DURHAM, NC – Zanim przejdziemy do wyników, powinieneś – nie, powinieneś – wiedzieć, jak to było na Cameron Indoor Stadium w sobotni wieczór. To jedyny sposób, aby docenić to, co się stało.
Okazją był ostatni mecz, w którym Mike Krzyowski, zwycięzca największej liczby meczów męskiej koszykówki w historii I ligi, patrolował u boku Camerona jako książę Maestro. Sobota była wyznaczonym czasem dla wierzących, by krzyczeć lub skrzeczeć, ile tylko mogli, przez hałas.
To, co wyszło na jaw, to wyrzucenie uczuć z dźwięku przestrzennego, emocji, które narosły w ciągu 42 sezonów, które zaowocowały jednymi z najlepszych koszykarskich uczelni w historii. Przez ostatnią sobotnią noc Krzyzewski napędzany energią w Cameron ponownie rozerwał zespół: smutek, zachwyt, szok i ekstazę, wszystko mierzalne w decybelach.
Widzisz, Cameron to duszna katedra z kamienia, miedzi, drewna, perkusji i groźnych instrumentów – zwłaszcza, gdy gra Uniwersytet Karoliny Północnej – o pojemności 9 314 osób, a w soboty jest to prawdopodobnie tyle samo modlitw, co modlitw. Komendant straży pożarnej nie był fanem Tar Heel.
Wokół było kilku, ale bardzo niewielu, zwolenników Karoliny Północnej. Jednak zwołanie w sobotę pełnego zjazdu rodzinnego Duke’ów może być zbyt trudne, ponieważ trudno jest o zjazd rodzinny, gdy ceny biletów przekraczają ceny Super Bowl.
Ale to była noc, o której Błękitne Diabły wiedziały, że nadchodzi, ostatnie potwierdzone wydarzenie na trasie mającej zakończyć karierę Duke’a, która rozpoczęła się w 1980 roku, kiedy prawie nikt w Durham nie wiedział, co zrobić z zatrudnieniem Toma Buttersa z West Point. Kończy co najmniej pięcioma mistrzostwami kraju – z kolejną szansą na mistrzostwa NCAA, które zakończą się w przyszłym miesiącu w Nowym Orleanie.
75-letni Krzyżewski powiedział w zeszłym roku, że czas się wyprowadzić. W związku ze zbliżającą się konferencją i mistrzostwami kraju może być jeszcze dziewięć meczów. Ale żaden z nich nie będzie w Durham.
Tak więc niebieska farba do ciała zaczęła się łuszczyć lub pocić na długo przed sugestią między księciem nr 4 a niesklasyfikowaną Karoliną Północną, ale zamaskowani uczniowie i tak ją nosili. Zespół zostanie wstrzymany, nawet jeśli fani blisko Ziemi nigdy nie dotrą do końca. Pewien młody człowiek, którego nie można było zobaczyć przez las znaków, wyciągniętych ramion i wypchanych zwierząt, przeszedł za szeregiem dziennikarza i przepraszająco zakrztusił się pytaniem tak podstawowym, jak zniechęcającym: „O mój Boże, jak ja mam to zrobić? przejść tutaj?
Ale godzinę później następnego dnia, pewnego wieczoru, gdy dziesiątki byłych piłkarzy Krzyżewskiego (i Jerry’ego Seinfelda) zjechało na Durham, on i jego w większości odziani na niebiesko bracia grzmieli w sposób, który przystoi dynastii sportowej uczelni.
Aby uczcić każde krajowe mistrzostwo wymienione w przedmeczowym wideo. Wyśmiewać piętę smoły. Zadeklarować swoją lojalność wobec Krzyżewskiego, który zakończy karierę z 572 zwycięstwami w Cameron. zrobić zamieszanie.
Przecież wskazówka na cheerleaderskim papierze uczniów brzmiała: „Po prostu bądź dziś głośniejszy niż kiedykolwiek”.
Siedzenie księcia też nie było spokojne. Człowiek rutynowo nazywany trenerem K, prawie sam, nie nosząc go na cześć swojej kariery, często był.
