„Media tworzą narrację w związku z kłótnią na cmentarzu w Arlington, ale nie sądzę, żeby taka była” – powiedział Vance.
Vance wspierał kampanię Trumpa, upierając się, że posiada odpowiednie zezwolenie na fotografowanie na cmentarzu. „Istnieją weryfikowalne dowody na to, że fotografowi pozwolono tam prowadzić kampanię. Zaproszono ich, aby mieli tam fotografa.
Podkreślił, że rodziny 13 członków służby, którzy zginęli w Abbey Gate podczas ewakuacji w Kabulu, chciały, aby obecność Trumpa okazała wsparcie. „Chcieli tam Donalda Trumpa i dzięki Bogu, że mamy prezydenta, który stoi po stronie naszych żołnierzy, a nie kogoś, kto przed nimi ucieka” – dodał.
Pomimo obrony Vance’a, odmówił on omówienia szczegółów incydentu.
VoteVets, postępowa grupa weteranów, zareagowała zdecydowanie, nazywając Vance’a „bezkręgowym i tchórzliwym oszustem” i oskarżając go o zdradę świętości grobów. „Działalność polityczna w Arlington zawsze była nielegalna” – stwierdził VoteVets. „Kampania Trumpa ma charakter fizyczny i obejmuje pracowników cmentarzy, którzy przestrzegają prawa i chronią świętość wszystkich grobów. Zamiast stanąć w ich obronie, JD Vance zdradza ich, aby zadowolić Trumpa. Żałosne”
Kampania Trumpa zaprzeczyła twierdzeniom o fizycznej bójce i nie opublikowała jeszcze materiału filmowego, który mógłby potwierdzić ich wersję historii. Rzecznik kampanii Steven Cheung powiedział, że na miejscu wpuszczono prywatnego fotografa i oskarżył anonimową osobę o blokowanie drużyny Trumpa.
Vance skrytykowała wiceprezydent Kamalę Harris, uznając ją za „hańbę” z powodu jej roli w wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu. Następnie zaatakował Harris za jej reakcję na wizytę Trumpa, mówiąc: „Ona może iść do diabła”.