Jak zapewne już widzieliście, pierwsze wrażenia z gry The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom zostały oficjalnie opublikowane. Nintendo pokazało już wiele typów z gry, ale jedna rzecz, która nie została jeszcze potwierdzona, to wydajność i dokładność kontynuacji.
Na szczęście wygląda na to, że zapowiedzi udało się zorientować, jak nowy wpis będzie grał dzięki materiałom nagranym na żywo. Jak podkreślono Światowy raport Nintendo– Wbiegła ta konstrukcja łez królestwa 30 kl./s z dokładnością 1600 x 900 (900 pikseli) W zadokowany sytuacja. Wspomniano również, że w większości przypadków gra działała „konsekwentnie” przy tej liczbie klatek na sekundę, ale w najgorętszych momentach nastąpił spadek.
W naszych rękach tutaj, w Nintendo Life, starszy producent wideo Alex Olney miał podobne reakcje – zauważając, że występy były w większości „solidne”, ale były momenty, w których widział, że to działa:
Alex: „Wydajność jest w większości dość solidna, ale zauważyliśmy kilka przypadków podczas korzystania z Ultrahand, w których liczba klatek na sekundę znacznie spadła. To nie tak, że psuło to grę lub w ogóle psuło nam przyjemność, ale byłoby miło spójrz, jak te zmarszczki się wygładziły”.
A gdybyś się zastanawiał, oryginalna gra też działa 30 kl./s (przynajmniej po kilku aktualizacjach, które poprawiły niektóre sekcje gry) i zachowała tę samą rozdzielczość, co nowa gra w trybie zadokowanym.
Oczekuje się, że rozdzielczość trybu przenośnego w Tears of the Kingdom będzie taka sama, jak w Breath of the Wild – z docelową liczbą klatek na sekundę 30 kl./s z dynamiczną rozdzielczością 720 strAle w tym momencie nie zostało to potwierdzone.
Pamiętaj, że wszystko to opiera się na podglądzie, więc wydajność i dokładność gry niekoniecznie muszą odzwierciedlać ostateczną wersję. Wydajność gry można również poprawić z czasem dzięki aktualizacjom. Bądź na bieżąco, aby uzyskać więcej informacji na temat wydajności i dokładności gry, gdy zostanie ona udostępniona publicznie 12 maja.