Caitlin Clark wyszła w piątek z pracy i udała się do Caitlin Clark, na którą wszyscy czekali. Wynik: jej pierwsze zwycięstwo w karierze WNBA.
Osoba z numerem 1 w klasyfikacji generalnej draftu otrząsnęła się z powolnego startu, zdobywając trzy punkty w wygranym 78-73 meczu Indiana Fever z Los Angeles Sparks, przerywając rozpoczynającą sezon serię pięciu porażek z rzędu. Clark miał zaledwie pięć punktów i do końca końcowych minut meczu prowadził 0 z 7, co najwyraźniej nie miało wpływu na jego decyzje.
Najpierw Clark podjechał z głębi pola i na dwie i pół minuty przed końcem powiększył prowadzenie swojego zespołu do sześciu punktów.
Następnie zadała prawdziwy cios, wykonując głęboki kontratak i 40 sekund przed końcem wyeliminowała Los Angeles.
Jeśli oceniać Clarka po liczbach, które zaprezentował w Iowa, ogólnie rzecz biorąc, nie rozegrał on świetnego meczu. Zdobył nieefektywnie 11 punktów, trafiając 4 z 14 strzałów (2 z 9 z głębi pola), ale miał też 10 zbiórek, osiem asyst i cztery przechwyty, najwięcej w drużynie.
Oczywiście, jeśli oceniasz studenta pierwszego roku, który w ciągu dwóch miesięcy od rozegrania pełnego sezonu w college’u natychmiast przejął główne obowiązki w zakresie trzymania piłki w drużynie, która w ubiegłym roku osiągnęła bilans 13-27, można to nazwać zachęcającym krokiem. Zawodnik, który wciąż ma potencjał, aby zmienić ligę.
Do przerwy The Fever (1-5) prowadziły 11 punktami, ale szybko odrobiły straty dzięki niechlujnemu występowi Sparks, który popełnił 19 strat. Senior Kelsey Mitchell prowadził Fever z 18 punktami, z czego 13 zdobył w czwartej kwarcie zwycięstwa. Aaliyah Boston, była faworytka drużyny z Indiany, była mocna z 17 punktami i sześcioma zbiórkami.
W przypadku Sparks drugi Cameron Brink zaliczył najlepszy występ w swojej młodej karierze, zdobywając 15 punktów, dziewięć zbiórek, dwie asysty, dwa przechwyty i dwa bloki, trafiając 5 z 9 celnych strzałów. Dearica Hamby rozegrała ważny mecz, zdobywając 18 punktów, 12 zbiórek i siedem asyst.