NASA odwołuje wielomiliardową misję testową obsługi satelitów

Zbliżenie / Artystyczna ilustracja przedstawiająca statek kosmiczny OSAM-1 (na dole) przymocowany do satelity Landsat 7 (na górze) na orbicie.

NASA

NASA odwołała misję przekraczającą budżet i opóźnioną w harmonogramie, mającą na celu zademonstrowanie technologii zautomatyzowanej obsługi satelitarnej na orbicie, wstrzymując projekt, który kosztował 1,5 miliarda dolarów, a dotarcie na platformę startową prawdopodobnie kosztowałoby prawie 1 miliard dolarów więcej.

Misja On-Orbit Service, Assembly and Manufacturing 1, znana jako OSAM-1, napotkałaby na orbicie starego satelitę Landsat i podjęłaby próbę jego zatankowania, demonstrując jednocześnie, w jaki sposób ramię robota może zbudować antenę w przestrzeni kosmicznej. Statek kosmiczny na potrzeby misji OSAM-1 został częściowo zbudowany, ale NASA ogłosiła w piątek, że urzędnicy zdecydowali się anulować projekt „po dogłębnej, niezależnej ocenie projektu”.

Agencja kosmiczna jako uzasadnienie decyzji o odwołaniu misji OSAM-1 powołała się na „ciągłe wyzwania techniczne, związane z kosztami i harmonogramem”.

Misja pełzająca

Koszt misji wzrósł od czasu oficjalnego uruchomienia projektu przez NASA w 2016 r. Pierwotny zakres misji przewidywał jedynie demonstrację tankowania, ale w 2020 r. urzędnicy skupili się na celu, jakim jest montaż na orbicie. Wiązało się to z dodaniem złożonego urządzenia zwanego zręcznym robotem infrastruktury kosmicznej (SPIDER) — zasadniczo ramienia robota o długości 16 stóp (5 metrów) — w celu złożenia siedmiu elementów konstrukcyjnych w jedną antenę komunikacyjną w paśmie Ka.

Dodanie SPYDER oznacza, że ​​misja wystartuje z trzema zrobotyzowanymi ramionami, w tym dwoma przystawkami niezbędnymi do utrzymania satelity Landsat 7 na orbicie w celu demonstracji tankowania. Wraz ze zmianą zakresu nazwa misji została zmieniona z Restore-L na OSAM-1.

A Raport Generalnego Inspektora NASA z zeszłego roku Omów opóźnienia w zadaniach i przekroczenia kosztów. Od 2016 roku agencja kosmiczna zwróciła się do Kongresu o 808 milionów dolarów na zakup Restore-L i OSAM-1. W odpowiedzi prawodawcy przekazali NASA prawie 1,5 miliarda dolarów na finansowanie rozwoju misji, czyli prawie dwukrotnie więcej niż twierdziła NASA.

READ  Zaprezentowano hybrydowy samochód sportowy Porsche 911 w cenie 164 900 dolarów

Restore-L, a następnie OSAM-1, zawsze cieszyły się poparciem Kongresu. Misją zarządzało Centrum Lotów Kosmicznych Goddard w Maryland należące do NASA. Była senator Barbara Mikulski (ze stanu Maryland) była głównym zwolennikiem misji NASA wystrzeliwanych z Goddarda, w tym Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Była czołową Demokratką w Senackiej Komisji ds. Środków, gdy Kongres zaczął finansować Restore-L pod koniec 2015 r.

W pewnym momencie NASA przewidywała, że ​​misja Restore-L będzie kosztować od 626 do 753 milionów dolarów i może być gotowa do wystrzelenia w drugiej połowie 2020 roku. Tak się jednak nie stało, a misja w dalszym ciągu boryka się z opóźnieniami i wzrostem kosztów. Najnowszy publiczny harmonogram OSAM-1 wskazywał datę startu w 2026 roku.

W 2020 roku, po zmianie konfiguracji misji Restore-L na OSAM-1, NASA oficjalnie ustaliła budżet na misję, której nazwa została zmieniona. NASA podała wówczas, że zaprojektowanie, zbudowanie, wystrzelenie i eksploatacja będzie kosztować 1,78 miliarda dolarów. Według Jimmy'ego Russella, rzecznika NASA, niezależny panel przeglądowy utworzony przez NASA w zeszłym roku w celu zbadania misji OSAM-1 oszacował, że całkowity koszt projektu może wynieść nawet 2,35 miliarda dolarów.

Od 2016 r. zmieniły się także realia rynku usług usług satelitarnych. Istnieje wiele firm zajmujących się technologiami komercyjnej obsługi satelitów, a branża satelitarna odeszła od tankowania statków kosmicznych bez napędu, co pokazałby OSAM-1 podczas wykonywania zdjęć Księżyca. 7. Satelity.

Zamiast tego firmy skupiają się bardziej na przedłużaniu żywotności satelitów na inne sposoby. Firma Northrop Grumman opracowała pojazd przedłużający misję, który można podłączyć do satelity i zapewnić zwrotność bez przerywania statku kosmicznego klienta w celu tankowania. Inne firmy rozglądają się za satelitami zaprojektowanymi od początku z portami tankowania. Wojsko amerykańskie pragnie umieścić na orbicie składy paliwa i tankowce, aby regularnie obsługiwać swoje satelity, dając im możliwość ciągłego manewrowania i spalania paliwa bez obawy o wyczerpanie się paliwa.

READ  Konami potwierdza powrót Silent Hill

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *