełnoetatowych. To powyżej 20. percentyla pod obecną administracją, ale poniżej 40% w ramach polityki ery Obamy.
Krajowe Stowarzyszenie Producentów ostrzegło w zeszłym roku, że może kwestionować rozszerzenie zakresu pracy w nadgodzinach, twierdząc, że takie zmiany mogą być destrukcyjne w czasach utrzymujących się problemów z łańcuchem dostaw i podażą pracy.
Departament Pracy podał, że zgodnie z nowymi przepisami dodatkowe 300 000 pracowników produkcyjnych otrzyma wynagrodzenie za nadgodziny. Uprawniona będzie podobna liczba pracowników handlu detalicznego, 180 000 pracowników branży hotelarsko-gastronomicznej i 600 000 pracowników sektora opieki zdrowotnej i usług społecznych.