Zbliżył się Tipov. Usiadł ze skrzyżowanymi ramionami i może trochę płakał. Zabrzmiał róg sygnalizujący zbliżający się mecz. Klasnął w dłonie, wyciągnął palce i bezgłośnie zacisnął pięści. Zaglądam na środek kortu. Znowu klasnął w dłonie.
Mecz koszykówki, 257. spotkanie Duke’a z Karoliną Północną, wreszcie się rozpoczął.
Zmarszczył brwi, kiedy Karolina Północna zdobyła pierwszą bramkę. Dwadzieścia cztery sekundy później wstał po raz pierwszy, wskazując palcem i krzycząc, ponieważ jego przewodnictwo nie miało nadziei, że zostanie usłyszane w inny sposób. Odpowiedzialne były już masy.
Zniknął we mgle gry, choć nawet teraz, nawet po tylu dziesięcioleciach, wciąż był zdenerwowany, zamarł w chwili, gdy jeden z jego graczy strzelił.
Żadne oczy Duke’a – a na widowni byli ludzie o pseudonimach, które zapamiętasz, takie jak Brand, Hill, Lattner i Riddick – jednak wyglądały na strasznie odległe od niego. Spojrzenie na ławkę, kilku starych graczy stało i obserwowało swojego starego trenera, ich twarze zwracały się ku niemu jak tablica wyników powyżej.
Poza Krzyżewskim często wydawali się najspokojniejszymi ludźmi w okolicy, choć razem z trenerem wzbili się w powietrze i ryczeli zjednoczeni z gniewu na nieprzyjemny telefon, który rozszedł się drogą Karoliny.
Spokój nadejdzie między sobotą a czwartkiem, kiedy Duke zagra na Brooklynie jako czołowy zespół w Mistrzostwach Konferencji Atlantic Coast. Przyszło kilka cichych chwil, gdy Duke wystrzelił rzuty wolne, ale jego bębenki nie potrafiły szybko się naciągać.
A spokój czasami zaczynał wykraczać poza. Duke prześlizgnął się o dziesiątkę po około 52 sekundach gry, stracony przez porowatą obronę Blue Devils i dynamiczną drużynę z Północnej Karoliny z pierwszorocznym trenerem, Hubertem Davisem, który stłumił uśmiech i po meczu powiedział, jak powiedział swojemu zespołowi, aby „ pozwól wszystkim tym pobocznym rzeczom odejść. „Kontynuuj” i nadal koncentruj się na rzemiośle na obcasie tar.
Krzyzewski, którego zespół pokonał Karolinę Północną o 20 punktów podczas wizyty w Chapel Hill w zeszłym miesiącu, został na uboczu, z rękami z powrotem do góry. Złożył ręce za plecami. Przygryzł wargę, patrząc na mniej obiecującą drużynę, a później powiedział, że „graj znacznie lepiej niż my”, przechodząc do historii, gdy zespół, który zepsuł ich pożegnanie, zepsuł go. Hałas wciąż się porusza i nie wygasł całkowicie.
Wszyscy jednak znali wynik. Po prostu odnosili się do czasu potrzebnego na zwycięstwo w Północnej Karolinie 94-81, co zarówno twórcy szans, jak i wierzący uważali za mało prawdopodobne.
– Przepraszam za ten wieczór – powiedział Krzyżzewski, który większość popołudnia spędził mieszając nuty wdzięczności z ostrą krytyką swojego zespołu. „To nie do przyjęcia. Dziś było to nie do przyjęcia”.
Szefie, sezon jeszcze się nie skończył. Ale jego czas w Cameron był taki.
Wciąż ma na koncie 1196 zwycięstw w karierze, w tym 1123 jako trener Duke’a.
Ten ostatni, jeśli jest, musi przybyć gdzie indziej. Przynajmniej w ten weekend po raz kolejny udowodniono, że hałas i błogosławieństwo zabiorą do tej pory każdą drużynę i prawie każdego trenera, zwłaszcza gdy rywal Tobacco Road jest w mieście.
„Cieszę się, że to już koniec” – powiedział po dzisiejszej imprezie Krzyżewski, który w pierwszym sezonie zasadniczym Camerona zdołał zmartwić Karolinę Północną w dogrywce. „Po prostu trenujmy i zobaczmy, co do diabła wydarzy się w turniejach”.