- Napisane przez Kathryn Armstrong
- wiadomości BBC
Prezydent Francji Emmanuel Macron podpisał głęboko niepopularną reformę emerytalną swojego rządu, która podniosła wiek emerytalny z 62 do 64 lat.
Stało się to kilka godzin po tym, jak najwyższy organ konstytucyjny Francji zatwierdził zmianę.
Rada Konstytucyjna odrzuciła wezwania opozycji do referendum, ale odwołała też niektóre aspekty reform, powołując się na wady prawne.
Po decyzji rady protestujący rozpalili ogniska w całym Paryżu, a 112 osób zostało aresztowanych.
Od stycznia trwa dwanaście dni demonstracji przeciwko reformom.
Związki zobowiązały się do dalszego sprzeciwu wobec reform i wezwały pracowników w całej Francji do powrotu na ulice 1 maja.
Prezydent Macron przekonuje, że potrzebne są reformy, aby zapobiec załamaniu się systemu emerytalnego. W marcu rząd wykorzystał specjalne uprawnienie konstytucyjne do wymuszenia zmian bez głosowania.
Reformy podpisał we wczesnych godzinach sobotniego poranka.
Minister pracy Olivier Dussopp powiedział, że spodziewa się, że reformy wejdą w życie na początku września.
Po piątkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego związki zawodowe złożyły ostateczny, bezskuteczny apel do prezydenta o niepodpisywanie ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego.
Związki zauważyły, że Trybunał odrzucił sześć ustępstw dodanych do reform, więc to, co już było niesprawiedliwe, teraz było „jeszcze bardziej niezrównoważone”.
Wśród reform uchylonych przez dziewięciu członków Rady Konstytucyjnej jest tak zwany „duży indeks”, mający na celu skłonienie firm zatrudniających ponad 1000 pracowników do zatrudniania pracowników w wieku powyżej 55 lat.
Dussopp zobowiązał się do poprawy wskaźników zatrudnienia osób powyżej 50 roku życia, starając się złagodzić obawy dotyczące skutków finansowych podniesienia wieku emerytalnego.
Władze zakazały demonstracji przed budynkiem Rady Konstytucyjnej w Paryżu do soboty rano, ale w piątek w pobliżu zebrały się tłumy protestujących, a orzeczenie spotkało się z kpiną.
Niektórzy demonstranci skandowali, że będą protestować do czasu wycofania zmian.
Później w całym mieście wybuchło wiele pożarów, ponieważ policja próbowała opanować sytuację, czasami używając gazu łzawiącego. Przedstawiciel paryskiej policji poinformował, że aresztowano 112 osób.
Ogniska rozpalano także podczas demonstracji w Rennes i Nantes, natomiast w Lyonie dochodziło niekiedy do napiętych starć między demonstrantami a policją.
Lucy, lat 21, była jedną z protestujących, którzy zgromadzili się przed ratuszem i powiedziała BBC, że jest rozczarowana, że „nie mamy już mocy”.
„Nikt nas nie słucha, bez względu na to, jak bardzo płaczemy” – dodała, przysięgając, że nie przestanie mówić.
Raphael, również 21-letnia, powiedziała, że ma nadzieję, że w decyzji rady było coś, co odzwierciedla wielki konsensus, jaki panował na ulicach przeciwko reformom.
Na ulicach w pobliżu sądu ustawiono barykady, a na wypadek dalszych protestów, które mogą przerodzić się w przemoc, rozmieszczono oddziały policji.
27-letni Lucas powiedział, że martwi się o przyszłość i plany Macrona na resztę swojej prezydentury.
Sojusz Lewicowych Nubijczyków był jedną z grup, które odwołały się do sądu w sprawie reform, a jego przywódca, Jean-Luc Melenchon, powiedział, że „walka” będzie trwała.
Powiedział: „Decyzja Rady Konstytucyjnej pokazuje, że jest ona bardziej uważna na potrzeby monarchii prezydenckiej niż na potrzeby suwerennego narodu”.
Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego, która również złożyła apelację do sądu, odpowiedziała w mediach społecznościowych, że „polityczny los reformy emerytalnej nie jest przesądzony”.
Premier Elizabeth Borne napisała w piątek na Twitterze, że „dzisiaj nie ma zwycięzcy ani przegranego”.
I chociaż sąd odrzucił wstępną próbę przeprowadzenia referendum w sprawie reform, w przyszłym miesiącu podejmie decyzję w sprawie kolejnej propozycji głosowania lewicy na szczeblu krajowym.
Francuski politolog Antoine Prestel powiedział BBC, że nie sądzi, aby protesty, które wybuchły w całej Francji w ciągu ostatnich trzech miesięcy, wkrótce miały się zakończyć.
„Wiele osób mówiło, że reformy miną, a Trybunał Konstytucyjny ich nie ominie, więc nie jest to zaskoczeniem” – powiedział.
„Ale myślę, że w nadchodzących godzinach i pod koniec tygodnia będziemy świadkami wielu zamieszek i strajków w kraju, ponieważ nadal 70% Francuzów jest przeciwnych reformom”.