Kobieta, która ratowała życie, gdy terroryści Hamasu otworzyli ogień do uczestników festiwalu w południowym Izraelu, dzieli się przerażającymi szczegółami swojego przeżycia.
Daniel Levy, który w momencie ataku pracował na festiwalu muzycznym Supernova, wspomina, że dziesiątki terrorystów „wypełniło niebo” około 6:30 w sobotę w pobliżu granicy z Gazą, schodząc, gdy tłum obchodził żydowskie święto Sukkot.
„Właśnie zaczęli strzelać, a niebo było pełne rakiet” – powiedziała w wywiadzie dla ABC News Live.
31-latka powiedziała, że wie, że „musi pozostać na otwartej przestrzeni”, aby przeżyć atak.
Przez następne pół godziny Levi i jej przyjaciółki Nicole i Ellen pozostały na miejscu. Kiedy z daleka usłyszeli strzały, Levy powiedziała swoim przyjaciołom, że znaleźli się w „niebezpiecznej sytuacji” i muszą ewakuować okolicę.
Grupa poszła do samochodu, gdzie spotkała znajomego, który pracował jako ochroniarz na imprezie. Powiedział im, że na drodze znaleziono „zamachowca-samobójcę” i nalegał, aby grupa poszła za nim i razem czekała.
Według Levy’ego atak trwał 10 minut, a terroryści Hamasu obrali za cel szukających schronienia festiwalowiczów ze wschodu i północy.
„Oni [shot] „Wszędzie na nas” – powiedziała. „A potem nie mogliśmy się ukryć. Nie mieliśmy dokąd pójść”.
Gdy policja i ochroniarze próbowali walczyć na drodze z Hamasem, Levy i jej przyjaciele pobiegli z powrotem w stronę terenu festiwalu.
W ciągu kilku sekund grupa musiała podjąć trudną decyzję – albo pobiec przez pole w kierunku Gazy, gdzie bojownicy Hamasu prawdopodobnie by ich zabili, albo ukryć się między drzewami w lesie eukaliptusowym.
„Postanowiliśmy wejść na drzewa” – wspomina. „Chcieliśmy po prostu przeżyć. Gonili nas przez sześć godzin. „
Levy powiedziała, że „zamachowcy-samobójcy” zawsze byli za nimi i słyszała, jak ludzie ratowali życie i krzyczeli, gdy do nich strzelano. Wyjaśniła, że trzymali się nisko pod drzewami i usuwali liście spod butów, aby uniknąć usłyszenia, gdy uciekali.
„Nie mieliśmy gdzie się ukryć” – kontynuowała. „To nie było humanitarne. Po prostu wszystkich zabili.”
Levy skorzystała z Map Google i rozmawiała ze swoim wujkiem, kapitanem armii znającym się na radzeniu sobie w trudnych sytuacjach, błagając go o wysłanie pomocy. Działając pod wpływem impulsu, poinformowała także policję i poprosiła o namierzenie jej telefonu w czasie rzeczywistym w nadziei, że pomogą w uratowaniu.
Wysyłając tam i z powrotem wiadomości do znajomych, Levy był w stanie zidentyfikować wioski okupowane przez Hamas, w których nie mógł bezpiecznie szukać schronienia.
Kobiety ukrywały się na drzewach przez sześć godzin, a następnie zdecydowały się pobiec na otwarte pole w kierunku rzeki. Kiedy uciekali, widziano terrorystów Hamasu podróżujących jeepami, „goniących” każdego, kto stanął im na drodze.
„Postanowiliśmy uciec” – powiedział Levy. – Nie mieliśmy innego wyjścia.
Kiedy dotarli do rzeki, kobiety ukryły się w pobliżu jakiegoś bambusa, opierając się o ścianę i sprawdzając, czy nikt ich nie widzi. Godzinę później grupa zauważyła przejeżdżający samochód. Okazało się, że to policja.
„Dzięki Bogu, że to była prawdziwa policja” – powiedział Levy. Dodał: „Większość zamachowców-samobójców miała na sobie mundury policyjne i żołnierskie [could] Porywanie i zabijanie ludzi na drodze.
Policja zabrała obie kobiety do obszaru zwanego Batish, gdzie zaopatrzono je w żywność i wodę, a także mogły naładować telefon Leviego. Jednym z powodów ich uratowania jest to, że była jedyną osobą posiadającą telefon.
„Byłam jedyną osobą, która mogła porozmawiać ze światem, poprosić o pomoc, powiedzieć, gdzie jesteśmy, zapytać, co się stało, abyśmy mogli wyjść stamtąd żywi” – powiedziała.
Rozmyślając o ataku, Levy, teraz bezpieczna w domu i z rodziną, mówi, że „ma nadzieję, że wszystko będzie w porządku”.
„Chcę, żeby wszystkim było tu dobrze” – powiedziała. „Jesteśmy silni. Jesteśmy zjednoczeni”.
Walki trwają, odkąd w sobotę Hamas przeprowadził atak na Izrael z powietrza, lądu i morza. Według izraelskich służb ratowniczych na terenie festiwalu muzycznego wydobyto ponad 200 ciał.
Władze izraelskie podały, że w Izraelu zginęło co najmniej 1200 osób, a 2900 innych zostało rannych. Według władz palestyńskich w Gazie zginęło co najmniej 1100 osób, a 5339 innych zostało rannych.