- Napisane przez Paula Kirby'ego w Londynie i Marka Lewina w Walencji
- wiadomości BBC
Strażacy i władze kryminalistyczne w Hiszpanii poinformowały, że spod gruzów 14-piętrowego kompleksu mieszkalnego, który strawił pożar w Walencji, wydobyto dziewięć ciał.
Władze informowały wcześniej, że zginęło dziesięć osób, ale później stwierdziły, że jedna osoba jest zaginiona.
Za zapalenie się budynku w ciągu kilku minut obwinia się okładzinę zewnętrzną budynku oraz silny wiatr.
Służby odmówiły odpowiedzi na pytania dotyczące przyczyn pożaru.
Żałoba będzie trwać trzy dni.
Uważa się, że pożar wybuchł na czwartym piętrze większego z dwóch 14-piętrowych budynków, pochłaniając je w ciągu kilku minut, a następnie rozprzestrzenił się na sąsiedni budynek.
Strażakom nie udało się dotrzeć wyżej niż 12. piętro, ponieważ płomienie paliły się z zastraszającą szybkością przez warstwę okładziny przymocowanej do budynku pod bardzo cienką warstwą aluminium.
Kolegium Inżynierów Technicznych Przemysłu w Walencji stwierdziło, że była to jedna z możliwych przyczyn pożaru, obok silnego wiatru i wysokich temperatur w Walencji w czwartkowy wieczór.
„powód [building] „Z powodu tego rodzaju okładziny spłonął bardzo szybko” – powiedziała Esther Bouchadis, wiceprezes uczelni, która stwierdziła, że już wcześniej przeprowadziła inspekcję budynku.
Chociaż panele pokryte aluminium nie były uważane za palne, ten rodzaj okładzin był dozwolony na mocy przepisów budowlanych w momencie budowy, która została ukończona w 2008 r., ale od tego czasu została zakazana.
Nie wdrożono jednak programu usunięcia zakazanej okładziny, co miało miejsce w Wielkiej Brytanii po pożarze Grenfell Tower w 2017 r., gdzie proces ten jest kontynuowany.
Po przeszukaniu wnętrza pozostały zwęglone skorupy dwóch sąsiednich budynków w dzielnicy Campinar.
Najpierw w piątek do czasu spadku temperatury musieli używać dronów. Nad zniszczonymi budynkami mieszkalnymi wciąż widać kłęby dymu.
Gdy potwierdzono skalę tragedii, zaczęły pojawiać się historie o indywidualnym bohaterstwie, gdy płomienie objęły fasadę budynku, pozostawiając mieszkańców w pułapce.
Jeden z dozorców, niejaki tylko Julian, był powszechnie chwalony za bieganie od drzwi do drzwi, gdy szalał pożar, próbując zapewnić ludziom bezpieczeństwo.
Mieszkaniec o imieniu Manuel powiedział, że był w domu w apartamentowcu, kiedy zobaczył rozprzestrzeniający się ogień.
„Kiedy zobaczyłem płomienie przechodzące przez blachę, powiedziałem mamie i sąsiadom, którzy byli w środku, którzy nie wiedzieli. Wszyscy zeszliśmy po schodach” – powiedział hiszpańskiej telewizji.
Dodał, że w ciągu 10–15 minut zostali otoczeni czarną chmurą.
Wśród 15 rannych było kilku strażaków, a w piątkowy wieczór dwóch z nich pozostało w szpitalu, choć ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Premier Pedro Sanchez odwiedził miejsce zniszczonych bloków mieszkalnych i obiecał udzielić władzom lokalnym pomocy w reakcji na tragedię. „Chcielibyśmy wyrazić naszą solidarność, miłość i współczucie rodzinom ofiar tego straszliwego pożaru” – powiedział.
„Jesteśmy tu po wszystko, co potrzebne” – dodała minister nauki Diana Morant.
Szef władz regionalnych Walencji, Carlos Mazzone, powiedział, że współpracuje z władzami miasta, aby zapewnić mieszkania i podstawowe potrzeby osobom, których domy zostały zniszczone.
W sumie ogień strawił 138 mieszkań, w których mieszkało 450 osób.
Mieszkańcy Walencji zbierają żywność, ubrania i przybory toaletowe dla wysiedlonych ocalałych z pożaru.
Sobotni mecz La Liga na stadionie Mestalla w Walencji został przełożony na znak szacunku dla ofiar. Klub stwierdził, że został zdewastowany przez straszny pożar, który miał miejsce przy Avenida Maestro Rodrigo w mieście.