Rozmowy z inwestorami ucichły w ostatnich tygodniach, ponieważ obóz Muska wzbudził wątpliwości co do ostatnich danych „węża strażackiego” – zestawu danych sprzedawanych klientom korporacyjnym – które otrzymali z Twittera. Ludzie powiedzieli, że podejrzenia zespołu Musk dotyczące liczby spamu wskazują, że uważają, iż nie mają wystarczających informacji, aby ocenić perspektywy Twittera jako firmy.
Jedna osoba powiedziała, że teraz, gdy zespół Muska doszedł do wniosku, że nie można zweryfikować liczby kont spamowych na Twitterze, oczekuje się od nich podjęcia drastycznych działań.
Osoba ta powiedziała, że prawdopodobnie wkrótce nastąpi zmiana kierunku ze strony zespołu Muska, chociaż nie powiedzieli dokładnie, co według nich nastąpi.
Jeśli Musk wycofa się z umowy, może to potencjalnie doprowadzić do ogromnej batalii prawnej.
Warunki umowy mówią, że Musk musi zapłacić 1 miliard dolarów, aby zerwać umowę, ale eksperci prawni twierdzą, że Twitter może próbować zmusić Muska do dokonania zakupu, jeśli przyczyna jego zepsucia nie zależy od podstawowej działalności firmy. Kiedy złożył swoją ofertę w kwietniu, Musk zrzekł się prawa do głębszego przyjrzenia się finansom Twittera. Rzecznik Twittera Trenton Kennedy odmówił komentarza. Musk nie odpowiedział od razu na prośbę o komentarz.
Musk wstrząsnął światem mediów społecznościowych na początku tego roku swoją bezprecedensową ofertą, aby uczynić firmę prywatną, argumentując, że byłby w stanie rozwinąć Twittera i uczynić go bardziej otwartym i, jego zdaniem, neutralnym politycznie. Powiedział, że pozwoli byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi powrócić do serwisu i przekonywał, że praktyki moderowania treści naruszają wolność wypowiedzi.
Ale wkrótce potem pojawiły się pytania, czy rzeczywiście pójdzie w jego ślady. Globalna sprzedaż akcji technologicznych obniżyła jego osobistą wartość netto, którą wykorzystał, aby zabezpieczyć zobowiązania dłużne, których potrzebował, aby kupić Twittera.
Entuzjazm Muska do realizacji umowy był kwestionowany przynajmniej od maja, kiedy powiedział, że umowa była „czekam„Mógł więc ustalić, czy twierdzenie Twittera, że mniej niż 5 procent kont to boty lub spam, było dokładne. Twitter został oskarżony o ukrywanie informacji, podczas gdy firma twierdziła, że działa w dobrej wierze i oferuje wszelkie wymagane warunki umowy ”.
„Twitter nie był chętny do współpracy” – powiedziała osoba zaznajomiona z dyskusjami, która wypowiadała się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na delikatny charakter rozmów.
The Debata o robotach Twitter nie jest niczym nowym. Firma od dawna twierdzi, że około 5 procent jej kont to boty lub spam, podczas gdy zewnętrzni badacze czasami twierdzili, że liczba ta może być znacznie wyższa. Ze względu na szybkość, z jaką zmieniają się taktyki tworzenia i ukrywania charakteru fałszywych kont, nawet ekspertom trudno jest wypowiadać się jednoznacznie na temat tego, kto ma rację.