PARYŻ – Odrzucając „stadną harmonię” z administracją Bidena, Marine Le Pen, francuska skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta, odrzuciła w środę, że Francja porzuci zintegrowane dowództwo wojskowe NATO, jeśli zostanie wybrana, i będzie dążyć do „strategicznego zbliżenia” sojuszu z Rosją .
W obliczu szalejącej wojny Rosji na Ukrainie, pani Le Pen skutecznie zasygnalizowała, że jej wybór zakończy się lub przynajmniej zakłóci zjednoczoną koalicję prezydenta Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, prawdopodobnie powodując wyłom w Europie Zachodniej dla wyzysku Putina.
Odrzucając multilateralizm, krytykując Niemcy, krytykując Unię Europejską, spychając kwestie klimatyczne na niski priorytet, atakując „globalizację” i zachowując niemal całkowite milczenie w sprawie brutalnego ataku Rosji na Ukrainie, Pani Direct próbuje uzbroić Ukrainę i pokonać Rosję.
Wpływ na skrajną prawicę Francji, potęgi nuklearnej i stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, zreorganizowałby świat, z nieoczekiwanymi i niszczącymi konsekwencjami.
Na ogromnej 75-minutowej konferencji prasowej poświęconej stosunkom międzynarodowym, najwyraźniej mającej na celu wzmocnienie jej wiarygodności na arenie światowej, Le Pen powiedziała, że Francja pozostanie w NATO i będzie przestrzegać Podstawowego Artykułu 5, który stanowi, że atak na jednego członka sojuszu jest atak na wszystkich.
Dodała jednak: „Nie oddam naszych sił pod zjednoczone dowództwo NATO ani pod dowództwo europejskie”.
Jej stanowisko, jak powiedziała, nie było „podlegające amerykańskiemu protektoratowi sprawowanemu na europejskiej ziemi pod przykrywką NATO” – stanowisko to porównała do stanowiska zajętego przez generała Charlesa de Gaulle’a w 1966 r., kiedy wyparł Francję ze zintegrowanego NATO. armia. kierownictwo, gdzie pozostał do 2009 roku.
Powiedziała, że jej stanowisko nie wskazuje na „poddanie się Moskwie”. Ale jej obietnica wycofania Francji z przywództwa była zgodna z polityką „równości” wielkich mocarstw, którą, jak powiedziała, będzie realizować, jeśli pokona urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji 24 kwietnia.
Sondaże pokazują, że Macron zdobył 53 do 55 procent głosów, wyprzedzając Le Pen o 45 do 47 procent. Ale sytuacja polityczna jest niestabilna, ponieważ prezydent, pędzący przez cały kraj, stara się nadrobić słabą początkową kampanię. Francuska skrajna prawica jest bliżej władzy niż kiedykolwiek od II wojny światowej.
Pani Le Pen zasugerowała, że proponowane zbliżenie z Rosją „po zakończeniu wojny rosyjsko-ukraińskiej i uregulowaniu jej traktatem pokojowym” leży w interesie USA, ponieważ Waszyngton nie byłby „bliski Federacji Rosyjsko-Chińskiej”. .
Pani Le Pen, była liderka Zgromadzenia Narodowego, Frontu Narodowego, zdecydowanie antyimigracyjnej partii, odrzuciła administrację Bidena jako „zbyt agresywną wobec Pekinu”, mówiąc, że Stany Zjednoczone „potrzebują wrogów, aby zjednoczyć swoich sojuszników jego hegemonię”.
Było to jedno z niewielu odniesień do Stanów Zjednoczonych i żadne pozytywne, ponieważ pani Le Pen rozpoczęła swoistą podróż po swoich zainteresowaniach, która również pomijała Rosję, ale zawierała obszerne wyjaśnienie, dlaczego Francja była formalnie związana z Libanem. .
„Francja nie jest Francją bez wielkości” – oświadczyła.
Nie jest też Francja bez protestów. Konferencja prasowa została na krótko zakłócona przez protestującego trzymającego portret w kształcie serca pani Le Pen i pana Putina. Protestujący został wezwany na ziemię, a ochroniarze go podciągnęli.
Pani Le Pen powiedziała, że „niezaangażowanie” Francji, które sobie wyobrażała, „zagroziłoby wrogom obozu zachodniego w bardziej efektywny sposób, ponieważ kraj ten nie będzie już dążył do sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a zatem spowoduje większy niepokój i odstraszający w rachunkach wszystkich wrogów”.
Macron zaatakował Le Pen za chęć zniszczenia Unii Europejskiej i porównał głosowanie z 24 kwietnia do referendum w sprawie Europy. We wtorek w Strasburgu powiedział, że nacjonalizm prowadzi do „sojuszu krajów, które chcą prowadzić wojnę”.
Pani Le Pen powiedziała, że wyjście z Unii Europejskiej w stylu brytyjskim nie jest w jej planach, ale opowiada się za „sojuszem krajów europejskich”, odrzucając powtarzające się odniesienia Macrona do „suwerenności europejskiej” i „europejskiej niezależności strategicznej”. W praktyce popiera szereg środków – w tym faworyzowanie Francuzów nad obywatelami UE w miejscach pracy i mieszkalnictwie – mających na celu osłabienie 27-członkowego związku.
Wydaje się, że ten sam cel kryje się za jej diatrybami przeciwko Niemcom, najważniejszym partnerom Francji w budowaniu zjednoczonej Europy. Przyjaźń francusko-niemiecka była sercem powojennej Europy i symbolem odbudowy kontynentu po zniszczeniach II wojny światowej.
Pani Le Pen oświadczyła, że Francja i Niemcy stoją w obliczu „nie do pogodzenia różnic strategicznych”.
Zapowiedział, że zaprzestanie wszelkiej współpracy z Niemcami w zakresie rozwoju nowego sprzętu wojskowego w celu realizacji programów krajowych. Potępiła „tajemnicę i sprytną dominację Europy” zaaranżowaną przez Angelę Merkel, byłą kanclerz Niemiec. Zauważyła, że Niemcy rozpoczęły tajny plan sabotowania scentralizowanego modelu Francji za pomocą niemieckiego modelu federalnego, a nawet stworzenia „dużych stref przejść granicznych”.
Le Pen obiecał, że Niemcom nie pozwoli się „zniszczyć francuskiego przemysłu jądrowego”. Podkreśliła, że interesy Niemiec odbiegają od interesów Francji, ponieważ Niemcy „uważają NATO za naturalny filar swojego bezpieczeństwa wczoraj i dziś, co skłania je do kupowania Ameryki”.
Aby to podkreślić, pani Le Pen powiedziała: „W ten sposób Niemcy reprezentują biegunowe przeciwieństwo strategicznej tożsamości Francji”. Mimo to powiedziała: „Chcę zapewnić, że nie mam wrogości do narodu niemieckiego”.
Ogólne przesłanie było wystarczająco jasne. Odrzucając współpracę francusko-niemiecką, wrogość lub wątpliwą wrogość wobec Stanów Zjednoczonych i NATO oraz dążąc do zbliżenia z Rosją i łagodniejszego podejścia do Chin, pani Le Pen poprowadzi Francję w kierunku, który dla administracji Bidena będzie stanowić dla administracji Bidena poważny test. najstarszych sojuszy wojennych Ameryki w Europie.