Nadinspektor „mylił się”, gdy krzyknął „Zmiażdż go!” Przed walką z Hamlinem

Zwycięzca wyścigu NASCAR Cup, Austin Dillon, upierał się, że wezwanie „Smash it!” To, co skierował na niego obserwator przed zderzeniem z Dannym Hamlinem w Richmond w niedzielny wieczór, „nie zmieniło” tego, co wydarzyło się później.

Dillon dzięki zwycięstwu zakwalifikował się do play-offów, ale czeka na raport dotyczący kar opublikowany przez NASCAR w weekend, aby sprawdzić, czy zdecyduje się ukarać go za rozbicie Hamlina i Joeya Logano na ostatnich zakrętach ostatniego okrążenia.

NASCAR przełożył publikację swojego raportu, tradycyjnie ogłaszanego we wtorek, ponieważ przypuszcza się, że zbada kilka przypadków, w tym skrajne zmęczenie Logano przed stoiskiem Dillon, gdzie zebrała się rodzina Austinów.

Dillon powiedział, że „kontrolował samochód na twardym wejściu” w zakręt 3, kiedy uderzył w Loganoę, a następnie uderzył w ścianę.

W tym momencie jego znacznik kazał mu jechać wzdłuż toru w chwili, gdy Hamlin miał właśnie przejść do środka, krzycząc: „Upuść, upuść, upuść, zmiażdż to – rozwal to!” Przed katastrofą, w wyniku której Hamlin mocno uderzył w ścianę zakrętu nr 4.

Przemawiając w dzisiejszym odcinku podcastu Dale Earnhardt Jr.: Pobierz aplikację Dell JuniorDillon powiedział, że to presja chwili doprowadziła do tej eksplozji.

„Oczywiście czegoś się spodziewam” – powiedział o nadchodzących decyzjach nakładających sankcje dla NASCAR. „Jeśli chodzi o mojego obserwatora, rozmawiałem z nim i naprawdę myślę, że emocje były dla nas, jako trzeciego samochodu, dość duże.

„Od jakiegoś czasu zmagaliśmy się z kontuzjami i kontuzjami, a na dwa okrążenia przed końcem w Richmond mieliśmy trzy sekundy przewagi, a teraz nadszedł czas, aby zachować ostrożność moc samochodu, który już mieliśmy.

„Z naszego obserwatora wynika, że ​​stał się fanem Austina Dillona i RCR na trybunach na ostatnim okrążeniu. Po prostu powiedział, co mu w tym momencie przyszło do głowy i było to błędne, jestem pewien, że coś w tym było .

READ  Reakcja dziesięciu marek Hag na pół wygraną Manchesteru United w Pucharze Anglii to „hańba”

„Ale to, co powiedział, nie zmieniło tego, co wydarzyło się w trzecim i czwartym zakręcie. W tym momencie jechałem samochodem z całych sił, a on naciskał mikrofon i mówił, wiem, że był z tego powodu zdenerwowany, ale mnie wspierał przez wiele trudnych chwil, przez które przeszliśmy. „Nie mogę go winić za to, że był w tamtym momencie fanem”.

Denny Hamlin bierze udział w wypadku po zderzeniu z Austinem Dillonem na ostatnim zakręcie

Fotografia: Danny Hansen /NKP/ Zdjęcia sportów motorowych

Dillon przeanalizował także swoją wersję wydarzeń oraz sposób, w jaki pojechał przeciwko Hamlinowi podczas jednego z najbardziej kontrowersyjnych finiszów w historii Pucharu NASCAR.

„Wyjeżdżając z zakrętu nr 4 w Richmond, tor w naturalny sposób prowadzi do ściany, gdy jedziesz na żółtej linii” – powiedział Dillon. „Denny ma kluczowe znaczenie, a w tym momencie mam naprawdę dobry kąt diamentu na torze.

„Więc moja wizja jest nadal jasna, a linia prostej do mety znajduje się mniej więcej na środku toru. To nie jest idealna pozycja dla faceta wspinającego się po torze. Nawet nie wiedział, że tam jestem” – Denny powiedział w swoim podcaście.

„Kiedy znalazł się w moim polu widzenia, był ode mnie szybszy. Gdyby mnie trochę wyprzedził, nic takiego by się nie wydarzyło. Gdyby był pół samochodu wstecz, popchnąłby mnie na ścianę i rozbilibyśmy się razem.” [there].

„Jego prawy tyłek uderza w moją lewą grzywkę. W tym momencie, jeśli będę trzymać kierownicę w prawo, poruszę się”. [towards the outside wall] Dlatego podążam dalej, podążając w tym samym kierunku.

„Nienawidzę tej części o Dennisie. Dennis chronił mnie na początku tego roku w swoim programie radiowym, kiedy czasy były naprawdę trudne, kiedy byliśmy wypaleni i nie radziliśmy sobie dobrze przez dwa lata. Należę do jego ligi koszykówki i jestem miał z nim zagrać w czwartek”

READ  Warriors przeżywają późnego De'Aarona Foxa po wpadce Stephena Curry'ego w ekscytującym meczu 4, aby zremisować Kings 2-2
Przeczytaj także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *