- Napisane przez Toma Spendera, Joshuę Cheathama i Franka Gardnera
- wiadomości BBC
Trzej członkowie załogi zginęli w ataku rakietowym Houthi na statek towarowy u wybrzeży południowego Jemenu – podają urzędnicy amerykańscy, co jest pierwszą śmiercią spowodowaną atakami grupy na statki handlowe.
Po ataku statek True Confidence pływający pod banderą Barbadosu został porzucony i dryfował z pożarem na pokładzie.
Wojsko amerykańskie twierdzi, że samolot został trafiony w Zatoce Adeńskiej około godziny 11:30 czasu GMT.
Huti twierdzą, że ich ataki mają na celu wsparcie Palestyńczyków w wojnie między Izraelem a Hamasem w Gazie.
Centralne Dowództwo USA (Centcom), które nadzoruje operacje na Bliskim Wschodzie, poinformowało, że trzech członków załogi zginęło, a co najmniej czterech zostało rannych, w tym trzech w poważnym stanie.
W mediach społecznościowych napisała, że „te lekkomyślne ataki Houthi zakłóciły światowy handel i pochłonęły życie międzynarodowych marynarzy”.
Wspierana przez Iran grupa stwierdziła w oświadczeniu, że załoga True Confidence zignorowała ostrzeżenia ze strony sił morskich Huti.
Ambasada brytyjska w Jemenie stwierdziła, że śmierć marynarzy jest „smutną, ale nieuniknioną konsekwencją lekkomyślnego wystrzeliwania rakiet przez Houthi w stronę międzynarodowych statków” i nalegała, aby ataki się zakończyły.
Urzędnicy amerykańscy i brytyjscy ogłosili wcześniej, że dwie osoby zginęły, a sześć zostało rannych.
Na pokładzie statku znajdowała się 20-osobowa załoga, w tym Hindus, czterech Wietnamczyków i 15 Filipińczyków. Na pokładzie było także trzech uzbrojonych strażników, dwóch ze Sri Lanki i jeden z Nepalu.
Rzecznik właścicieli i menadżerów statku powiedział w oświadczeniu, że do ataku doszło około 50 mil morskich (93 km) na południowy zachód od jemeńskiego miasta Aden.
Po ataku prowadzona przez Huti telewizja Al Masirah TV poinformowała w środę wieczorem, że dwa ataki powietrzne pod dowództwem USA wycelowały w międzynarodowe lotnisko w kontrolowanym przez Houthi nadmorskim mieście Hodeidah nad Morzem Czerwonym.
Według brytyjskiej agencji Maritime Trade Operations (UKMTO) True Trust został powitany przez radio VHF przez grupę nazywającą siebie „marynarką jemeńską” i poproszony o zmianę kursu.
Pobliskie statki zgłosiły następnie głośny huk i dużą chmurę dymu.
UKMTO stwierdziło, że „True Confidence” został trafiony i uszkodzony oraz że okręty wojenne międzynarodowej koalicji morskiej pod przewodnictwem USA wspierały statek i jego załogę.
Centrum Bezpieczeństwa Morskiego Rogu Afryki (MSCHOA) Unii Europejskiej również poinformowało, że trwają akcje ratownicze.
Houthi twierdzili w swoim oświadczeniu, że „True Confidence” to „amerykański statek”, ale rzecznik powiedział, że statek „nie ma obecnie żadnego powiązania z żadnym podmiotem amerykańskim”.
Rzecznik Departamentu Stanu USA powiedział, że Waszyngton będzie w dalszym ciągu pociągał Huti do odpowiedzialności za ich ataki i wezwał rządy na całym świecie, aby zrobiły to samo.
Matthew Miller powiedział: „Houthi w dalszym ciągu przeprowadzali te lekkomyślne ataki, nie bacząc na bezpieczeństwo niewinnej ludności cywilnej przekraczającej Morze Czerwone, a teraz niestety i tragicznie zabili niewinnych cywilów”.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Lord Cameron powiedział: „Potępiamy lekkomyślne i masowe ataki Houthi na światową żeglugę i żądamy ich zaprzestania”.
„Będziemy nadal bronić wolności żeglugi i popierać nasze słowa czynami” – oznajmił w mediach społecznościowych.
Właścicielem firmy True Confidence jest firma True Confidence Shipping SA, zarejestrowana pod adresem w Liberii i zarządzana przez Third January Maritime Ltd w Grecji, podały spółki w oświadczeniu.
Jednak wcześniej należał on do amerykańskiego Oaktree Capital Management – podaje AP. Oaktree odmówił komentarza AP.
Rzecznik powiedział, że masowiec płynął do Jeddah w Arabii Saudyjskiej z Lianyungang w Chinach i przewoził ładunek wyrobów stalowych oraz ciężarówki.
Po prawie czterech miesiącach ciągłych ataków dronów i rakiet Houthi na statki przepływające przez Zatokę Adeńską i Morze Czerwone, śmiertelny atak, jak stwierdziła Ambasada Brytyjska, mógł być nieunikniony.
Morska grupa zadaniowa pod dowództwem USA w regionie zestrzeliła tyle rakiet i dronów, ile tylko mogła, ale jest ich po prostu zbyt wiele, aby zniszczyć każdy z nich.
Wydaje się, że Huti mają ich niewyczerpane zapasy. Stawia to pod znakiem zapytania skuteczność kampanii nalotów pod przewodnictwem USA, której celem były miejsca startu Houthi, składy amunicji oraz miejsca dowodzenia i kontroli.
Teraz, gdy ataki Houthi zamieniły się w śmiertelne ataki, z pewnością pojawiają się wezwania do zintensyfikowania zemsty na nich i rozszerzenia zakresu celów w Jemenie. To jednak z kolei grozi eskalacją w regionie, który jest już napięty z powodu sytuacji humanitarnej w Gazie.
Huti twierdzą, że ich ataki mają na celu wsparcie Palestyńczyków. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Bahrajn i wiele innych krajów zażądało natychmiastowego zaprzestania ataków Houthi na żeglugę.
We wtorek siły amerykańskie zestrzeliły rakietę balistyczną i trzy drony wystrzelone z Jemenu na niszczyciel USS Carney, a następnie trzy rakiety przeciwokrętowe i trzy drony morskie.
Tymczasem indyjska marynarka wojenna pomogła w poniedziałek ugasić pożar na pokładzie kontenerowca MSC Sky II, który według jego operatora został trafiony rakietą, co spowodowało niewielki pożar i nie było ofiar.
Statek towarowy Rubimar pod banderą Belize zatonął w niedzielę na Morzu Czerwonym, dwa tygodnie po trafieniu rakietami wystrzelonymi przez Houthi. Był to pierwszy statek, który zatonął od listopada, kiedy rozpoczęły się ataki Houthi.
Statek Rubymar znajdował się w pobliżu Cieśniny Bab al-Mandeb, która łączy Zatokę Adeńską z Morzem Czerwonym, kiedy został zaatakowany. Załogę udało się uratować, a statek zaczął powoli nabierać wody.
Przewiózł 21 ton nawozu na bazie azotanu amonu, który zdaniem armii amerykańskiej stwarza zagrożenie dla środowiska w Morzu Czerwonym.