Julia Gibson, kolejna klientka Wells Fargo, straciła 2500 dolarów w podobnym oszustwie w październiku. Po tym, jak zgłosiła oszustwo do banku, udzielili jej tymczasowego kredytu na utraconą gotówkę. Ale w styczniu bank nagle anulował kredyt, wyrównując jej saldo do zera i ponosząc opłatę za debet. Bank ustalił, że strata nie była oszustwem.
„To, co było tak frustrujące w całej tej sprawie, to fakt, że przedstawiciel obsługi klienta, z którym rozmawiałem, powiedział mi, że wiele osób tego doświadczyło” – powiedziała pani Gibson.
W swoich apelach do Wellsa Fargo pan Faunce i pani Gibson przytoczyli zasady Consumer Bureau dotyczące oszukańczych strat, ale bank wielokrotnie je odrzucał.
„Istnieją pewne oznaki, na które przyglądamy się w dochodzeniu, aby poinformować nas, że rzeczywiście dochodzi do oszustwa na koncie”, Wells Fargo napisał do pana Founce 23 lutego. „Podczas dochodzenia nie byliśmy w stanie znaleźć żadnego z tych wskazań, a ona zaprzeczyła temu roszczeniu”.
Kiedy Times zadzwonił do banku, odpowiedział pani Gibson.
„Zobowiązujemy się przestrzegać wszystkich przepisów regulujących transakcje”, powiedział Jim Seitz, rzecznik banku. „Aktywnie pracujemy nad podnoszeniem świadomości na temat powszechnych oszustw, aby zapobiec tym bolesnym incydentom”. Odmówić omawiania konkretnych przypadków klientów.
Inne ofiary oszustw, które próbują odzyskać swoje pieniądze z banków, miały więcej szczęścia, powołując się na prawo.
Ken Page Romer, psychoterapeuta i pisarz mieszkający w Long Beach w stanie Nowy Jork, w listopadzie ujął ze swojego konta 19 500 dolarów po otrzymaniu alertów tekstowych i fałszywych połączeń, które wydawały się pochodzić z numerów telefonów Citigroup. Bank początkowo zaprzeczył jego zarzutom. Na prośbę swojego męża, Gregory’ego, doradcy finansowego, pan Page Romer napisał list do banku powołując się na rozporządzenie E i wysłał kopie do policji i organów nadzoru bankowego. Citi szybko zwrócił skradzione pieniądze.