Recenzja Dua Lipy Glastonbury – rzadko kiedy nagłówki są pełne haczyków i zabawy | Glastonbury 2024

AZ najciekawszej części jej rozmowy między piosenkami wynika, że ​​pojawienie się Duy Lipy na koncercie w Glastonbury było następstwem zdarzenia z dzieciństwa. Piosenkarka twierdzi, że szczegółowo spisała swoje pragnienie wystawienia nagłówka programu na scenie Pyramid, włączając w to wieczór, w którym wydarzenie miało się odbyć: piątek, aby „mogła spędzić resztę weekendu na imprezowaniu”. I teraz oto jesteśmy: oglądamy nieco dziwaczny film, na którym Dua Lipa podpisze swoje imię, napisze „GLASTO 24” na tafli szkła, a następnie ją zliże.

Niezależnie od tego, czy kupujesz materiał na bis, czy nie, jasne jest, że Dua Lipa spędziła dużo czasu na studiowaniu i analizowaniu, jak działa odnoszący sukcesy występ jako headliner w Glastonbury, a także na dobrym wykorzystaniu tego, co zebrała. Ogłoszenie jej występu wywołało pewną konsternację, zwłaszcza po tym, jak jej najnowszy album Radical Optimism nie powtórzył globalnego sukcesu, jaki osiągnął jego poprzednik, wstrząsający kwarantanną Future Nostalgia. Ale ma już repertuar nieuniknionych hitów, od New Rules po kolaborację z Eltonem Johnem Cold Heart, co stanowi połowę wygranej bitwy. Co więcej, wkłada w swój set wszystko, co ma, aby nadać mu charakter wydarzenia, a nie kolejnego popowego występu przeniesionego na pole w Somerset lub kolejnego przystanku światowej trasy koncertowej odbywającej się na farmie. .

Zdjęcie: David Levine/The Guardian

Jest mnóstwo fajerwerków. No i są fajerwerki – podczas Lewitacji jest ich tak wiele, że zastanawiasz się, co potrafią na końcu, chociaż udaje im się je prześcignąć. Pojawia się miłe dla publiczności nawiązanie do zabawy, jaką ma do zaoferowania festiwal, choć nie pochodzi to z ust samej piosenkarki, która w dużej mierze ogranicza się do pytania publiczności, jak się czuje: Zamiast tego zabiera scenę na słynny klip Petera Fondy w filmie Dzikie anioły z 1966 r. opowiadające… Fani mówią, że chce się napić i dobrze się bawić. Równie przyjemny gościnny występ Kevina Parkera z Tame Impala – jego dżinsy i T-shirt kontrastują z ciągłymi zmianami kostiumów głównej atrakcji; Moment, w którym para dmucha wokalem i śmieje się wbrew napiętej atmosferze programu – wykonując nie jeden z jego utworów we współpracy z Duą Lipą, ale jego największy hit „The Less I Know the Better”: 1,6 miliarda odtworzeń i liczba ta wciąż rośnie.

READ  Jason Momoa przeprasza za zdjęcia Kaplicy Sykstyńskiej podczas Fast X Break — The Hollywood Reporter

„Hallucinate” sprawia, że ​​niektóre z ostatnich prac Lipy wydają się w porównaniu z nimi nieco nijakie. Jest pełen muzyki house i zmysłowych melodii i jest prawdopodobnie jedną z najlepszych piosenek popowych, jakie ostatnio pamiętam – czego nie twierdzi nikt w imieniu Houdiniego czy Training Season. Do miksu dodano dwie mniej imponujące piosenki z Radical Optimism: „Happy for You”; I piosenka These Walls oparta na gitarze akustycznej.

Ta ostatnia była jedyną piosenką na wspomnianym albumie, która niejasno nawiązywała do wpływu britpopu, o którym tyle czasu mówiła przed jej wydaniem, ale po przesłuchaniu jej dziś wieczorem brzmi bardziej jak inne utwory z lat 90., które sprzedały się w milionach egzemplarzy. Nietrudno wyobrazić sobie, że śpiewali ją Texas, Natalie Imbruglia, a nawet Coors. Ale grupa tak skutecznie ukrywa te piosenki wśród hitów, że ledwo je zauważasz. Zawsze w drodze jest kolejny hit: Levitating, Physical, Illusion.

Zdjęcie: David Levine/The Guardian

„To dużo, to nic” – sapie w pewnym momencie, przyglądając się całemu rozmiarowi ogromnego tłumu, który w dodatku pozostaje przez cały czas na miejscu: nie ma sensu sugerować, że któraś gwiazda Glastonbury myli się i prowadzi publiczność w stronę drugi festiwal. Wiele rozkoszy. To jednoznaczny sukces.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *