- Napisane przez Jonathana Amosa
- Reporter naukowy
Pionierski europejski satelita spadnie na Ziemię w nadchodzących godzinach.
W chwili wystrzelenia w 1995 roku ERS-2 była najnowocześniejszą platformą obserwacyjną, w której opracowano techniki obecnie rutynowo stosowane do monitorowania planety.
Europejska Agencja Kosmiczna (Esa) twierdzi, że większość dwutonowego satelity spłonie podczas opadania.
Niektóre z mocniejszych części są w stanie wytrzymać ekstremalne ciepło powstające podczas nurkowania z dużą prędkością, ale ryzyko, że te fragmenty uderzą w obszary zaludnione i spowodują uszkodzenia, jest niewielkie.
Mógłby wylądować niemal w dowolnym miejscu na świecie, ale ponieważ większość powierzchni Ziemi pokrywają oceany, wszelkie pozostałości pozostające na powierzchni prawdopodobnie zostaną utracone do morza.
„Warto zauważyć, że żaden z pierwiastków, który może powrócić do atmosfery (i dotrzeć na powierzchnię), nie jest radioaktywny ani toksyczny” – powiedział Mirko Albani z Wydziału Obserwacji Ziemi Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W latach 90. agencja wystrzeliła dwa prawie identyczne satelity do teledetekcji Ziemi (ERS). Byli najbardziej wyrafinowanymi obserwatorami planet swoich czasów, wyposażonymi w szereg instrumentów do śledzenia zmian na lądzie, w oceanach i w powietrzu.
Monitorowali powodzie, mierzyli temperatury kontynentów i powierzchni oceanów, śledzili ruch pól lodowych i wyczuwali krzywiznę Ziemi podczas trzęsień ziemi.
W szczególności ERS-2 zapewnił nową możliwość oceny ochronnej warstwy ozonowej Ziemi.
„Absolutnie” – powiedział doktor Ralph Cordy. „Jeśli chodzi o technologię, można poprowadzić bezpośrednie połączenie z ERS aż do europejskich satelitów Copernicus/Sentinel, które dziś monitorują planetę. Od ERS wszystko się zaczęło” – powiedział BBC dyrektor ds. rozwoju biznesu w firmie Airbus w zakresie obserwacji Ziemi.
ERS-2 to pierwszy układ binarny, który powrócił do domu. Pierwotnie umiejscowiony 780 kilometrów nad Ziemią, w 2011 roku inżynierowie wykorzystali ostateczne rezerwy paliwa, aby obniżyć jego wysokość do 570 kilometrów. Oczekiwano, że górna atmosfera pociągnie statek kosmiczny w stronę zniszczenia w ciągu około 15 lat.
Ta prognoza sprawdzi się w środę wieczorem czasu GMT.
Trudno określić dokładnie kiedy i gdzie. Wiele będzie zależeć od gęstości górnych warstw atmosfery, na którą wpływa aktywność Słońca.
Można z całą pewnością stwierdzić, że powrót nastąpi pomiędzy 82 stopniami na północ i południe, gdyż taki był zakres orbity satelity wokół Ziemi.
Fragmenty uderzające w planetę mogą obejmować panele wewnętrzne i niektóre części metalowe, takie jak zbiorniki paliwa i ciśnieniowe.
Elementem, który ma największe prawdopodobieństwo przedostania się w jakiejś formie do atmosfery, jest antena systemu radarowego z syntetyczną aperturą, zbudowaną w Wielkiej Brytanii. Antena ma konstrukcję z włókna węglowego, która jest odporna na wysokie temperatury.
Po wystrzeleniu ERS-2 wytyczne dotyczące łagodzenia skutków śmieci kosmicznych były bardziej elastyczne. Repatriację zbędnych statków kosmicznych w ciągu 25 lat od zakończenia operacji uznano za akceptowalną.
Nowa karta ESA „zero śmieci”. Obecnie zaleca, aby okres karencji w zbyciu nie przekraczał pięciu lat. Jej przyszłe satelity zostaną wyniesione na orbitę z niezbędnym paliwem i możliwością szybkiego zejścia z orbity.
Powód jest jasny: przy tak dużej liczbie satelitów wyniesionych obecnie na orbitę, Prawdopodobieństwo kolizji rośnie. ERS-1 nagle uległ awarii, zanim inżynierowie zdążyli obniżyć jego wysokość. Nadal znajduje się ponad 700 kilometrów nad ziemią. Na tej wysokości może minąć 100 lat, zanim spadnie w sposób naturalny.
Amerykańska firma SpaceX, która obsługuje większość satelitów znajdujących się obecnie na orbicie (ponad 5400), ogłosiła niedawno, że zestrzeli 100 z nich po wykryciu usterki, która „może zwiększyć prawdopodobieństwo awarii w przyszłości”. Chce usunąć statek kosmiczny, zanim jakiekolwiek problemy utrudnią misję.
„Nagromadzenie porzuconych obiektów LEO w LEO nie słabnie, a od przełomu wieków na orbicie pozostało 28% obecnych, długowiecznych obiektów LEO” – stwierdzili.
„Te skupiska niekontrolowanej masy stanowią największy potencjał generowania śmieci dla tysięcy nowo rozmieszczonych satelitów, które napędzają globalną gospodarkę kosmiczną”.