19:56 ET, 8 lutego 2024 r
Na sali sądowej: Reporterka CNN opowiada o swoich przeżyciach w prasie
Z Kit Mahera z CNN na temat Sądu Najwyższego
Choć na sali Sądu Najwyższego przebywa kilkudziesięciu dziennikarzy, nie ma ani jednego laptopa ani telefonu komórkowego.
W przeciwieństwie do wydarzeń związanych z kampanią – które zwykle relacjonuję – w Sądzie Najwyższym nie wolno używać urządzeń elektronicznych. Tylko długopis i papier.
Słychać nawet ciche dźwięki, jakby ktoś pstrykał klawiszami — lub, jak odkryłem, przesuwanie papierów, gdy moja broszura z podglądem sprawy zsuwała się na podłogę.
Miejsce dla prasy znajduje się po lewej stronie ławki i dobre widoki nie są gwarantowane. Rzędy F i G są częściowo przesłonięte dużymi marmurowymi kolumnami przykrytymi czerwonymi zasłonami ze złotymi wykończeniami. Przestrzenie pomiędzy kolumnami są otwarte i, w zależności od upodobań, widoczne są fragmenty sali sądowej.
Z miejsca G-1 miałem pionowy widok na sędziów, widzianych przez Amy Connie Barrett, Neila Gorsucha, Clarence'a Thomasa i Bretta Kavanagha.
Trochę trudniej było oglądać prezesa Sądu Najwyższego Johna Robertsa, sędziów Samuela Alito, Elenę Kagan i Katanji Brown Jacksona. Siedzenie wyżej na siedzeniu lub przesunięcie głowy lekko w lewo pomogło określić, czyje to piętro i ich rozpoznawalne głosy.
Nie możesz zmienić siedzenia, przesunąć go ani przechylić ciała, aby uzyskać lepszy widok, czego szybko się nauczyłem.
Przesunięcie mojego krzesła o więcej niż cal nie pozostało niezauważone przez personel monitorujący prasę, gdy poprosiłem o ponowne przesunięcie.
Prasa może opuścić salę rozpraw podczas kłótni, ale kiedy już wyjdziesz, nie będziesz mógł wrócić. Kilku reporterów opuściło jednak posiedzenie przed przedstawieniem sprawy – co najmniej jedna osoba po tym, jak na mównicy zasiadał prawnik Trumpa Jonathan Mitchell, a kolej Jasona Murraya.
Ponieważ w Sądzie Najwyższym żądano ciszy, czasami dochodziło do zamieszania, gdy sędziowie wypowiadali się wywołując śmiech. Przykładem jest wymiana zdań pomiędzy Mitchellem i Kaganem.
Mitchell przyznaje się do jednego ze swoich punktów: „Z pewnością istnieje pewne napięcie, na co zwracali uwagę niektórzy komentatorzy. Profesorowie Pott i profesor Paulsen bardzo krytycznie odnieśli się do sprawy Griffina…”
Gdy tłum się roześmiał, Kagan słodko wtrącił: „Więc muszę mieć rację”.
Kolejna chwila śmiechu towarzyszyła serii szczegółowych pytań. Kagan wtrącił się, gdy Jackson przeszedł do innego punktu debaty oficer/oficer: „Czy będzie w porządku, jeśli zrobimy to i tamto? Dostajesz lub chcesz załatwiać sprawy urzędowe?
„Oczywiście. Absolutnie” – powiedział Roberts, siejąc zamieszanie, a ludzie się śmiali.