Niemcy są uzależnione od rosyjskiego gazu, ropy i węgla: oto dlaczego

W ubiegłym roku Rosja dostarczyła ponad połowę gazu ziemnego i około jednej trzeciej całej ropy, którą Niemcy spaliły do ​​ogrzewania domów i elektrowni oraz paliw do samochodów, autobusów i ciężarówek. Prawie połowa niemieckiego importu węgla, który jest niezbędny dla produkcji stali, pochodziła z Rosji.

Rosyjski gaz, ropa i węgiel są integralną częścią niemieckiej gospodarki i stylu życia. Korzenie są głębokie.

Pierwszy gazociąg łączący ówczesne Niemcy Zachodnie z Syberią został ukończony na początku lat osiemdziesiątych. Spuściznę zimnej wojny wciąż widać w infrastrukturze energetycznej wschodnich Niemiec, która nadal jest bezpośrednio powiązana z Rosją, co utrudnia pozyskiwanie ropy od innych dostawców do tej części kraju.

Dziś te plątaniny są tak duże jak Debata przywódców europejskich Czy energia powinna zostać objęta kolejnymi sankcjami wobec Rosji w obliczu narastających dowodów okrucieństw popełnianych przez siły rosyjskie na ukraińskich cywilach. Urzędnicy w Niemczech, największej gospodarce Europy, są rozdarci między gniewem na rosyjską agresję a ciągłym zapotrzebowaniem na podstawowe towary dla kraju.

„Błędem było to, że Niemcy stały się tak bardzo zależne od importu energii z Rosji” – powiedział we wtorek niemiecki minister finansów Christian Lindner, kierując się na rozmowy ze swoimi kolegami z UE w Luksemburgu.

Zasygnalizował, że Niemcy poprą piąty pakiet sankcji wobec Rosji, w tym zakaz importu rosyjskiego węgla, ogłoszony we wtorek przez prezydenta Unii Europejskiej. Ursula von der Leyen. Byłoby to odejście od niedawnego nalegania Berlina, że ​​sankcje energetyczne zaszkodzą bardziej Niemcom niż Rosji.

Od szefów czołowych firm chemicznych i hutniczych po producentów żelków, liderzy biznesu ostrzegają, że bez stałych dostaw gazu, ropy i węgla ich produkcja zostanie wstrzymana.

Grupa ekonomistów z Narodowej Akademii Nauk Leopoldina stwierdziła w raporcie z zeszłego miesiąca, że ​​krótkoterminowe wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu byłoby „wykonalne”, gdyby kraj mógł zwiększyć swoją zależność od innych źródeł energii.

Robert Habeck, niemiecki minister energetyki, stara się to zrobić, jeżdżąc do Kataru i Waszyngtonu w celu zabezpieczenia partnerstw energetycznych. Niemieckie ministerstwo energetyki podało, że Niemcy zmniejszyły już swoją zależność od gazu z Rosji o 15 procent, sprowadzając ją do 40 procent w pierwszych trzech miesiącach roku.

Jednak liderzy branży odmówili nałożenia sankcji na rosyjski gaz ziemny. Martin Brudermüller, dyrektor generalny BASF, producenta chemikaliów z południowo-zachodnich Niemiec, ostrzegł, że zamknięcie kranów może spowodować „nieodwracalne szkody”. Powiedział, że przejście z rosyjskiego gazu ziemnego na innych dostawców lub przejście na alternatywne źródła energii wymagałoby od czterech do pięciu lat, a nie tygodni.

Czy chcemy ślepo niszczyć naszą gospodarkę narodową? Co zbudowaliśmy przez dziesięciolecia? „Myślę, że taki eksperyment byłby nieodpowiedzialny”, powiedział Brudermüller w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung w zeszłym tygodniu.

Producenci czekolady, przekąsek i słodyczy w kraju również ostrzegają, że brak gazu może oznaczać zagładę ich zdolności do produkcji wysokoenergetycznej żywności.

„Gaz jest najważniejszym źródłem energii dla większości firm w niemieckim przemyśle cukierniczym” – podało w oświadczeniu Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Cukierniczego OPDSi. „Firmy związane z niemieckim przemysłem cukierniczym produkują żywność i dlatego mają ogromne znaczenie dla zaopatrzenia ludności w Niemczech, zwłaszcza podczas niedoborów żywności lub innych sytuacji kryzysowych.

podczas weekendu Litwa Ogłosił, że od kwietnia wstrzymał cały import gazu z Rosji. Ale gaz ziemny odpowiada tylko za 11 procent energii zużywanej przez 2,8 miliona mieszkańców nadbałtyckiego kraju, podczas gdy Niemcy wykorzystują gaz w 27 procentach swojego zapotrzebowania na energię.

