Trener Manchesteru City, Pep Guardiola, odmówił komentarza w sprawie incydentu z piłką ręczną przeciwko jego drużynie pod koniec pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Lipskiem i powiedział, że wie, „co się dzieje w takich sytuacjach”.
City, które zremisowało 1:1 z Bundesligą, wyglądało na zrelaksowane przez całą pierwszą połowę. Mistrzowie Premier League objęli prowadzenie przed przerwą na Red Bull Arena, a Riyad Mahrez wyprowadził ich na prowadzenie po zdecydowanym finiszu.
Obrońca Josko Gvardiol wyrównał w drugiej połowie uderzeniem głową, ale mecz zakończył się kontrowersjami po tym, jak obrońca RB Lipsk Benjamin Henriques wyszedł z rąk w doliczonym czasie gry po główce Rodriego.
Mówiąc po meczu, Guardiola trzymał swoje karty blisko piersi, mówiąc o incydencie.
52-latek powiedział BT Sport: „Jak powiedziałeś swojemu koledze o golu Gvardiola i karze w ostatniej minucie (ach), nie widziałem tego.
„Nie widziałem tego, więc nie mogę mówić, ale wiem, co się dzieje w takich sytuacjach”.
Guardiola nie dokonał żadnych zmian przez cały mecz, ponieważ pod koniec meczu wyglądał na zmęczonego City.
Ale był zadowolony z ogólnego występu swojego zespołu przez całą noc, mimo że nie udało mu się zapewnić sobie zwycięstwa.
– Jestem zadowolony z całego meczu, nie tylko z pierwszej połowy – dodał.
„Czego oczekujesz? Czy gramy tutaj mecz towarzyski? Ile meczów widziałeś z Lipska? Oczekujesz, że przyjedziemy tutaj i wygramy 0:5? To nie jest rzeczywistość. To są rozgrywki, z których wychodzi wiele ważnych drużyn faza grupowa. Jest ciężko.
„Jesteśmy dobrym zespołem i robimy wiele dobrych rzeczy. Robimy to dalej. Ludzie oczekują, że przyjedziemy tutaj i wygramy 0-4, przykro mi, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić. „
Następny mecz City zmierzy się z Bournemouth w sobotę w Premier League.
(Zdjęcie: Getty Images)