Statek kosmiczny NASA Insight Jeszcze nie całkiem martwy.
Ale InSight, robotyczna sonda nieruchoma na Marsie, stale słabnie, gdy na panelach słonecznych gromadzi się pył. Menedżerowie misji przewidują, że pod koniec lata nie będzie mieć wystarczającej mocy, aby utrzymać swoje maszyny w ruchu, a do końca roku zostanie wyłączony.
„To tylko z powodu braku zasilania” – powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej Cathia Zamora Garcia, zastępca naukowca projektu misji.
Statek kosmiczny może mieć szczęście, jeśli demon pyłu — miniaturowy wicher wirujący wzdłuż marsjańskiej Ziemi — przejdzie i zdmuchnie pył z paneli słonecznych. Chociaż w okolicy odkryto kilka tysięcy demonów pyłu, żaden z nich nie pomógł oczyścić InSight.
„Nie jesteśmy zbyt optymistyczni, biorąc pod uwagę, że minęło trzy i pół roku, a jeszcze takiego nie widzieliśmy”, powiedział Bruce Banerdt, główny badacz w InSight, „ale to wciąż może się zdarzyć”.
Kiedy InSight wylądował w listopadzie 2018 r., czyste panele słoneczne wytwarzały 5000 watogodzin energii każdego dnia na Marsie. Teraz, pokryte kurzem, produkują jedną dziesiątą ilości.
Sonda osiągnęła swoje główne cele podczas swojej początkowej dwuletniej misji; Następnie NASA zgodziła się na dwuletnie przedłużenie do końca 2022 roku.
Wraz ze spadkiem mocy menedżerowie zaczną wyłączać instrumenty statku kosmicznego i gromadzić zapasy jego mechanicznego ramienia. Postarają się, aby główny instrument naukowy statku, czuły sejsmometr, działał tak długo, jak to możliwe, chociaż zaczną go obsługiwać w ciągu zaledwie dwóch tygodni przez część dnia, a może codziennie, zamiast ciągłej pracy. .
Pani Garcia powiedziała, że sejsmometr prawdopodobnie całkowicie się wyłączy w lipcu. Po tym będzie wystarczająca moc, aby nagrywać w komunikacji bezprzewodowej i ewentualnie robić od czasu do czasu zdjęcie.
Gdy InSight straci swoją moc, dołączy do różnych misji NASA, które po długich i udanych trasach utknęły na Czerwonej Planecie, w tym do dwóch lądowników Wikingów wystrzelonych w 1976 r. Pojazdy Spirit i Opportunity, które pojawiły się w 2004 roku na misje 90-dniowe Ale trwało to latami. NASA nadal ma Dwa kolejne łaziki i jeden eksperymentalny helikopter Badanie powierzchni Marsa oraz W Chinach działa jeden łazik tam.
Większość misji NASA na Marsa w ciągu ostatnich dwóch dekad koncentrowała się na możliwości, że czwarta planeta, Słońce, może pewnego dnia być przyjazną dla życia.
InSight — nazwa jest kompresją pełnej nazwy misji, Inner Exploration Using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport — była dywersją skupioną na tajemnicach głębokiego wnętrza Marsa. Misja warta 830 milionów dolarów ma na celu udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące struktury, składu i historii geologicznej planety.
Na Marsie brakuje tektoniki płyt, czyli ślizgających się kawałków skorupy, które tworzą powierzchnię naszej planety. Mimo to trzęsienia ziemi występują, napędzane innymi naprężeniami tektonicznymi, takimi jak kurczenie się i pękanie skorupy podczas ochładzania.
Podczas swojej misji InSight zarejestrował ponad 1300 trzęsień ziemi. Zaledwie dwa tygodnie temu zauważyłem największe dotychczas trzęsienie ziemi: zmierzyło 5,0, skromne jak na ziemskie standardy, ale wyższe niż naukowcy spodziewali się na Marsie.
Dr Bannerdt powiedział, że epicentrum trzęsienia ziemi o sile 5,0 magnitudo znajduje się w pobliżu szeregu szczelin znanych jako Cerberus Fossae, w których miało miejsce wiele wcześniej wykrytych trzęsień ziemi. Ale dodał: „Tak naprawdę nie jest w Cerberus Fossae, co jest interesujące. I tak naprawdę jeszcze tego nie rozumiemy”.
Powiedział, że naukowcy mają tylko dwa tygodnie na przeanalizowanie danych, ale byli w stanie wyraźnie zobaczyć sygnały sejsmiczne i być może trzęsienie ziemi było na tyle duże, że Mars zaczął wibrować jak dzwon, pomimo zbyt niskich częstotliwości. usłyszał.
„To trzęsienie ziemi będzie naprawdę skarbnicą informacji naukowych, gdy wejdziemy w nie zębami” – powiedział dr Bannerdt.
Słuchając ech fal sejsmicznych odbijających się wewnątrz Marsa, InSight wyprodukował dane, które można przekształcić w Mapa 3D planety.
Skorupa okazała się cieńsza niż oczekiwano i wydawała się składać z trzech podwarstw. Sygnały sejsmiczne zmierzyły również rozmiar rdzenia: ma on około 2300 mil średnicy.
Sejsmometr ujawnił nie tylko to, co na dole, ale także dynamikę powietrza na górze. Wiatry wiejące z prędkością od 10 do 15 mil na godzinę nad panelami słonecznymi InSight spowodowały wibracje statku kosmicznego, który zarejestrował wibracje, które zamieniły się w dźwięki.
Inny ważny instrument InSight, sonda termiczna, która miała wbić się około 16 stóp w marsjańską glebę, nie została w pełni uruchomiona.
Pomimo dwuletnich wysiłków maszyna, nazywana „Kretem”, uniosła się nie więcej niż cal pod powierzchnię. Gleba, na której wylądowali, ma tendencję do zbrylania się, co różni się od materiału spotykanego gdzie indziej na Marsie. Aglomeracja zmniejszyła powierzchnię brudu dociskanego do boków kreta, a z powodu niewystarczającego tarcia nie mogła się przewrócić.
„Okazuje się, że konkretna gleba, która była pod kontrolą Insight, kiedy wylądowaliśmy, miała spójną warstwę zaskorupiałej gleby na wierzchu” – powiedział dr Bannerdt. „A ta skorupa, gleba jakby się rozpadła, gdy kret próbował się przebić”.
Bez kreta pod ziemią naukowcy nie mieliby nadziei na pomiary ciepła płynącego z planety, które ujawniłyby dokładniejsze dane na temat dzisiejszych temperatur wewnętrznych Marsa i energii napędzających procesy geologiczne.
„Tego właśnie nam brakowało” – powiedział dr Bannerdt.
Nawet po milczeniu InSight nadal będzie szansa, że demon pyłu pochłonie panele słoneczne i statek kosmiczny może się ożywić.
– Posłuchamy – powiedziała pani Garcia. „A gdy tylko usłyszymy kilka sygnałów dźwiękowych, jeśli to się powtórzy, jeśli będzie normalne czyszczenie, ocenimy, czy jest wystarczająco dużo mocy, aby ponownie zasilić sondę”.