– zapytał Jordan.
Jeden z nich Bardzo Zdarzają się przypadki, gdy republikanin z Ohio stosuje twardą taktykę – lub coś, co niektórzy jego koledzy nazywają zastraszaniem – aby postawić na swoim. Był w tym tak dobry, że POLITICO nazwało go wówczas „drugim mówcą Izby”.
Jordan po raz kolejny pragnie czegoś, czego nie dadzą mu rówieśnicy. Kiedy po raz ostatni stara się zostać mówcą, staje przed własnym wyborem: czy jako członek zespołu pasuje do ostatniej zmiany? A może wraca do bezkompromisowych trików, na których zbudował swoją reputację?
Jedno jest pewne: ma nad czym pracować. Chociaż Jordan zdobył wczoraj nominację Partii Republikańskiej na mówcę, głosowanie było dalekie od pokazu jedności, który on i jego sojusznicy przewidywali. 81 Republikanów odrzuciło Jordanię, a powściągliwy poseł Austin Scott (ze stanu Georgia) zdecydował się kandydować zaledwie kilka godzin przed głosowaniem.
„Byliśmy zszokowani liczbą osób, które na niego nie głosowały” – powiedział Rep. Daniel Webster (Republika Florydy) – stwierdził Bloomberg. „Nie ma dokąd pójść, a oni jeszcze nie chcą tam jechać”.
Konkluzja jest taka, przed jakim stoi Jordan: pomimo tego, że w ciągu ostatnich trzech lat zaczął coraz bardziej dostosowywać się do przywództwa, wielu jego kolegów nadal mu nie ufa.
Wielu z nich obawia się, że poradzi sobie z kryzysem finansowym i wymusi zamknięcie rządu. Jeszcze większa grupa jest oburzona sposobem, w jaki przywódca większości w Izbie Reprezentantów potraktował Steve’a Scalise’a po tym, jak zdobył on nominację w środę, i nie cieszy się, że zdobywca drugiego miejsca w Izbie Reprezentantów trafi do Cavella.
Mimo to nie jest zaskoczeniem, że Jordan i jego sojusznicy są gotowi walczyć pod nieobecność Scalise’a. Ich strategia jest prosta: wypalić przeciwników referendum i wrzucić ich do politycznego szybkowaru.
„To, co się stanie, to głosowanie w terenie, a następnie zwrócenie się do obywateli” – powiedział poseł Tim Burchett (Tenn). powiedział w piątek PoliticoJordan powtarza przekonanie, że jego przeciwnicy na świecie ulegną presji ze strony bazy GOP.
Ta teoria z pewnością ma zalety: w tajnym sondażu, w którym zapytano członków, czy poprzeliby Jordanię w głosowaniu, liczba głosów sprzeciwu spadła z 81 do 55. Niewielu z tych 55 upubliczniło swój sprzeciw w obawie przed otwartym zerwaniem z Jordanią.
Jednak osiągnięcie 217 punktów wymagałoby wysiłku spalonej ziemi na całym boisku, jakie Jordan dawał swoim rówieśnikom w ostatnich dniach – jest innym człowiekiem. Wszystko Republikanie to nie tylko konserwatyści oddający się fundamentalizmowi.
A jeśli zdecyduje się zrównać swoją opozycję z ziemią, zniweczy to jego stanowisko z początku tygodnia – kandydat musi uzyskać przez konwencję 217 głosów.
(Zauważ, że Jordan nie był sam w tej konkretnej sytuacji: na początku tego tygodnia usunięty mówca Kevin McCarthy poparł zasadę Get-217-pierwszy, podczas gdy liczba Scalise rosła. Po wczorajszej nominacji Jordana on i pełniący obowiązki mówcy Pro Tempore Patrick McHenry był jednym z niewielu osób na sali i według niego powiedział Republikanom, żeby się dołączyli: Jordania pragnienie Bądź mówcą. (To wiadomość, której nie wysłał żaden mężczyzna od czasu nominacji Scalise.)
Pomimo nacisków grupa Republikanów rozpoczęła już zdecydowanie kampanię przeciwko niemu osobiście. Należą do nich przywłaszczyciele, którzy nie ufają jego osądowi na temat finansowania rządowego, oraz jastrzębie zajmujący się obroną, którym nie podoba się jego wahanie w sprawie podwyżek budżetu Pentagonu.
Jednak, delikatnie mówiąc, nie są grupą, która ma na swoim koncie mocne prześcignięcia swoich kolegów. Jordan ma inne zalety: w przeciwieństwie do Scalise, który stanął w obliczu presji rezygnacji już po jednym dniu, ma ponad trzy dni, aby zaimponować swoim przeciwnikom przed spodziewanym wtorkowym głosowaniem. I najwyraźniej wielu członków ma już dość tego dramatu i pragnie wybrać przywódcę i ruszyć dalej.
Osoba zaznajomiona z próbą chłostania Jordana odrzuciła pogląd, że Jordan próbował się przedrzeć. Po wczorajszym otrzymaniu nominacji Jordan zachęcał sceptycznych członków do wyrażania swoich obaw – dodała ta osoba, i żaden z prawodawców nie powiedział mu, że nie będzie głosował na sali.
„Prezydent Jordan dał jasno do zrozumienia, że chce zwołać konferencję, aby uchwalić ustawy, których oczekuje naród amerykański, dając Izraelowi zasoby, których potrzebuje, aby zniszczyć Hamas, zabezpieczyć granicę i zreformować FISA” – powiedział rzecznik Russell Dye. „Nie może się doczekać współpracy z całą konferencją, gdy będzie prelegentem”.
Podoba Ci się ta treść? Zapisz się na newsletter POLITICO Playbook.