Praca
Ekskluzywny
Ustawodawcy i organy nadzoru antymonopolowego podnieśli alarm w związku z rozwojem przez Google zaawansowanych produktów sztucznej inteligencji, ostrzegając, że rzekomy monopol giganta technologicznego na wyszukiwanie w Internecie nie umocni się bez interwencji władz federalnych.
W przełomowym procesie antymonopolowym wymierzonym w imperium wyszukiwania Google Departament Sprawiedliwości skupił się głównie na dotychczasowej taktyce firmy.
Federalni argumentowali, że Google wydawał ponad 10 miliardów dolarów rocznie na umowy, które zapewniały domyślne włączenie jego wyszukiwarki na większości urządzeń, co pozwalało firmie kontrolować prawie 90% udziału w rynku.
Jednak niektórzy krytycy praktyk biznesowych Google, w tym przedstawiciel Ken Buck (R-Colo.), zwracają uwagę, że firma realizuje już kolejną ewolucję wyszukiwania w postaci narzędzi sztucznej inteligencji, takich jak chatbot Bard firmy — co jest niezwykle inteligentny. . Nazywa się to „modelem dużego języka”, który może zapewnić ludzkie odpowiedzi na nieskończony zakres zapytań użytkowników.
Buck powiedział, że obawy dotyczące konkurencji wokół działalności Google „z pewnością” się pogłębią, w miarę jak Bard i inne technologie sztucznej inteligencji będą stopniowo integrowane z wszechobecną wyszukiwarką – chyba że Kongres podejmie działania.
„Jeśli jest jedna rzecz, której nauczyliśmy się ze sposobu, w jaki Kongres na wczesnym etapie stanowił prawo w Internecie, to tego, że musimy pozostać zaangażowani” – powiedział Buck gazecie. „Te firmy bardzo manipulują i są bardzo dobre w tym, co robią, aby zapobiec konkurencji. Musimy upewnić się, że zidentyfikujemy te obszary i dać organom regulacyjnym uprawnienia do zajmowania się nimi. „
Gdy poproszono o komentarz, rzeczniczka Google stwierdziła, że istnieje już „ogromna konkurencja i inwestycje w sztuczną inteligencję ze strony nowych graczy i firm o ugruntowanej pozycji”.
„Niektóre z wiodących na świecie laboratoriów zajmujących się sztuczną inteligencją, takie jak OpenAI i Anthropic, zaczynały bez prywatnych danych” – powiedziała rzeczniczka. „Udostępniamy wiele narzędzi, które pomagają innym wprowadzać innowacje i prowadzić zaawansowane badania, udostępniając dziesiątki zbiorów danych, od tekstu z adnotacjami po obrazy, filmy i nie tylko”.
Zbliżające się przejęcie wyszukiwarek internetowych przez sztuczną inteligencję stało się tematem rozmów w procesie, który odbył się 2 października, kiedy dyrektor generalny Microsoft Satya Nadella złożył zaskakujące zeznania, w których stwierdził, że domyślne umowy Google sprawiają, że koncepcja wyboru użytkownika jest „całkowicie fałszywa”.
Microsoft chciał zjednoczyć Google, wkładając miliardy w OpenAI, twórcę ChatGPT, i integrując swojego automatycznego chatbota z wyszukiwarką Bing. Google stwierdził, że inwestycje Microsoftu w sztuczną inteligencję są oznaką ostrej konkurencji w tym sektorze.
Jednak Nadella zlekceważył pogląd, że inwestycje Microsoftu miały znaczący wpływ na rynek wyszukiwania, na którym Bing ma 3% udziału w rynku w porównaniu z 90% udziałem Google.
Szef Microsoftu powiedział także sądowi, że doprowadzi do tego sztuczna inteligencja „Gorzej niż koszmar jest postęp w badaniach”. Jeśli Google skonsoliduje swoją przewagę, zapewniając ekskluzywne oferty dotyczące treści w celu wspierania Cool, wykluczając jednocześnie konkurencję.
Google twierdzi, że nie ma żadnych takich wyłącznych umów z wydawcami i utrzymuje, że jego modele sztucznej inteligencji są szkolone głównie w oparciu o publicznie dostępne dane.
W mniej strzeżonych momentach dyrektor generalny Google, Sundar Pichai, szydził z pomysłu, jakoby chatboty konkurencyjnych firm zaszkodziły wyszukiwarkom Google, mówiąc: Dziennik Wall Street I że „zakres możliwości, jeśli w ogóle, jest większy niż wcześniej”.
