- autor, Nicka Thorpe’a
- Rola, Korespondent BBC w Budapeszcie
Jednak węgierski premier Viktor Orban nie ma własnego planu pokojowego, ale spędził ostatnie dwa tygodnie w burzliwej podróży po Kijowie, Moskwie, Azerbejdżanie, Pekinie, Waszyngtonie, a nawet Mar-a-Lago w ramach jednoosobowej misji, która rozgniewało przywódców Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
„Pokój nie nadejdzie automatycznie podczas wojny między Rosją a Ukrainą, ktoś musi go zapewnić” – mówi w filmach, które codziennie publikuje na swojej stronie na Facebooku.
Johnson został zaciekle zaatakowany przez Brukselę i Waszyngton za naruszenie jedności Unii Europejskiej i NATO oraz zbliżenie z Władimirem Putinem i chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.
Niewielu kwestionuje jego główne założenie, które głosi, że pokoju nie można osiągnąć bez rozjemców. Jednak jego bliskie powiązania gospodarcze z prezydentem Rosji narażają go na oskarżenia o działanie w roli marionetki Putina.
Prawicowy premier Węgier powiedział, że początkiem będzie zawieszenie broni w określonym terminie.
„Nie prowadzę negocjacji w niczyim imieniu” – powiedział Radiu Węgry podczas krótkiego postoju w Budapeszcie pomiędzy wizytą u Wołodymyra Zełenskiego w Kijowie a wizytą Putina w Moskwie.
Przez najbliższe sześć miesięcy Węgry sprawują rotacyjną prezydencję w Unii Europejskiej.
Po swojej pierwszej wizycie w Kijowie od początku wojny Orban odbył pierwszą od kwietnia 2022 r. podróż przywódcy UE do Rosji. Wizyta na Kremlu wyraźnie rozgniewała jego europejskich partnerów.
Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej składającej się z 27 rządów, powiedział, że rotacyjna prezydencja nie udzieliła żadnego mandatu do współpracy z Rosją w imieniu UE.
Orban przyznał, że tak było, ale nalegał: „Stwierdzam fakty… Ja zadaję pytania”.
W Kijowie zadał prezydentowi Zełenskiemu „trzy lub cztery” pytania, „abyśmy mogli zrozumieć jego intencje, gdzie jest czerwona linia i do jakich granic może dojść dla pokoju”.
Trump hojnie pochwalił także dwóch innych sojuszników, Xi Jinpinga i prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
Podczas spotkania z Erdoganem po jego przybyciu na szczyt NATO w Waszyngtonie Trump określił go jako „jedynego jak dotąd człowieka, który nadzorował porozumienie między Rosją a Ukrainą”, odnosząc się do nieobowiązującego już porozumienia zbożowego dla Morza Czarnego .
„Chiny nie tylko kochają pokój, ale także przedstawiły szereg konstruktywnych i ważnych inicjatyw [for resolving the war]Jak podały oficjalne chińskie media, powiedział to w oświadczeniu na temat prezydenta Xi Jinpinga.
Ostatnią wizytą podczas jego burzliwej podróży był kandydat na prezydenta Donald Trump, kolejny bliski sojusznik, który zdecydowanie wspiera go w ponownym zwycięstwie w listopadzie i którego określa jako człowieka pokoju.
W wywiadzie oświadczył, że podczas czteroletniej kadencji Trumpa „nie wszczął ani jednej wojny”.
Dla przywódcy małego kraju Europy Wschodniej, liczącego 9,7 miliona mieszkańców, była to niezwykła podróż w stronę międzynarodowego światła. Ale kim jest kraj, na którym ta podróż ma zaimponować i czy może mieć jakiś wpływ?
Głównym odbiorcą jego przekazu jest lokalna publiczność.
Viktor Orbán miał jak dotąd stosunkowo zły rok, gdyż w lutym w wyniku skandalu stracił dwie spośród najważniejszych polityków swojej partii i pojawił się jego pierwszy poważny konkurent od ponad dziesięciu lat – Peter Magyar.
W czerwcu partia Fidesz Orbána zdobyła w wyborach europejskich 45%, w porównaniu do 30% dla założonej przez Węgierkę trzy miesiące temu partii Tessa.
Stracił jednak ponad 700 tys. głosów (jeden na cztery) w porównaniu z ostatnimi wyborami parlamentarnymi w 2022 roku.
Po raz pierwszy nie wydawał się niepokonany.
Czy jest lepszy sposób, aby pokazać Węgrom, że ich przywódca jest nadal silny, niż paradować na arenie międzynarodowej w ramach globalnej podróży „w imię pokoju”?
Jego misja była również skierowana do publiczności międzynarodowej: w tygodniu, w którym jego nowa grupa Patriots for Europe (PfE) w Parlamencie Europejskim zgromadziła 84 posłów do Parlamentu Europejskiego, głównie z partii skrajnie prawicowych, z 11 krajów.
Grupa Patrioci dla Europy stała się trzecim co do wielkości blokiem w parlamencie, wyprzedzając swojego rywala, grupę Konserwatystów i Reformatorów na czele z Włoszką Giorgią Meloni.
Wizyta Orbana w Moskwie spotkała się z szerokim uznaniem Rosjan: „Odbieramy ją bardzo pozytywnie. Uważamy, że może być bardzo użyteczna” – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Stany Zjednoczone były pod mniejszym wrażeniem.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller powiedział: „Oczywiście z zadowoleniem przyjmujemy faktyczną dyplomację z Rosją, która wyjaśni Rosji, że musi szanować suwerenność Ukrainy i że musi szanować integralność terytorialną Ukrainy. Jednak ta wizyta wcale tak nie wygląda. było o.”
Tymczasem Stany Zjednoczone z radością przyjęły pierwszą wizytę Orbana na sąsiedniej Ukrainie od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę.
Węgierski przywódca niewiele zdradził na temat faktycznej treści rozmów w Kijowie, Moskwie czy Pekinie.
Pewnych wskazówek dostarcza kopia jego listu do Charlesa Michela, wysłanego z Azerbejdżanu, który wyciekł.
Orban powiedział przewodniczącemu Rady Europejskiej, że Putin jest otwarty na zawieszenie broni, pod warunkiem, że nie da to Ukrainie możliwości reorganizacji armii na linii frontu.
Trzy dni wcześniej w Kijowie, 2 lipca, ukraiński przywódca użył podobnego argumentu, mówiąc Orbánowi, że Rosjanie wykorzystają zawieszenie broni w celu przegrupowania najeźdźców.
Orbán wydaje się być „zaskoczony” faktem, że prezydent Zełenski nadal wierzy, że Ukraina jest w stanie odzyskać utracone terytorium.
Jak wynika z ujawnionej wiadomości, Władimir Putin powiedział Orbánowi, że „czas służy siłom rosyjskim”.
Kilka dni po przybyciu do Waszyngtonu Orban zamieścił na Facebooku kolejny film, w którym stwierdził, że będzie argumentował, że NATO „musi powrócić do swojego pierwotnego ducha: NATO musi osiągnąć pokój, a nie wojny wokół niego”.
W przeciwieństwie do swoich sojuszników z NATO Viktor Orban postrzega dwuipółletnią wojnę Rosji na Ukrainie jako wojnę domową pomiędzy dwoma narodami słowiańskimi, przedłużaną przez amerykańskie wsparcie dla jednego z nich.
Jedyne, co do czego prawdopodobnie są zgodni, to to, że konflikt zaostrzy się tej jesieni.
Uważa się, że zwycięstwo Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich zmusi Ukraińców i Rosjan do zasiadania przy stole negocjacyjnym.