Tylko w tym roku niemiecki rząd zobowiązał się do pomocy w budowie kluczowego terminalu do bezpośredniego importu LNG w wysokości 500 mln euro, w ramach wysiłków na rzecz zastąpienia 56 miliardów metrów sześciennych importowanych każdego roku przez Niemcy z Rosji. LNG jest alternatywnym źródłem gazu ziemnego, środkiem transportu go przez morza na duże odległości.

READ  Aktualizacje na żywo: wojna Rosji na Ukrainie

Oprócz dostarczania jej ogromnych ilości gazu, Rosja jest właścicielem i operatorem tysięcy mil rurociągów i kilku głównych zbiorników magazynowych w Niemczech za pośrednictwem spółek zależnych państwowej grupy energetycznej Gazprom. Wśród nich jest Astoria, która posiada największy podziemny zbiornik gazu ziemnego w Europie Zachodniej.

Habeck ogłosił w poniedziałek, że co najmniej do września odda pod kontrolę państwową Gazprom Germany, spółkę-matkę Astory i główną spółkę zależną Gazpromu w Niemczech. Posunięcie to było postrzegane jako decydujący krok w wyrwaniu władzy nad dostawami gazu z rąk Rosji.

Ponad jedna trzecia niemieckiej rafinowanej ropy pochodzi z Rosji, a znaczna jej część płynie rurociągami z czasów zimnej wojny bezpośrednio do zakładów w byłych wschodnich stanach kraju.

Zastąpienie rosyjskiej ropy oznacza więc nie tylko znalezienie zamienników dla ogromnej ilości ropy – Niemcy kupiły od Rosji w 2021 roku 27 miliardów ton – ale także wymyślenie, jak przetransportować ją do rafinerii na wschodzie kraju. Żadne rurociągi nie przekraczają dawnych granic, które dzieliły Niemcy Wschodnie i Zachodnie.

Niemcy rozpoczęły dywersyfikację dostaw ropy, co sprowadziło udział Rosji do 25 proc. z 35 proc. w pierwszych trzech miesiącach tego roku.

READ  Poznaj młodych działaczy klimatycznych, którzy w tym tygodniu staną przed sądem w 32 krajach europejskich

Od połowy kwietnia rafineria Leuna we wschodnich Niemczech będzie przetwarzać połowę tego, co było w ostatnich latach rosyjskiej ropy. Zamiast tego Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że ropa importowana z innych krajów jest transportowana samochodami ciężarowymi i koleją z zachodnich Niemiec.

Ale rafineria PCK w innym wschodnioniemieckim mieście Schwedt jest w dużej mierze własnością rosyjskiego koncernu energetycznego Rosneft, który był mniej skłonny niż rafineria Leuny do umożliwienia Niemcom anulowania kontraktów na przyszłe dostawy ropy z Rosji. Niemieckie media podały, że Ministerstwo Energii rozważa możliwość uzasadnienia przejęcia przez państwo w imię bezpieczeństwa energetycznego.

Węgiel jest najłatwiejszym z trzech możliwych do zastąpienia źródeł energii. Jednak po zamknięciu ostatniej kopalni węgla pod koniec 2018 roku Niemcy liczyły na Rosję, która zapewni prawie połowę importu węgla kamiennego.

Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni Niemcy mogły zmienić łańcuchy dostaw i podpisać nowe umowy, aby zmniejszyć o połowę swoją zależność. Teraz 25 procent krajowego zapotrzebowania na węgiel jest zaspokajane przez Rosję. Planuje całkowite zaprzestanie importu paliwa do końca lata.

Do tego czasu minister gospodarki Habeck przekonywał jednak, że Niemcy potrzebują stałych dostaw energii, aby wesprzeć swoją rolę motoru gospodarczego w regionie. Może to być szczególnie pilne teraz, gdy Europa została wezwana do pomocy w dostarczaniu energii i dostaw Ukrainie, która w zeszłym miesiącu połączyła swoją sieć elektryczną z Europą, aby zapewnić stabilność pomimo wojny.

Niemcy, po pewnym wahaniu, zaopatrywały Ukrainę w broń, którą Habek nazwał produkcją stali w niemieckich elektrowniach węglowych, która nadal obejmuje import z Rosji. Nie było od razu jasne, jak ten węgiel otrzyma rekompensatę w przypadku sankcji.

„Poproszono nas o zaopatrzenie Ukrainy w surowce” – powiedział Habek w telewizji publicznej ZDF w zeszłym tygodniu. „Aby móc to zrobić, potrzebujemy solidnej infrastruktury”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *