Wraz ze swoim głównym sojusznikiem koalicji, ministrem spraw zagranicznych Yairem Lapidem, który wydaje się być gotowy, aby zastąpić go na stanowisku lidera na początku przyszłego tygodnia, Bennett zgodził się wprowadzić ustawę o rozwiązaniu parlamentu, która w przypadku uchwalenia wywołałaby wybory parlamentarne w późniejszym terminie. rok. .
Ogłoszenie pojawiło się po tygodniach narastającej niepewności politycznej w Izraelu, ale i tak było ogromną niespodzianką.
W krótkim oświadczeniu Kancelarii Premiera stwierdzono, że ruch ten nastąpił „po wyczerpujących próbach stabilizacji w koalicji”. W oświadczeniu dodano, że projekt ustawy zostanie przedstawiony Parlamentowi w przyszłym tygodniu.
Gdyby został przyjęty, Lapid zostałby 14. premierem kraju, zgodnie z pierwotną umową koalicyjną z zeszłego roku. Oznacza to również, że Izraelczycy pójdą do urn po raz piąty w ciągu niespełna czterech lat.
Wśród pierwszych punktów programu Lapida, zakładając, że zostanie liderem, będą przygotowania do wizyty prezydenta USA Joe Bidena w przyszłym miesiącu. Wysoki rangą urzędnik administracji USA powiedział, że podróż prezydenta na Bliski Wschód będzie nadal kontynuowana pomimo zmian politycznych w Izraelu.
„Mamy strategiczne stosunki z Izraelem, które wykraczają poza jakikolwiek rząd”, powiedział urzędnik Białego Domu. „Prezydent nie może się doczekać wizyty w przyszłym miesiącu”.
Rząd Bennetta Lapida został zaprzysiężony w czerwcu ubiegłego roku, kończąc kadencję premiera Benjamina Netanjahu, która trwała prawie dwanaście i pół roku.
Koalicja składa się z co najmniej ośmiu partii politycznych i obejmuje spektrum polityczne, w tym po raz pierwszy partię arabską kierowaną przez Mansoura Abbasa.
Zjednoczeni w dążeniu do powstrzymania Netanjahu – którego proces o korupcję rozpoczął się już w maju 2020 r. – od pozostania u władzy, różni partnerzy koalicji zgodzili się odłożyć na bok swoje zasadnicze różnice.
W listopadzie dokonał wielkiego krajowego wyczynu, uchwalając budżet państwa po raz pierwszy od prawie czterech lat.
Jednak w ostatnich tygodniach wielu członków koalicji podało się do dymisji lub groziło rezygnacją, pozostawiając rząd bez większości w parlamencie do uchwalania przepisów.
Polityczny impas doszedł do szczytu na początku tego miesiąca, kiedy głosowanie Knesetu nie poparło zastosowania izraelskiego prawa karnego i cywilnego wobec Izraelczyków na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Między innymi odnawiane co pięć lat rozporządzenie daje osadnikom izraelskim takie same prawa jak obywatelom Izraela i jest artykułem wiary prawicowych członków koalicji, w tym premiera Bennetta.
Ale dwóch koalicjantów nie poparło ustawy, co oznacza, że nie przeszła. Jeśli parlament zostanie rozwiązany przed 1 lipca, rozporządzenie będzie obowiązywać do czasu utworzenia nowego rządu.
Przemawiając u boku Lapida w poniedziałek wieczorem, Bennett powiedział, że ich rząd usunął to, co nazwał goryczą i paraliżem epoki Netanjahu, i zamiast tego postawił przyzwoitość i zaufanie z powrotem w centrum uwagi.
„W ciągu ostatnich kilku tygodni zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby uratować ten rząd. W naszych oczach jego dalsze istnienie leżało w interesie narodowym. Uwierz mi, szukaliśmy pod każdym kamieniem. Nie zrobiliśmy tego dla siebie, ale za nasz piękny kraj i za was, obywateli Izraela”.
Ze swojej strony Lapid chwalił Bennetta jako odważnego i innowacyjnego lidera. Wydawał się wyraźnie ostrzegać przed niebezpieczeństwami, jakie niesie powrót do przywództwa Netanjahu.
„To, co musimy dzisiaj zrobić, to powrócić do koncepcji izraelskiej jedności” – powiedział. „I nie pozwolić ciemnym siłom rozerwać nas od środka”.
Dla kontrastu, Netanjahu był optymistyczny, mówiąc, że kraj uśmiecha się po, jak to nazwał, wieczorze pełnym wiadomości.
„Po zdecydowanej walce opozycji w Knesecie i wielkim cierpieniu społeczeństwa w Izraelu jest jasne dla wszystkich, że najbardziej ponury rząd w historii tego kraju się skończył”.
Netanjahu i jego zwolennicy otrzymali poparcie w ostatnich sondażach opinii publicznej, które pokazują, że jego blok prawicowych i religijnych partii osiąga dobre wyniki, choć wciąż nie na tyle, by uzyskać większość w parlamencie.