Odbiornik Steelers, George Pickens, po długiej wizycie w biurze menadżera Mike’a Tomlina, próbował w środę powiedzieć reporterom, że nie był zdenerwowany ani sfrustrowany w zeszłym tygodniu podczas czwartkowego wieczornego zwycięstwa nad Giants i po nim oraz że jego decyzja o usunięciu wszelkich odniesień do Steelers z jego Instagrama nie… To ma coś wspólnego z piłką nożną.
Dwóch jego kolegów nie otrzymało notatki „teraz cisza”.
Za pośrednictwem Brooke Pryor z ESPN.com Zarówno Najee Harris, jak i syndyk Diontae Johnson przekazali w środę reporterom uwagi, które potwierdzają podstawową hipotezę, że George rzeczywiście był zdenerwowany.
„Zwykle powtarzałam lekarzowi ogólnemu: «Wszystko w porządku, nie ma nic złego w przygnębieniu»” To sposób, w jaki radzisz sobie z różnymi sprawamipowiedział Harris. „To oczywiście utalentowany facet. Zespoły zrobią wszystko, aby go osłabić. Ale właśnie mu mówiłem w środku meczu, że musisz zachować spokój”.
„Odbyłem z nim dobrą rozmowę” – powiedział Johnson. „On zrozumiał i ja też zrozumiałem, skąd pochodzi. Nikt nie jest doskonały. Nie można go uderzyć. Jednocześnie jest człowiekiem, więc nie myślałem zbyt wiele o tej sytuacji. Znam powód z tego powodu – oczywiście frustracja grą… Więc robi, co robi.” Tak, tak, był lepszy sposób na radzenie sobie z pewnymi sytuacjami. Ale czuł, że musi sobie z tym poradzić na swój sposób, ale jednocześnie nie był to odpowiedni czas na zrobienie tego wszystkiego.
Johnson powiedział, że poczeka do poniedziałku, aby omówić sytuację z Pickensem.
„Zerwałem z nim” – powiedział Johnson. „W pewnym sensie powiedziałem mu, co ma zrobić następnym razem, czy nie ujawniać takich rzeczy. Nie chcesz, żeby ludzie tworzyli o tobie historię. On rozumie”.
Zdecydowanie rozumie. Do tego stopnia, że był skłonny zaprzeczyć istnieniu problemu, mimo że wyraźnie istniał.