Samolot linii Southwest Airlines lecący na międzynarodowe lotnisko w Tampa gwałtownie spadł 14 lipca, opadając na wysokość ponad 500 stóp w niecałą minutę i znajdując się na odległość 50 stóp od powierzchni zatoki Tampa.
Według publicznych danych śledzenia lotów do zdarzenia doszło wkrótce po godzinie 19:00, gdy samolot był jeszcze wiele mil od miejsca docelowego. W tym momencie, jak pokazuje mapa lotu FAA, samolot miał znajdować się ponad 300 metrów nad powierzchnią.
Raczej leciał na wysokości 15-piętrowego budynku.
Według stacji pogodowej na międzynarodowym lotnisku w Tampie samolot Boeing 737 MAX rozbił się podczas sztormowej pogody, z lekkim deszczem i porywami wiatru osiągającymi prędkość 30 km na godzinę. Warunki były tak złe, że samolot z Columbus w stanie Ohio został przekierowany do Fort Lauderdale.
Według nagrania dźwiękowego przesłanego do YouTube pracownik kontroli ruchu lotniczego zaalarmował pilotów o małej wysokości samolotu. W tym momencie samolot szybko wzniósł się na wysokość około 300 metrów.
Robert Katz, doświadczony pilot komercyjny, powiedział, że podczas lotu blisko powierzchni uskok wiatru – gwałtowna zmiana prędkości lub kierunku wiatru – „wrzuciłby samolot jak mucha do zatoki Tampa”.
Katz, certyfikowany instruktor lotu z Teksasu, powiedział, że piloci nie monitorowali lądowania samolotu. Dodał, że piloci powinni byli mieć świadomość, że lecą na niebezpiecznej wysokości i nie dać się zaalarmować kontrolerowi ruchu lotniczego.
„To nie powinno było się wydarzyć. Piloci będą potrzebowali wielu wyjaśnień” – powiedział Katz.
Dodał, że jeśli warunki byłyby na tyle złe, że konieczna byłaby zmiana trasy samolotu, decyzja ta powinna była zostać podjęta na długo przed osiągnięciem przez samolot punktu lądowania.
Federalna Administracja Lotnicza stwierdziła w oświadczeniu, że incydent jest przedmiotem dochodzenia. Rzecznik międzynarodowego lotniska w Tampie odmówił komentarza, odnosząc się zamiast tego do Southwest.
„Southwest stosuje swój własny, solidny system zarządzania bezpieczeństwem i pozostaje w kontakcie z FAA, aby zrozumieć i zaradzić wszelkim naruszeniom” – stwierdził Southwest w oświadczeniu. „Dla Southwest nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników”.
Ben Schlabig, który na swoim lotniczym blogu zwrócił uwagę na szybkie lądowanie Jedna mila na raz„The New York Times” napisał w poniedziałek, że incydent był „prawie katastrofą”. Spekulował, że piloci mogli błędnie zidentyfikować pas startowy Courtney Campbell – długą, prostą drogę – jako pas startowy i opuścili samolot z zamiarem lądowania.
Jest taka możliwość, ale tylko wtedy, gdy piloci są poważnie zmęczeni, powiedział Katz. Powiedział, że takie wypadki zwykle mają miejsce, gdy piloci są nieuważni z powodu stresu lub zmęczenia, które mogą się pogorszyć z powodu złych warunków pogodowych.
„W kokpicie znajduje się wiele wskaźników wskazujących, że samolot zbliża się zbyt nisko. Istnieje wiele mechanizmów kontrolnych, które mają na celu zwrócenie czyjejś uwagi: «Wstań, zrób coś»” – powiedział Katz.
Śledź najważniejsze nagłówki wiadomości w Tampa Bay
Zapisz się na nasz bezpłatny biuletyn DayStarter
Codziennie rano będziemy dostarczać najnowsze wiadomości i informacje, które musisz znać.
Wszyscy zostaliście zarejestrowani!
Chcesz otrzymywać więcej naszych bezpłatnych cotygodniowych biuletynów w swojej skrzynce odbiorczej? Zacznijmy.
Poznaj wszystkie opcje
Lot ten następuje po podobnym incydencie w zeszłym miesiącu w Oklahoma City, gdzie samolot Southwest leciał na niezwykle małej wysokości, wciąż wiele mil od lotniska.
W kwietniu samolot linii Southwest Airlines rozbił się u wybrzeży Hawajów i zanim zaczął wznosić się, dotarł na odległość 400 stóp od oceanu.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu prowadzi również dochodzenie w sprawie samolotu Southwest, który wykonał nietypowy „holenderski obrót” i stwierdzono, że jego ogon został uszkodzony po locie z Phoenix do Oakland w Kalifornii. Śledczy twierdzą, że samolot został zaparkowany na zewnątrz podczas silnej burzy.
Pisarze „Timesa” Leslie Cosme-Torres i Shauna Mackle wnieśli swój wkład w powstanie tego raportu.