- Napisane przez Marka Lewina
- BBC News, Jerozolima
Starszy członek izraelskiego gabinetu wojennego oskarżył premiera Benjamina Netanjahu o niemówienie prawdy o celach wojskowych jego kraju w Gazie.
Emerytowany generał powiedział także, że Netanjahu ponosi „wyraźną i wyraźną odpowiedzialność” za niepowodzenie w ochronie swojego kraju 7 października i wezwał do nowych wyborów, twierdząc, że „nie ma zaufania” do obecnych izraelskich przywódców.
Hamas w swoim niespodziewanym ataku na południowy Izrael zabił około 1300 osób i wziął 240 zakładników.
Napięcia w rządzie, w związku z doniesieniami, że premier i minister obrony Yoav Galant prawie się nie wypowiadają, pojawiają się w miarę powiększania się przepaści między Izraelem a jego zachodnimi sojusznikami.
Po oświadczeniach Netanjahu dotyczących ustanowienia państwa palestyńskiego doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Kirby powiedział, że Stany Zjednoczone i Izrael „wyraźnie patrzą na sprawy inaczej”.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział, że nie ma sposobu, aby rozwiązać problemy bezpieczeństwa stojące przed Izraelem bez ustanowienia państwa palestyńskiego.
Ale komentarze Netanjahu nie były zaskakujące.
Swoją karierę spędził przeciwstawiając się utworzeniu państwa palestyńskiego, a zaledwie w zeszłym miesiącu przechwalał się, że jest dumny, że zapobiegł jego utworzeniu.
Według Ministerstwa Zdrowia kierowanego przez Hamas, moment kolejnego obalenia tej tezy przez administrację Bidena zwiększy poczucie jego rosnącej izolacji międzynarodowej, w miarę jak liczba ofiar śmiertelnych w Gazie zbliża się do 25 000.
Stany Zjednoczone wielokrotnie próbowały wpłynąć na izraelską strategię wojskową podczas tego konfliktu, wzywając do bardziej precyzyjnie ukierunkowanych ataków w Gazie, a nie masowych ataków powietrznych; opóźnianie lub rezygnacja z inwazji naziemnej; Oraz zaangażować się w konstruktywne rozmowy na temat rozwiązania dwupaństwowego, w którym Izrael miałby sąsiadować z przyszłym państwem palestyńskim, z rolą dla Autonomii Palestyńskiej.
Jednak Netanjahu często odrzucał te wezwania podczas pełnych napięcia spotkań z urzędnikami amerykańskimi, pogłębiając frustrację w niektórych kręgach amerykańskich w związku z bezwarunkowym wsparciem prezydenta Bidena dla Izraela.
Ponieważ konflikt ten prawdopodobnie wygaśnie, sojusznicy Izraela mają nadzieję, że uśpiony plan dwóch państw zostanie ożywiony jako jedyny sposób na osiągnięcie trwałego pokoju.
Jednak komentarze Netanjahu wydają się pokazywać, że chce czegoś zupełnie odwrotnego: stanowiska, które bez wątpienia ma nadzieję, że będzie bardziej zgodne z przyszłą administracją Donalda Trumpa, który mógł zmieścić się w czasie, aby dać swojemu staremu amerykańskiemu przyjacielowi czerwone mięso, aby zgromadzić swoich zwolenników Izrael. Zwolennicy w amerykańskim roku wyborczym.
W Izraelu coraz bardziej niepopularny premier zwraca się do skrajnej prawicy, która wspiera jego rząd.
Niedawny sondaż opinii publicznej wykazał, że tylko 15% Izraelczyków chce, aby po wojnie zachował on swoje stanowisko.
Chociaż większość Izraelczyków w dalszym ciągu wspiera działania wojskowe przeciwko Hamasowi, większość twierdzi obecnie, że chce nadać priorytet repatriacji pozostałych około 130 zakładników ponad potencjalnie niemożliwy cel, jakim jest zniszczenie Hamasu.
Jego ostatnie komentarze na temat przyszłego państwa palestyńskiego również odzwierciedlają odrzucenie arabskich prób mediacji w konflikcie.
Arabia Saudyjska zaoferowała mu nagrodę w postaci normalizacji stosunków z Izraelem w ramach porozumienia o zawieszeniu broni obejmującego rozwiązanie dwupaństwowe.
Wydaje się jednak, że izraelski premier postawił swoje polityczne przetrwanie na twardym stanowisku antypalestyńskim.
Nie może już reklamować się jako „pan bezpieczeństwa” po najgorszych atakach w historii Izraela, które miały miejsce pod jego przywództwem.
Teraz stał się „panem „nie” dla niepodległej Palestyny: stanowisko to, jego zdaniem, będzie współgrać z nastrojami społecznymi w tym państwie, które pomimo rosnącej miłości do swojego premiera, wciąż przeżywa tak traumę, że nie może sobie wyobrazić sąsiadującego państwa palestyńskiego.