Górna linia
Sędzia Sądu Rejonowego Odrzuć wiele roszczeń W tym tygodniu od autorów takich jak Sarah Silverman, którzy twierdzą, że ChatGPT OpenAI hackuje ich pracę, aby wyszkolić popularnego chatbota – chociaż pozostaje pytanie, czy OpenAI bezpośrednio naruszyło ich prawa autorskie.
Kluczowe fakty
Sędzia Araceli Martinez Olguin w poniedziałek oddalił pięć pozwów oskarżających OpenAI o naruszenie praw autorskich i kilka innych naruszeń, stwierdzając, że autorzy nie udowodnili szkody ekonomicznej i cytując jakiekolwiek konkretne wyniki ChatGPT, które były „zasadniczo podobne – lub w ogóle podobne – do ich książek”.
Jeśli autorzy nie zgłoszą się do bezpośredniego kopiowania swoich dzieł, oznacza to, że będą musieli wykazać „znaczące podobieństwo między dziełem a materiałem chronionym prawem autorskim” – napisał Martinez Olguin.
Jednakże powodowie — w tym Silverman, autor bestsellerów „New York Timesa” Christopher Golden i inni — podkreślają, że nie muszą powoływać się na „istotne podobieństwo”, ponieważ mają dowody na „bezpośrednie kopiowanie” książek chronionych prawem autorskim w celu uczenia modeli językowych sztucznej inteligencji. – wynika ze zgłoszenia.
Sędzia w dalszym ciągu podtrzymał pozew autorów o nieuczciwą konkurencję, w którym zarzucali OpenAI, że nie uzyskał pozwolenia na wykorzystanie ich utworów chronionych prawem autorskim w celach zarobkowych – zarzutu OpenAI nie wniosło do oddalenia.
OpenAI i przedstawiciele autorów nie odpowiedzieli natychmiast na prośbę Forbesa o komentarz.
Na co warto zwrócić uwagę
Autorzy mogą zgłosić zmiany w skardze do 13 marca, co będzie stanowić kontynuację podtrzymanego przez sędziego roszczenia o nieuczciwą konkurencję, w którym zarzucono, że OpenAI bez pozwolenia wykorzystywało książki chronione prawem autorskim do szkolenia swojego chatbota.
Główne tło
Oprogramowanie AI, takie jak chatboty i generatory obrazów, znalazło się pod ostrzałem prawnym ze względu na ich wzrost popularności, a firmy i autorzy oskarżają firmy takie jak OpenAI o wykorzystywanie ich pracy bez pozwolenia na szkolenie i ulepszanie produktów AI. George R.R. Martin, John Grisham i kilku innych autorów pozwało OpenAI we wrześniu ubiegłego roku za naruszenie praw autorskich, oskarżając firmę o „systematyczną kradzież na masową skalę” i żądając od autorów wynagrodzenia za wykorzystanie ich dzieł. Sprawa jest nadal w toku. W zeszłym roku dziennik „The New York Times” złożył także pozew przeciwko OpenAI i Microsoftowi, oskarżając firmy o nielegalne wykorzystanie milionów artykułów chronionych prawem autorskim do szkolenia swoich generatywnych modeli sztucznej inteligencji, co rzekomo spowodowało szkody o wartości miliardów dolarów. „The Times” stwierdził, że produkty AI firm technologicznych szkodzą „ich relacjom z czytelnikami i pozbawiają „The Times” przychodów z subskrypcji, licencji, reklam i partnerów stowarzyszonych”.
Przeciw
OpenAI ma Kłócić się Prace autorów nie są na tyle podobne do wyników ChatGPT, aby stanowić naruszenie praw autorskich. W odpowiedzi na podobne procesy sądowe, w które byli zaangażowani, OpenAI stwierdziło: Zeszłoroczne zgłoszenie Twierdzą, że prawa autorskie „niewłaściwie rozumieją zakres praw autorskich” i nie uwzględniają ograniczeń i wyjątków, które „pozostawiają odpowiednie miejsce na innowacje, takie jak duże modele językowe, które obecnie stanowią awangardę sztucznej inteligencji”.
Dogłębna lektura
George R.R. Martin i inni znani autorzy pozywają OpenAI za naruszenie praw autorskich (Forbes)
New York Times pozywa OpenAI i Microsoft: „Miliardy” zadłużenia z tytułu naruszenia praw autorskich do sztucznej inteligencji, wnioski ze sprawy (Forbes)