Pichai osobiście potwierdził związek pomiędzy firmą Bard a długoterminowymi ambicjami badawczymi firmy. W kwietniowym wywiadzie dla magazynu Pichai powiedział, że sztuczna inteligencja „ulepszy” wyszukiwarkę Google, choć nie powiedział, kiedy może nastąpić integracja.
Obecnie Bard jest klasyfikowany jako „eksperyment” na stronie Google i jest oddzielony od jego głównej wyszukiwarki.
Użytkownicy są ostrzegani, że prace są w toku i czasami publikują fałszywe lub niedokładne informacje – jak na przykład niedawny incydent, w którym Bard powiedział, że Izrael i Hamas osiągnęły zawieszenie broni po wybuchu ostatniej wojny w Gazie, pomimo braku takiego porozumienia. stało się.
Pomimo początkowych przeszkód Bard, Luther Lowe, były dyrektor ds. polityki Yelp, ostrzegł w zeszłym miesiącu, że firmy „takie jak Google i Microsoft już wykorzystują swoją obecną dominację do kontrolowania aplikacji AI i krytycznych zbiorów danych” w sposób ograniczający wybór konsumentów i technologię. innowacja.
„Google planuje zintegrować Bard ze swoją wyszukiwarką po uruchomieniu pierwszej wersji beta, co oznacza, że większość Amerykanów pierwsze poważne doświadczenia ze sztuczną inteligencją uzyska za pośrednictwem wyszukiwarki Google”. Lowe napisał w artykule op-ed. „Przeciętny użytkownik prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy, że Google po cichu uczynił Barda także swoim domyślnym chatbotem, od początku dławiąc konkurencję i innowacje”.
„Ostatecznie, w jaki sposób jakikolwiek startup AI może konkurować z chatbotem osadzonym w dowolnym zapytaniu wprowadzanym przez najczęściej odwiedzaną witrynę internetową na świecie?” on dodał.
Według Christine Bartholomew, profesor na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Buffalo, która specjalizuje się w sporach antymonopolowych, prawdopodobnie konieczne będą działania Kongresu, aby właściwie rozwiązać problemy związane z konkurencją związaną ze sztuczną inteligencją.
„Zagrożenie, jakie stwarzają narzędzia AI, zależy od tego, kto z nich korzysta. W przypadku Google’a jest ono zupełnie inne niż w przypadku małego startupu korzystającego z takiej technologii” – powiedział Bartholomew.
„Przepisy antymonopolowe są wystarczająco szerokie, aby zaradzić tym zagrożeniom” – dodała. „Jednak sądowe interpretacje takich przepisów stały się tak wąskie, że obawiam się, czy obecne orzecznictwo antymonopolowe prawidłowo uwzględni te rozróżnienia”.
Tymczasem senator Josh Hawley (ze stanu Missouri), kolejny zagorzały krytyk Big Tech i członek Senackiej Komisji Sądownictwa, powtórzył swój od dawna utrzymywany pogląd, że podział Google to „jedyne rozwiązanie” zapewniające uczciwą konkurencję na rynku rynek. Produkty AI zyskują na popularności.
„Nie ma rynku w Internecie, którego Google nie próbowałby podbić” – Hawley powiedział The Washington Post. „Google dysponuje ogromnymi zasobami danych osobowych Amerykanów i wystarczy niewielki krok, aby wykorzystać te informacje do szkolenia modeli sztucznej inteligencji firmy. Innymi słowy: podobnie jak wiele innych firm technologicznych, siła Google nieskończenie się wzmacnia.”
Chociaż obecny federalny proces antymonopolowy może mieć poważne konsekwencje dla Google i reszty branży technologicznej, jego wynik prawdopodobnie zajmie wiele lat. Sędzia Amit Mehta najpierw ustali, czy Google naruszył prawo antymonopolowe, wydając orzeczenie spodziewane dopiero na początku przyszłego roku.
Jeśli okaże się, że Google naruszył prawo, odbędzie się drugi proces w celu ustalenia odpowiedniego środka zaradczego – którego możliwe skutki będą sięgać od wymuszonego zaprzestania niektórych praktyk biznesowych Google aż po rozpad firmy.
„Tego typu sprawy to sprawy, w których może zostać wprowadzone nowe prawo, które może trafić do Sądu Najwyższego, a następnie szukać ugody” – powiedział Buck. „Wszystko, co robi tutaj sędzia, tak naprawdę ma wpływ na to, jak zakończy się ta sprawa”.
„Właściwie myślę, że rząd wykonał dobrą robotę, przedstawiając mocne argumenty” – dodał Pak.