Wojna na Ukrainie skłoniła urzędników w całej Rosji do ograniczenia corocznych obchodów Dnia Zwycięstwa, najważniejszego święta narodowego kraju, ponieważ ponad 20 miast pomija parady wojskowe, a organizatorzy odwołują popularny ogólnokrajowy marsz ku czci weteranów wojennych.
Obawy dotyczące bezpieczeństwa są często przytaczane ze względu na ciąg odwołań wtorkowych wydarzeń, ale niektórzy analitycy sugerowali, że obawy te miały coś wspólnego z obawami dotyczącymi niepokojów wewnętrznych.
To bezprecedensowe posunięcie w kraju, w którym parady upamiętniające zwycięstwo Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami w drugiej wojnie światowej stały się wizytówką prezydenta Władimira Putina.
Przez lata obchodził ten dzień, by uczcić nie tylko historyczne zwycięstwo, ale także obecną potrzebę Rosji, by udaremnić zachodnie mocarstwa, które, jak mówi, wciąż próbują ją zniszczyć. Ostatnio próbował owijać w tę narrację Ukrainę, fałszywie przedstawiając ją jako bastion nazizmu.
Oczekuje się, że największa parada w kraju, przed Kremlem na Placu Czerwonym, będzie zwykłym pokazem prymitywnej potęgi wojskowej, z rzędami starannie wyreżyserowanych żołnierzy maszerujących pośród broni, od starzejących się czołgów po międzykontynentalne pociski balistyczne. Władimir Putin również ma wygłosić orędzie do narodu.
Ale poza Moskwą niedawna fala ataków dronów na cele wojskowe lub infrastrukturę w miastach takich jak Sewastopol na Krymie, główny port Floty Czarnomorskiej, a także w innych regionach graniczących z Ukrainą, dała urzędnikom do myślenia. Nawet Kreml nie był odporny, ponieważ dwa drony zostały zniszczone w zeszłym tygodniu nad biurem Putina.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski postawił na pretensje swojego kraju do święta adres w poniedziałek Porównanie II wojny światowej i obecnej wojny z rosyjskim najeźdźcą. Powiedział, że od teraz 9 maja będzie nazywany Dniem Europy, upamiętniającym „jedność wszystkich Europejczyków, którzy zniszczyli nazizm i pokonają rosyjskiego ducha”, ukraiński termin łączący „rosyjski” i „faszystowski”.
Powiedział: „Walczyliśmy wtedy i walczymy teraz, aby nikt już nigdy nie zniewolił innych narodów i nie zniszczył innych narodów”.
W Rosji różni gubernatorzy regionalni powoływali się na obawy związane z bezpieczeństwem, odwołując imprezy z okazji Dnia Zwycięstwa. Zwykle nie wdają się w szczegóły, ale w Biełgorodzie, regionie graniczącym z Ukrainą, gubernator zasugerował, że wolno poruszające się pojazdy wojskowe i maszerujący żołnierze mogą wezwać cele.
Gubernator Wiaczesław Gładkow powiedział: „Nie będzie parady, aby nie sprowokować wroga dużą ilością sprzętu i żołnierzy stłoczonych w centrum Biełgorodu”. „Odmowa zorganizowania marszu jest związana z bezpieczeństwem mieszkańców okolicy”.
Kilka regionów zakazało lotów dronami podczas wydarzeń, a agencja informacyjna Readovka poinformowała w Telegramie, że jednostki Gwardii Narodowej otrzymały broń przeciw dronom.
Igor Artamonow, gubernator obwodu lipieckiego, także bliskiego Ukrainie, powiedział, że jego decyzji nie należy źle interpretować.
„Nie boimy się, nie podnosimy rąk” – napisał w Telegramie. „Żadne neonazistowskie szumowiny nie będą w stanie zepsuć wielkiego Dnia Zwycięstwa. Ale nie mamy też prawa narażać ludzi. Dla każdego jest jasne, że parady odbywają się na ściśle określonych placach w ściśle określonych godzinach.
Być może najbardziej uderzającą zmianą jest ogólnokrajowe odwołanie wiecu „Nieśmiertelnego Pułku”, podczas którego zwykli Rosjanie wychodzą na ulice, by eksponować portrety swoich przodków – weteranów. Rzecznik Kremla Dmitrij S. Pieskow powiedział, że wiec został odwołany jako „środek zapobiegawczy” przed możliwymi atakami.
Niektórzy konserwatyści powiedzieli, że nie chcą gromadzić dużej liczby ludzi w środku wojny. Jednak niektórzy analitycy zauważyli, że Kreml może się obawiać, że wystawienie na ulice dużych tłumów Rosjan w tak burzliwym czasie może doprowadzić do niepokojów społecznych, nawet przy surowych rosyjskich przepisach wojennych zakazujących protestów.
Analitycy twierdzą, że sytuacja może być szczególnie niestabilna, jeśli tysiącom ludzi pokaże się zdjęcia nowych poległych w wojnie, ujawniając skalę strat, które rząd próbował ukryć. Przekazano zdjęcia żołnierzy poległych na Ukrainie podczas ubiegłorocznych obchodów, ale było ich wtedy znacznie mniej, bo po zaledwie dwóch miesiącach walk.
„Ludzie nie wyjdą ze zdjęciami swoich pradziadów”, Elvira Vikhareva, działaczka polityczna, książki na Facebooku. Ludzie wyjdą ze zdjęciami swoich ojców, synów i braci. Pułk nie okaże się „nieśmiertelny”, ale bardzo śmiertelny, a skala będzie widoczna.
Bez względu na powód, rosyjscy urzędnicy próbują promować alternatywę, sugerując, aby ludzie umieszczali zdjęcia na prywatnych stronach internetowych lub umieszczali zdjęcia swoich przodków-weteranów na samochodach i oknach mieszkań.
Niektórzy lokalni przywódcy z dala od Ukrainy powiedzieli, że odwołali swoje wiece w geście solidarności z obszarami frontowymi. Gubernator Michaił Wiedernikow powiedział, że w obwodzie pskowskim, gdzie znajduje się słynna dywizja spadochroniarzy, spustoszyła walki i była zamieszana w możliwe zbrodnie wojenne, odgłos fajerwerków zakłóci powrót do zdrowia żołnierzy i że lepiej będzie wydać pieniądze na ich żołnierzy. Potrzebować.
Inne regiony planowały kontynuować obchody, ale na mniejszą skalę. Na przykład w Petersburgu nie będzie transportu powietrznego Sił Powietrznych.
Niektórzy prowojenni blogerzy martwili się, że ludzie i sprzęt tradycyjnie pokazywani na wielu paradach będą bardziej przydatni na froncie, wspierając burzliwe działania wojenne.
Gubernator Wiedernikow zaproponował zmianę, mówiąc: „Nie wolno nam świętować zwycięstwa, ale zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby je przybliżyć”.
Milana MazewaI Alina Łobzina I Shashank bengalski Współudział w przygotowywaniu raportów.