Aktualności
6 kwietnia 2023 | 14:14
Nowa fala niepokojów wokół reformy emerytalnej przetoczyła się w czwartek przez Paryż i inne francuskie miasta, gdy wściekli demonstranci zajęli budynek amerykańskiej firmy inwestycyjnej BlackRock i podpalili popularną restaurację preferowaną przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Dziesiątki członków związków zawodowych wdarło się do paryskich biur BlackRock w historycznym budynku centralnym, odpalając fajerwerki i skandując hasła skierowane do funduszu emerytalnego firmy.
„Rząd chce pozbyć się emerytur, chce zmusić ludzi do finansowania emerytury z prywatnych funduszy emerytalnych, ale wiemy, że tylko bogaci mogą skorzystać z takiego rozwiązania” – powiedziała protestująca Françoise Onique. Nauczyciel w szkole.
Tymczasowa okupacja BlackRock nastąpiła 11 dnia ogólnokrajowych strajków i demonstracji potępiających plan Macrona podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat w pozornej próbie zapobieżenia załamaniu się francuskiego systemu emerytalnego.
Głośno skandując ulubione hasło francuskich protestujących przeciwko reformie emerytalnej „On est la” („Jesteśmy tutaj”), demonstranci wycofali się z budynku BlackRock po około 30 minutach, pozostawiając lobby wypełnione dymem z pirotechniki.
Inną instytucją finansową, która rozgniewała protestujących, był oddział banku Credit Agricole, którego okna zostały wybite, zanim policja rozproszyła spodnie tłumu gazem łzawiącym.
W innym miejscu stolicy Francji protestujący wyładowali swój gniew w brasserie La Rotonde na lewym brzegu Sekwany, gdzie Macron wydał uroczystą kolację podczas wyborów prezydenckich w 2017 roku.
Protestujący obrzucili restaurację kamieniami, podpalili jej markizy i obrzucili butelkami i farbą policjantów, którzy przybyli, by stłumić zamieszki.
Funkcjonariusz policji podczas zamieszek został na krótko strącony do nieprzytomności przez kamyk w walce wręcz.
W zachodnim mieście Reims policja użyła gazu łzawiącego do demonstrantów, którzy starli się z nimi i podpalili kosze na śmieci, skandując „Uderz, blokada, Macron start!”.
Policja odpowiedziała również gazem łzawiącym w Lyonie, gdzie splądrowano kawiarnię Nespresso.
Reforma emerytalna, która stała się tematem burzliwej drugiej kadencji Macrona, spotkała się z powszechnym oporem, który nasilił się po tym, jak podwyżka wieku emerytalnego została przepchnięta przez francuski parlament bez głosowania.
Premier Elizabeth Borne spotkała się w środę z przywódcami związkowymi, aby spróbować przełamać impas, ale ich rozmowy utknęły w martwym punkcie po zaledwie godzinie bez znalezienia rozwiązania.
Protestujący twierdzili, że jedynym sposobem wyjścia z kryzysu jest zniesienie niepopularnej reformy emerytalnej – opcja, którą Bourne i Macron odrzucili.
„Nie ma innego rozwiązania niż wycofanie reformy” – powiedziała Sophie Binet, nowa przewodnicząca twardego związku CGT na początku wiecu w Paryżu.
Zarówno rząd, jak i protestujący nie mogą się doczekać, aż 14 kwietnia Zgromadzenie Konstytucyjne – najwyższy organ konstytucyjny Francji – wyda orzeczenie w sprawie ustawy emerytalnej.
Eksperci konstytucyjni twierdzą, że jest mało prawdopodobne, aby komisja obaliła ustawę, co mogłoby uspokoić protesty, które szaleją we Francji od stycznia.
Najnowsze dane sugerują, że ruch może tracić na sile.
Związek CGT potwierdził, że około 400 000 osób przyłączyło się do protestu w Paryżu w czwartek, w porównaniu z 450 000 w poprzednim tygodniu.
Według ministerstwa spraw wewnętrznych w całej Francji poprzedni dzień ogólnokrajowych protestów 28 marca przyciągnął mniejsze tłumy niż poprzedniego dnia, a 740 000 osób wzięło udział w strajkach i wiecach.
Ponownie 7 marca 1,28 miliona obywateli Francji wzięło udział w protestach, blokując ruch uliczny, zakłócając handel i porzucając pracę.
z drutem
Załaduj więcej…
{{#isDisplay}}
{{/ isDisplay}} {{#isAniviewVideo}}
{{/ isAniviewVideo}} {{#isSRVideo}}
{{/ isSRVideo}}